Zapierająca dech historia pionierskiej ekspedycji w serce najbardziej niebezpiecznej dżungli świata w poszukiwaniu legendarnego Białego Miasta.
Lasy w Hondurasie to najgęstsza i najtrudniej dostępna dżungla świata, pełna jadowitych węży, jaguarów czy muchówek, roznoszących „biały trąd”. Właśnie tam miało istnieć legendarne Miasto Boga Małp, bogate i nagle opuszczone, jeszcze przed przybyciem konkwistadorów.
Garstka śmiałków (autor- jako korespondenta czasopisma National Geographic, oraz przyrodnicy, fotografowie, filmowcy i archeolodzy) postanawia dotrzeć do celu i odkryć skarby. Najnowsza ekspedycja, zorganizowanej przez filmowca i odkrywcę mających do dyspozycji najnowocześniejsze cuda współczesnej techniki np. laserowy skaning terenu. Dzięki laserowi udaje się zlokalizować cel.
Zapowiadało się świetnie - węże, dżungla, archeologia,. Dzieje się tak ponieważ idziemy tą samą drogą co członkowie wyprawy ... jednak to nie było to. Spodziewałam się czytelniczej podróży do dziewiczej puszczy powrotu do źródeł cywilizacji.
Temat ciekawy. Książka to relacja reporterska i jako reportaż czyta się szybko i jest ciekawie.
W książce znajdziemy trochę historii Hondurasu. Autor opisał też bardzo szczegółowo działanie laserowego skaningu terenu - urządzenia dzięki któremu, udało się zeskanować z powietrza pewien obszar dżungli i potwierdzić na nim istnienie ruin miasta. Mamy tu także raport o tropikalnych chorobach i trudnościach ich leczenia ( sam autor walczył z tą chorobą). Dowiadujemy się , że w sąsiedztwie państwa Majów istniała jeszcze jedna kultura wspomniane przez Ferdynanda Cortesa, ale po dziś nie ma utrwalonej nazwy w historii.
W czwartej części dostajemy analizę powtarzaną od zawsze przy upadku wielkich cywilizacji. Że wielcy tego świata muszą czasem pochylić się nad tymi pod nimi inaczej cywilizacja nie przetrwa. I nie chodzi tu tylko o elitę amerykańską.
„Oto lekcja, którą daje nam archeologia: jeśli amerykańskie elity polityczne, biznesowe i gospodarcze nie podejmą skutecznych działań, aby członkowie klas pracującej i średniej odzyskali godność i poczuli się ważną częścią społeczeństwa, jeśli nie zajmą się tematem globalnego ocieplenia, wspaniały amerykański eksperyment może runąć w płomieniach”, bo archeologia mówi wyraźnie, że żadna cywilizacja nie trwa wiecznie.