Zaćmienie recenzja

Kolejna część, trzecia, z serii Zmierzch. W poprzednich częściach dowiadujemy się kim jest 17-letnia Bella Swan i ponad stuletni Edward Cullen i ich historię. W Księżyc w Nowiu autorka wprowadza kilka nowych postaci oraz rozbudowuje wątek 'miłosny' między Jacobem i Bellą. Główna bohaterka odkrywa, że w jej świecie żyją nie tylko wampiry, ale również wilkołaki - wataha z La Push. Oczywiście wampiry i wilkołaki są swoimi naturalnymi wrogami i tylko dwie rzeczy sprawiają, że oba gatunki nie rzuciły się jeszcze sobie do gardeł. Pierwsza to traktat podpisany jeszcze kilka lat wcześniej, zanim zaczęła się akcja w Zmierzchu, przez Cullenów z watahą z La Push. Ponieważ Cullenowie nie żywią się na ludziach, a jedynie na zwierzętach, nazywaj się wegetarianami, zmiennokształtni pozwalają im żyć obok siebie, acz zabraniają zapuszczać się na swoje tereny. Jeżeli któreś z nich przekroczy granicę, traktat zostaje automatycznie zerwany i mogą się wybić. Drugą rzeczą, a raczej osobą jest Bella, którą kocha i wampir Edward i zmiennokształtny Jacob, a ona kocha ich obu. Jeżeli któryś z nich zrobiłby krzywdę drugiemu, wpadłaby znów depresję z drugiego tomu. Niemniej jednak książka jest najlepsza z wszystkich czterech części. Jest w niej dużo akcji, o wiele więcej wampirów, trudne decyzje do podjęcia, przez każdą ze stron, oraz dziewczyna, która nie wie na kim jej bardziej zależy - na wampirze Edwardzie, który świeci się w słońcu niczym kula dyskotekowa, czy zmiennokształtnym Jacobie, który swoją temperaturą ciała mógłby podgrzać wodę w czajniku. Są ciekawe zwroty akcji i poznajemy bliżej historię tajemniczego Jaspera, partnera Alice, który zaatakował Bellę w poprzedniej części. Nasza główna bohaterka zbliża się do watahy zmiennokształtnych i poznaje ich historie. W książce nie podoba mi się zachowanie Jacoba, którego autorka wykreowała w tej części na podrywacza cudzych dziewczyn i niewahającego się podjąć ryzyka dupka. Jednakże to właśnie dzięki niemu książka nie jest tak banalna jak poprzednie dwie. Tak, więc polecam, bo naprawdę warto przeczytać