Koniec scenarzystów recenzja

Zabawna sztampa?

Autor: @Urzad_Ksiazki ·3 minuty
2019-04-28
Skomentuj
1 Polubienie
Każdy scenarzysta zrobiłby wszystko, by dostać pracę w Hollywood. A kiedy w końcu Sylwia i Kuba stają przed szansą życia, okazuje się, że mogą do życie stracić. Zamiast pisać zamówiony przez hollywoodzkiego producenta scenariusz, wplątują się bowiem w zagadkę zniknięcia pięknej aktorki, Mandy Powell. Wkrótce przyjdzie im się zmierzyć z przeciwnikiem przebieglejszym i bardziej wymagającym niż kiedykolwiek przedtem.”

 Zacznę od tego, że „Koniec scenarzystów” jest pierwszą książką Wojciecha Nerkowskiego, z którą przyszło mi się zmierzyć i przyznać muszę, że starcie to wcale nie było tak łatwe, jak początkowo przypuszczałam. Książka zaczyna się całkiem przyjemnie, wydaje się, że można przez nią płynąć, ale jednak prędzej niż się wydaje, zaczyna się wpadać na pierwsze grudy i niestrawne kawałki, które mnie osobiście po prostu męczyły. Tak samo jak bohaterowie, którzy poza rodzeństwem Leśniewskich są sztampowi aż do bólu. Diego i Adam to wręcz klasyczne okazy swych gatunków, podobnie jest z Polakami, którzy wyemigrowali do Hollywood, by robić karierę. Na dokładkę do tego wszystkiego wpada główny księgowy studia produkcyjnego, druga egzotyczna żona jego właściciela i wraz dorosłym synem nie znoszącym macochy. Brzmi jakby zostało skrojone pod scenariusz niezbyt błyskotliwego filmu? I niestety, ku mojemu rozczarowaniu, właściwie dokładnie tak jest. Żałuję, bo początkowo naprawdę liczyłam na coś innego, na jakieś zmiany, na jakieś przełamania charakterologiczne, ale niestety nie dopatrzyłam się ich. Być może jestem już po prostu uprzedzona, a może fakt, że od samego początku miałam świadomość, jak się poukłada życie prywatne głównych bohaterów wpływa na moją końcową ocenę?
 Nie mogę powiedzieć, żeby „Koniec scenarzystów” był źle napisany. Językowo, stylistycznie, jest naprawdę dobry. Jeśli chodzi o logikę całego spisku, jaki zawiązuje się w powieści – mogłabym powiedzieć, że to on właśnie ratuje całą historię. Ale również tutaj dopatrzyłam się kwestii, które zupełnie mi nie odpowiadają i ponownie sięgamy po sztampę rodem z najbardziej znanych kinowych produkcji. Tajne spotkania, współlokatorzy, który nie mają o niczym pojęcia, dorzućmy do tego spotkania z wróżką i fakt, że główna bohaterka oczywiście pcha palce między drzwi – niestety mnie nie przekonują. Może miało być zabawnie, wyszło jednak, moim zdaniem, nazbyt odtwórczo. 
 I chociaż ta sztampa faktycznie nie przypadła mi do gustu, to muszę wprost powiedzieć, że najzabawniejsze fragmenty to te, kiedy Kuba Leśniewski występuje u boku Dżolanty. Kobieta prezentuje poziom tych wszystkich nie nazbyt mądrych kobiet, które muszą być piękne, koniecznie mieć u boku małego, fikuśnego psa, być zaaferowane własną osobą i nie widzieć dalej niż czubek własnego nosa. I chociaż faktycznie takich bohaterek jest na pęczki, to jednak Dżolanta, zwłaszcza w zestawieniu z Kubą, ratuje tę powieść. Sylwia i jej wątki z Adamem, typowym nerdem, i Diego, typowym latynoskim Don Juanem, są dla mnie wręcz przereklamowane i momentami nudne, nie wynika z nich nic nowego, a po kilku pierwszych zdaniach wymienionych pomiędzy bohaterami i tak wiedziałam, co się święci. To niestety nie zachęca do poznawania ich prywatnych historii i powoduje, że czytelnik – w mojej osobie – ma chęć przerzucić kilka stron, by dowiedzieć się, o co właściwie chodzi w całym tym zaginięciu dziewczyny Adama, jakie tajemnice ją otaczają i do czego to ostatecznie prowadzi. Aż ciśnie mi się na usta stwierdzenie, że do niczego, ale ocenę tego stanu rzeczy wolałabym pozostawić innym czytelnikom.
 Ostatecznie zatem jestem niestety rozczarowana „Końcem scenarzystów”, choć słyszałam o nim wiele dobrego. Oczywiście, to jedynie moje odczucia i najpewniej książka ta po prostu nie trafiła w moje gusta literackie. Wygląda na to, że jeśli chcę pochylać się nad kryminałami albo szeroko pojętą sensacją, to powinna ona być zdecydowanie poważniejsza i trudniejsza. Bądź też przesycona prawdziwym czarnym humorem i ironią, które dodają powieści wiele smaku. 

Czy uda im się wspólnie dotrwać do szczęśliwego końca?”

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-04-28
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Koniec scenarzystów
Koniec scenarzystów
Wojciech Nerkowski
6.5/10

Superprodukcja zmierza do nieuchronnego finału, w którym na planie padnie być może nie tylko ostatni klaps, ale i kilka głów. Każdy scenarzysta zrobiłby wszystko, by dostać pracę w Hollywood. A k...

Komentarze
Koniec scenarzystów
Koniec scenarzystów
Wojciech Nerkowski
6.5/10
Superprodukcja zmierza do nieuchronnego finału, w którym na planie padnie być może nie tylko ostatni klaps, ale i kilka głów. Każdy scenarzysta zrobiłby wszystko, by dostać pracę w Hollywood. A k...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Urzad_Ksiazki

Podmajordomus Minor
Groteskowa groteska

Od pierwszych stron tej powieści, wiemy, że Lucien nie jest człowiekiem wyjątkowym, choć właśnie tak pragnie postrzegać samego siebie. Półsierota, która nie ma swojego...

Recenzja książki Podmajordomus Minor
Wypieki defensywne. Przewodnik dla czarodziejów i czarodziejek
Gorzkie ciasto pod słodkim lukrem

Czternastoletnia Mona nie przypomina czarodziejów, których zadaniem jest obrona miasta. Nie potrafi ciskać błyskawicami ani komunikować się poprzez wodę. To nie ...

Recenzja książki Wypieki defensywne. Przewodnik dla czarodziejów i czarodziejek

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka