Zabójczy kulig recenzja

Lekarka ze złamanym sercem, poczytny pisarz, ceniona modelka, prawie emerytowany piłkarz i para właścicieli agencji PR - prywatnie szóstka przyjaciół, którzy postanowili odnowić starą tradycję. Przed laty regularnie urządzali wspólne wyjazdy, podczas których robili sobie wymyślne żarty. Tegoroczna wyprawa w góry ma być uczczeniem rocznicy ich pierwszego wypadu. Kiedyś prześcigali się w szalonych pomysłach, zatem poprzeczka ustawiona jest bardzo wysoko. Nikt chyba jednak nie spodziewa się, jak wyjątkowe doznania czekają ich tym razem. Nikt, poza mordercą, który czai się tuż za rogiem...

Właściciel pensjonatu, do którego się wybierają, kryje mroczne tajemnice z przeszłości. Jego córka, Agnieszka, odczuje niestety na własnej skórze konsekwencje niegdysiejszych postępków ojca. Małomiasteczkowe zadry, niewyjaśnione spory i niedomówienia pomiędzy bliskimi sobie osobami, stają się zalążkiem dla prawdziwej katastrofy. Komisarz Darski jak zwykle nie będzie się nudził. Nawet w świąteczno-noworocznym okresie nie może liczyć na chwilę spokoju, bo sprawa tajemniczego zabójstwa podczas zimowej zabawy sama się nie rozwiąże.

Lubicie książki, w których niemalże do końca nie wiadomo, kto jest czarnym charakterem, a za pozornie czystymi relacjami ciągnie się jakiś dziwny, groźny cień? Czy ludzie, którzy przyjaźnią się od lat i znają jak przysłowiowe łyse konie, mogą okazać się kimś innym, niż wszystkim się od początku wydawało? Kandydatów na zabójców nie brakuje. Motywów także znajdzie się co najmniej kilka. Autor dał biednemu komisarzowi nie lada wyzwanie, komplikując sprawę do granic możliwości. Zawiłej intrydze towarzyszy oczywiście doskonały humor, który (mimo iż stajemy w obliczu morderstwa!) nie pozwala zachować powagi podczas lektury. Barwne charaktery, postaci, z których co jedna to bardziej podejrzana, a to wszystko w pięknym, sielskim, śnieżnym klimacie Tatr. Czyż można sobie wymarzyć lepszą książkę na zimowe wieczory? Oczywiście, że nie! Wskakujcie pod kocyk z paczką chusteczek (bo gwarantuję, że chwilami będziecie płakać ze śmiechu) i łykajcie owoc kunsztu pisarskiego pana Alka.