Tata Oli to odlotowy super gość! To tata, który w wychowanie dwójki swoich ukochanych pociech jest przeogromnie zaangażowany i próbuje zawsze świecić dobrym przykładem ( co wychodzi mi raz lepiej, a raz gorzej :) ). Tym razem tata stwierdza, że Ola i jej młodszy braciszek Edek poświęcają zbyt dużo czasu siedzeniu na kanapie i grom na iPadach (chociaż podobno on sam też często siedzi z nosem w telefonie??), więc postanawia zabrać dzieci do lasu na tradycyjny biwak bez prądu i innych współczesnych dogodności. Takim oto sposobem Tata, Ola, Edek i ich kolega Stefek, spędzają weekend w dzikim, strasznym lesie. Tata Oli jak zawsze wszystko wie ( a przynajmniej tak mu się z początku wdaje ). Wie jak rozbić namiot, wie jak zdobyć jedzenie, złowić ryby, rozpalić ognisko a nawet zbudować prawdziwy szałas... Ogólnie biwak wypada bardzo dobrze ( a nawet bardzo zabawnie ), chociaż wydaje się, że Tata Oli z ulgą wraca do domu i odpoczywa na wygodnej kanapie od leśnych przygód i nadmiaru świeżego powietrza.
Krótkie historyjki z serii "Tata Oli" od wydawnictwa Dwukropek polubiłam już od pierwszego czytania! Tata Oli to tata pomysłowy, zaangażowany, zabawny, taki zwyczajny współczesny rodzic, który lubi spędzać czas wolny ze swoimi dziećmi. Takiego tatę bez wątpienia każdy polubi!
Myślę, że jest to seria, którą mali czytelnicy też pokochają, ponieważ tematy poruszane przez autora są bardzo współczesne, a dialogi i sytuacje bywają niezwykle zabawne. Będą to książeczki idealne dla dzieci w wieku 5-8 lat, do czytania samodzielnego oraz do słuchania. Na uwagę zasługuje tu oprawa graficzna, ponieważ każda strona to piękna, podwójna, przepełniona humorem ilustracja, idealnie obrazująca czytany tekst. Ładna, twarda oprawa i duża, wyraźna czcionka również są tutaj plusem, natomiast minusów nie znalazłam żadnych. Po prostu uwielbiam Tatę Oli i jestem ogromnie ciekawa tego, co wymyśli następnym razem. Mam nadzieję, że będę mogła poznać kolejne przygody tej przesympatycznej, zakręconej rodzinki!