Wojenne historie związane z obozem w Oświęcimiu - Brzezince są od pewnego już czasu popularnym tematem wśród pisarzy nie tylko polskich, ale i zagranicznych. Jedną z takich powieści jest "Kołysanka z Auschwitz" hiszpańskiego autora Mario Escobara wydana nakładem Wydawnictwa Kobiecego. Z ogromnym zainteresowaniem wysłuchałam prawdziwej historii Helene Hannemann - pielęgniarki, Niemki, która dobrowolnie zdecydowała się na zesłanie do Auschwitz. Kobieta nie mogła opuścić pieciorga swoich dzieci i ukochanego męża Johana - mężczyzny cygańskiego pochodzenia i w maju 1943 roku razem z rodziną trafiła do transportu.
Jednak to był dopiero początek wojennej gehenny, przed którą kobieta miała nadzieję ochronić siebie i swoją rodzinę. Niestety jej aryjskie pochodzenie nie wystarczyło, a droga do cygańskiego obozu Auschwitz II - Birkenau i pobyt za murami Zigeunerlager zmusił Helene do trwania w obozowej rzeczywistości na przekór wszystkiemu i pomimo wszystko. Heroiczna walka o przeżycie każdego kolejnego dnia wymagała nadludzkiej siły, determinacji i poświęcenia. Z drugiej strony zmuszała do wykazania maksimum sprytu, przebiegłości i rozwagi oraz ponadprzeciętnej inteligencji. Tylko takie cechy charakteru dawały jakąkolwiek szansę na przetrwanie. Niemiecka pielęgniarka została zauważona w Auschwitz. Dzięki temu sytuacja Helene i jej dzieci mogła być odrobinę lepsza niż pozostałych więźniów. Stworzenie obozowego przedszkola Kindergarten dawało możliwość względnego, jak na tamte warunki, zadbania o najmłodszych, których sytuacja była najtrudniejsza. Dziewczynki i chłopcy w różnym wieku umierali w wyniku głodu, zimna i chorób. Spora część dzieci, szczególnie bliźnięta, stały się obiektem zbrodniczych eksperymentów medycznych obozowego lekarza SS Josefa Mengele.
Z czasem jak Niemcy zaczęli ponosić klęski na froncie wschodnim sytuacja w obozie jeszcze bardziej zaczęła się pogarszać...
Pierwsza próba likwidacji Zigeunerlager w maju 1944 roku nie powiodła się na skutek oporu Romów. Po tym wydarzeniu nastąpiły liczne wywózki więźniów do innych obozów. Trzy miesiące później 2 sierpnia 1944 roku ludność cygańska przebywająca w obozie w liczbie 2897 - w znacznej mierze osoby starsze, kobiety i dzieci - została zgładzona w komorze gazowej. Ich ciała spłonęły w dołach obok krematorium. Helene Hannemann była świadkiem i uczestnikiem tych okrutnych wydarzeń.
"Kołysanka z Auschwitz" to wstrząsające świadectwo bezgranicznej miłości, odwagi i poświęcenia. To opowieść o kobiecie, która w swoim osobistym pamiętniku dzieli się własnymi przeżyciami, wspomnieniami i uchyla nam bramę do obozowej rzeczywistości Birkenau. To dzięki zapiskom Helene mamy możliwość zmierzyć się z tragedią wielu tysięcy Cyganów, którzy od lutego 1943 roku w kolejnych transportach przybywali do tego odizolowanego od świata miejsca kaźni. Historia frau Hannemann - Niemki, kobiety niezłomnej, kochającej żony i matki, która z największym oddaniem próbuje ocalić swoją rodzinę od obozowej zagłady jest godna przekazywania, rozgłaśniania i zapamiętania. Opowieść wywołuje całe morze trudnych do opanowania emocji, wnika w najgłębsze zakamarki ludzkiego serca, rozdziera duszę. Jest bolesnym dowodem nieludzkiej egzystencji, w której kobieta - matka próbuje odnaleźć coś, co jest niemożliwe - namiastkę normalności.
Tematyka wojenna i obozowa mimo, że tak często podejmowana przez różnych autorów, pozostaje nadal nieodkryta, boleśnie zdumiewająca i arcyciekawa. Paradoksalnie im więcej się mówi o tamtych wydarzeniach, im dokładniej się je poznaje, tym więcej chce się wiedzieć. Każda wojenna opowieść jest przejmującym świadectwem tamtego okropnego czasu i co najważniejsze, każda ma w sobie bezcenną wartość z uwagi na niezaprzeczalny autentyzm. To jest nasza historia, którą po prostu trzeba znać.
Byłam bardzo ciekawa jak poradzi sobie z tym tematem hiszpański pisarz. Muszę przyznać, że opowieść jest ciekawie napisana, sugestywnym językiem i obrazowym stylem. Mogłam sobie bez trudu wyobrazić tamtą rzeczywistość wsłuchując się w słowa lektorki. "Kołysanka z Auschwitz" to pierwsza opowieść a postaci audiobooka, którą wysłuchałam od pierwszego do ostatniego zdania. Wcześniej tylko raz próbowałam zmierzyć się z tą formą przekazu, ale zirytowana monotonnym, smętnym czytaniem lektorki zarzuciłam słuchanie już po pierwszych dwóch rozdziałach. Tym razem opowieść pochłonęła mnie bez reszty, a odpowiednia intonacja i natężenie głosu Pauliny Holtz w mgnieniu oka przeniosły mnie na rampę kolejową, gdzie więźniów witało złudne hasło - "Praca czyni wolnym". Nie wiem czy gdybym sama oddała się lekturze tej książki, moje emocje byłyby jeszcze większe, ale pani Palina sprawiła, że opowieść o Helene Hannemann na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
Polecam bardzo gorąco "Kołysankę z Auschwitz" osobom, które lubią zgłębiać wojenną tematykę oraz czytelnikom, którzy gustują w opowieściach opartych na prawdziwych wydarzeniach. Ta przejmująca, wartościowa opowieść na pewno trafi głęboko do serca, ale zaznaczam, że nie jest to łatwa lektura.