Zaproszenie na morderstwo recenzja

Zaproszenie na nieudaną imprezę.

Autor: @Nyx ·3 minuty
2012-09-22
Skomentuj
1 Polubienie
Tytuł brzmiał intrygująco, opis na okładce był jeszcze bardziej intrygujący, a sama książka?

Olivia Uriarte właśnie rozwiodła się ze swoim (piątym już!) mężem, który niedawno popadł w długi. Jej niegdyś luksusowe życie niedługo zamieni się w koszmar (choć kobieta już wcześniej przeżyła kilka bardzo niemiłych chwil). Olivia postanawia więc odejść z gracją i wielkim boomem. "Odejść" w jak najbardziej dosłowny sposób - knuje intrygę, własną śmierć. Wysyła zaproszenia na wspólne świętowanie rozwodu do kilku swoich byłych znajomych. Osób, które w jakiś sposób zraniła, choć tak naprawdę w całym swoim życiu każdemu uprzykrzała egzystencję. Zaproszeni, choć zszokowani tym dziwnym pomysłem, przybywają na luksusowy jacht. Nie wiedzą, że niedługo staną się podejrzani o morderstwo. Przecież każdy miał motyw...

Brzmi naprawdę rewelacyjnie. Po przeczytaniu opisu ma się nieodparte wrażenie, że Carmen Posadas tka kryminał najwyższych lotów. Z resztą w książce nie raz i nie dwa padają takie nazwiska jak Christie, Hitchcock, czy Conan Doyle oraz cytowane i parafrazowane są fragmenty ich dzieł. Jednak po zapoznaniu się z tym, co Pani Posadas ma nam do zaoferowania, z przykrością muszę stwierdzić, że przywoływanie mistrzów swojego gatunku w książce bardzo miernej i nudnej jest po prostu profanacją.

Zacznijmy od języka. Jest on do przyjęcia, ale pomysł na przelanie historii na kartki już nie bardzo. Narratorów w powieści jest kilku, a wystarczyłoby trzech (z czego jeden wszechwiedzący), gdyż wcielanie się przez autorkę w każdą postać było trochę pozbawione sensu (dobrze, że ten zabieg był zastosowany tylko na początku). Opisy były przydługie, rozwlekłe i w wielu przypadkach zupełnie niepotrzebne. Pani Posadas siliła się na przedstawienie w swojej powieści studium wielu ludzkich charakterów, ale tak naprawdę zostawiła nas z niczym. Pod koniec dało się odczuć, że część z nich została stworzona jako zwykły "zapychacz", by trudniej było ustalić mordercę. Nie mówiąc już o tym, że postaci wyszły plastikowo i mało naturalnie.

Fabuła, co tu dużo mówić, kuleje. Sam pomysł na historię jest rewelacyjny, choć niezbyt oryginalny. Niestety "Zaproszenie na morderstwo" przypomina mi do bólu moją książkę (całe 50 stron A4!), którą napisałam w szóstej klasie podstawówki. Tak, jak Carmen Posadas, ja też zachłysnęłam się twórczością Agathy Christie i za wszelką cenę chciałam się do mojego guru upodobnić. I również, jak Carmen, nie miałam za grosz zmysłu do pisania kryminałów (czy wywoływania napięcia, bo ono tez kuleje!), czego efektem była zagadka, która rozwiązała się... sama. W moim przypadku był to wynik jasnych i jednoznacznych dowodów obciążających sprawcę. W przypadku Carmen... no cóż, nie chcę za dużo tutaj zdradzać, ale ja czułam się potraktowana przez autorkę jak półgłówek. I w tym miejscu chcę od razu rozwiać wszelkie wątpliwości, bo zaraz mi ktoś zarzuci, że się wywyższam, bo porównuję swoją dziecięcą "książkę" do dzieła Pani Posadas - chodzi mi tylko o to, że zakończenie, jakie napisała autorka jest tak mierne i pozbawione jakiegokolwiek zmysłu analitycznego i talentu do pisania kryminałów, że trochę się dziwię, że nie wyrzuciła tej powieści do kosza. Tutaj puszczam oko do tych, którzy czytali tę powieść i w tym momencie przywołuję scenę z Agatą i koszem systemowym w roli głównej.

