To moja pierwsza książka Ryana Greena, który jest autorem bestsellerową serii True Crime o największych popaprańcach stąpających po tym łez padole. Jego pisanie przypomina mi kryminalne podcasty, którymi swego czasu zasłuchiwałam się wieczorową porą. To taka pisana wersja podcastu, nawet narracja brzmi podcastowo.
Tym razem autor wziął w obroty Paula Johna Knowlesa.
Knowles w wieku 19 lat był już regularnym przestępcą.
W 1974 roku siał postrach, przemierzając Florydę, Ohajo, Nevadę, Teksas, Alabamę, Virginię i Georgię.
Oskarżony o 20 morderstw, podejrzewany o ponad 30.
Autor próbuje zajrzeć w umysł Knowlesa, mam wrażenie, że szuka przyczyn, dlaczego stał się mordercą i gwałcicielem, co więcej, znajduje je i mam poczucie, że trochę go usprawiedliwia.
Przez wielu Knowles określany był jako przystojny mężczyzna z charyzmą gwiazdora filmowego. Media nadały mu przydomek Casanova Killer.
Był ciągle w drodze, bez swojego miejsca, bez bliskich, jak samotny drapieżca.
Chciał być wolny jak wiatr, ale mam poczucie, że wiecznie uciekał, że wiele w nim desperacji i złości.
Stracony chłopak, bez sumienia i refleksji, któremu naprawdę długo, zdecydowanie za długo uchodziło wymykanie się z rąk stróży prawa i bezpieczeństwa. Wszystko, co robił, wg mnie, było pozbawione sensu i celu, a gdyby przyszło mu żyć dłużej z przyjemnością opowiadałby światu o swoich "perypetiach" i bezsensownym odbieraniu życia osobom, które miały to nieszczęście stanąć na jego drodze.
Działał w czasach, gdzie system komunikacji i przekazywania danych leżał w pieleszach, a przynajmniej tak to przedstawia autor.
Knowles podobno stał się mordercą, w momencie kiedy kobieta, którą darzył uczuciem odrzuciła go. Myślę, że zło zakorzeniło się w nim dużo wcześniej, a cała sprawa z więziennym romansem stała się triggerem wyzwalającym w nim bestię.
Knowles, przebywając w więzieniu nawiązał kontakt z Angelą Covic, który przerodził się w romans. Kobieta wywalczyła dla niego przedwczesne zwolnienie warunkowe. Jednak za radą swojej wróżki, zerwała z nim kontakt. To był początek krwawej masakry.
Interesujące jest to, że tak do końca nie wiadomo, które zbrodnie są jego, które sobie przypisał, a które przypisano jemu.
Knowles nagrał dla swojego prawnika nagranie z historią swojego życia.
Większość nagrań nie przetrwała, podobnie jak liczne dowody, które uległy zniszczeniu podczas powodzi.
Treść nagrań znał tylko prawnik i ława przysięgłych, ale z ich komentarzy wynika, że Knowles opisał znacznie więcej przypadków zabójstw, niż mu przypisano.
Książkę czyta się dobrze, jest krótka i treściwa, ale pozbawiona źródeł wiarygodnej informacji, tak, że nie wiem, co jest faktem, a co interpretacją autora.
Brakowało mi informacji o rodzinie Knowlesa i o jego ofiarach, są to ludzie, którzy mają nazwiska, ale tu pozbawieni są twarzy. Pewnie, dlatego opowieść nie wzbudza we mnie zbyt silnych emocji. Ot taka historia człowieka, który nie powinien istnieć i bez którego świat byłby lepszy.
Podoba mi się wydanie tej książki, mały, poręczny format z odpowiednią wielkością czcionki. Bardzo wygodnie się czyta.