Jest jedna rzecz, która łączy mnie i autorkę "Zaproszenia na morderstwo". Ja lubuję się w filmach i książkach o zabarwieniu homoseksualnym, jej miłość do gejów jest w książce wręcz namacalna. Nagle wszyscy okazują się odmiennej orientacji, niczym w japońskiej animacji yaoi! Trochę to dziwne, jakby pisane na siłę, ale cóż, ubarwia powieść.

Chociaż "Zaproszenie na morderstwo" czyta się szybko (całe szczęście), to niestety po skończeniu lektury zostaje tylko zgrzytanie zębami. Dwója.

Natomiast chętnie sięgnęłabym po książki dla dzieci autorstwa Pani Posadas. Coś mi mówi, że w innych gatunkach sprawuje się lepiej.
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zaproszenie na morderstwo
2 wydania
Zaproszenie na morderstwo
Carmen Posadas
6.3/10

Carmen Posadas, laureatka najważniejszych nagród w literaturze hiszpańskojęzycznej, wykorzystując elegancką formę "Kto zabił?", stworzyła poruszający literacki obraz ludzkich namiętności, wykraczający...

Komentarze
Zaproszenie na morderstwo
2 wydania
Zaproszenie na morderstwo
Carmen Posadas
6.3/10
Carmen Posadas, laureatka najważniejszych nagród w literaturze hiszpańskojęzycznej, wykorzystując elegancką formę "Kto zabił?", stworzyła poruszający literacki obraz ludzkich namiętności, wykraczający...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

,,Nie idąc aż tak daleko i nie wdając się w przypadki równie naganne, trzeba powiedzieć, że każdy, rozumiesz mnie?, każdy ma swoje ,,nad'' i ,,pod'''' Kryminały to gatunek, po który sięgam naprawdę r...

@Cassiel96 @Cassiel96

Zaproszenie na morderstwo jest najbardziej niepożądaną wiadomością spośród wszystkich zaproszeń tłoczących się w przyciasnej pocztowej skrzynce. Dlatego ich adresaci, którzy jak się okazuje nie ...

@puma @puma

Pozostałe recenzje @Nyx

Dym i lustra - opowiadania i złudzenia
Dla każdego coś miłego

Na wstępie muszę się przyznać: Gaimana znałam tylko dzięki Koralinie. I to wersji kinowej, nie książkowej. To właśnie dlatego postanowiłam sięgnąć po ten zbiór opowiadań ...

Recenzja książki Dym i lustra - opowiadania i złudzenia
Zanim nadejdzie ciemność
Ciemność bez emocji?

Co byście zrobili, gdyby ktoś nagle zrzucił na Was bombę z informacją, że niedługo kompletnie stracicie wzrok? Ja nigdy długo się nad tym nie zastanawiałam. Głównie dlate...

Recenzja książki Zanim nadejdzie ciemność

Nowe recenzje

Kolacja z Tiffanym
Kolacja z Tiffanym.
@Malwi:

Książka "Kolacja z Tiffanym" autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to propozycja dla miłośników lekkich, zabawnych i n...

Recenzja książki Kolacja z Tiffanym
Jeleni sztylet
Jeleni sztylet
@snieznooka:

Mawia się, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale kiedy widzi się takie wydania, jak „Jeleni sztylet” autor...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Nuvole bianche. Białe chmury
Białe chmury
@snieznooka:

„Nuvole Bianche. Białe Chmury” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Adrianny Ratajczak, niezbyt często sięgam po ks...

Recenzja książki Nuvole bianche. Białe chmury
© 2007 - 2024 nakanapie.pl