W niniejszym roku Wydawnictwo Fabryka Słów oddało w nasze ręce wiele wspaniałych powieści, które zachwycały nas swoją fabułą, porywającą akcję, orientalnym klimatem sięgającym Bliskiego i Dalekiego Wschodu. I dokładnie w ten sam nurt wpisuje się jedna z ostatnich tegorocznych premiera - znakomita powieść Andrei Stewart pt. „Córka Kości”, której to strony znaczy magia, przygoda, miłość oraz klimat Feudalnych Chin...
Lin jest córką Cesarza, która każdego dnia stara się spełnić jego wygórowane oczekiwania, zyskując tym samym kolejne stopnie wtajemniczenia w skrzętnie skrywaną, magię kości...
Jovis jest żeglarzem i przemytnikiem w jednym, który pewnego dnia staje się świadkiem niewyobrażalnej katastrofy, zyskując jednak za jej sprawą niezwykłego towarzysza, jak i również nowy, życiowy cel...
Każde z nich zmaga się z ciężarem własnych decyzji, błędów i ryzykownych czynów, które poprowadzą ich różnymi ścieżkami życia do wspólnego punktu, który przyniesie im nowe szanse, ale też i straszliwą prawdę o nich samych i ich przeznaczeniu.
Wszystko to zaś rozegra się w świecie terroru, zniewolenia i konieczności służenia władcy własnym życiem i zdrowiem, gdy w dziecięcym wieku zabiera on każdego z obywateli fragment ich kości, który odtąd będzie napędzał magiczne konstrukty tak długo, aż nie wyczerpie się ich moc..., a wtedy jej pierwotny właściciel, umrze...
To piękna, niezwykle oryginalna i przede wszystkim zachwycająca fabularną intrygą, opowieść fantasy. Piękno tej książki bierze się z jej orientalnego klimatu, obecnych na stronach emocji i mądrości, która w niezwykle mocny sposób kreśli prawdę o tym, czym jest ludzka poczciwość. Oryginalność powieści wynika zaś z tego faktu, iż przedstawia nam ona absolutnie nowatorski, fascynujący i genialny koncept istnienia magii, którą niczym baterie napędzają pobierane siłą fragmenty ludzkich kości. I wreszcie zachwyt wzbudza w nas złożona, wielowątkowa, rozpisana na kilka postaci relacji, która krok po kroku prowadzi bohaterów i nas do tego samego punktu, bardzo zaskakującego punktu...
Andrea Stewart prowadzi tę historię w niezwykle umiejętny sposób, oferując nam niezbędne wprowadzenie w ten świat i w życie Lin, Jovisa oraz pozostałych bohaterów..., następnie stawiając na ich drodze przełomowe, katastroficzne wydarzenia..., jak i wreszcie kreśląc nowe drogi dla każdego z nich, które w przypadku cesarskiej córki przyjmą postać bardzo ryzykownej gry o władzę i własną tożsamość, zaś w przypadku morskiego przemytnika równie niebezpiecznej walki o wolność i sprawiedliwość, którą odbędzie on u boku niezwykłego towarzysza. To akcja, przygoda, humor i mrok - absolutnie w idealnych proporcjach.
Bohaterowie książki są fascynujący - każdy z nich, bez wyjątku. Ot, począwszy od niezwykle inteligentnej, ambitnej, obdarzonej dobrym sercem i ciekawej prawdy o swojej zapomnianej przeszłości Lin..., poprzez twardego, charakternego, poczciwego i odkrywającego w sobie nowe, wyższe ideały Jovisa..., jak i kończąc na jego niezwykłych, tajemniczym, reprezentującym nieznany gatunek przyjacielu - Mephim, który z miejsca skrada tu nasze serca. Są tu oczywiście i inni ważni bohaterowie, zarówno po stronie dobra i zła, którzy jawią się prawdziwie, naturalnie, niezwykle ciekawie.
Równie fascynującym jest wyspiarski świat tej opowieści, który zgodnie ze słowami wstępu wydaje się przypominać średniowieczne Chiny, ale w którym jednocześnie istnieje przerażająca magia, jak i który znaczy równie przerażająca przeszłość mówiąca o zagrożeniu ze strony pewnych mitycznych istot. I mamy tu klasyczne motywy, jak ucisk ze strony Cesarstwa, pragnienie odzyskania wolności, społeczną niesprawiedliwość itd... Jednakże wszystko to wydaje się schodzić na drugi plan wobec wspominanej już wielokrotnie, wspaniałej wizji magii, którą napędzają ludzkie kości i która tworzy podległe władcy sługi i marionetki, przypominające nierzadko potwory. I choćby dla ukazanego tu samego pomysłu na magię, warto poznać tę książkę.
To historia fantasy, w której znajdziemy coś z pięknej baśni, klimatycznego kryminału, mrocznej sensacji, ale też i komedii oraz rzecz jasna barwnej przygody, która w dużej mierze przypada na morską scenerię. I to też sprawia, że książka ta ma wiele wspaniałych obliczy, które mogą zaintrygować równie wiele grup miłośników literatury - od fanów klasycznego fantasy, po sympatyków historycznych opowieści, jak i kończąc na tych osobach, które uwielbiają nieszablonowe, trudne w gatunkowym zaszufladkowaniu, porywające książki.
Fot. Dominik Broniek.
Powieść ta nie byłaby z pewnością tak udaną, gdy nie znakomity przekład Piotra Kucharskiego oraz klimatyczne ilustracje Dominika Bronieka. Pierwszy z nich pozwolił nam odkryć, zrozumieć i odczuć ten literacki świat i losy bohaterów, drugi zaś zaoferował nam niebywałą sposobność ujrzenia tego, jak on i jak oni wyglądają. To, w połączeniu z jakością tej książki sprawia, że cieszymy się tą lekturą z wielką radością, przyjemnością i fascynacją każdą ze scen, które przynoszą nam piękne, silne, najprawdziwsze emocje.
Powieść Andrei Stewart pt. „Córka Kości”, to wyborna, czytelnicza uczta w klimatach fantasy, która smakuje wspaniale od pierwszych chwil lektury. Fabuła, bohaterowie, świat, magia i emocje – każdy z tych składników wydaje się być tu idealnym i zarazem niezbędnym w tym, by książka ta jawiła się tak udanie, intrygująco, klimatycznie. Pięknym jest również to, że przed nami jest wciąż kontynuacja tej historii, która zapowiada się naprawdę wspaniale. I na koniec cytując jednego z bohaterów powiem tylko – „Dobre, bardzo dobre…”.
Wyobraź sobie, że jesteś kilkuletnim dzieckiem, stoisz w tłumie innych kilkuletnich dzieci i czekasz na swoją kolej. Naokoło trwa wielkie święto. Święto, w czasie którego spełnisz swój obowiązek wobe...
Wyobraź sobie, że jesteś kilkuletnim dzieckiem, stoisz w tłumie innych kilkuletnich dzieci i czekasz na swoją kolej. Naokoło trwa wielkie święto. Święto, w czasie którego spełnisz swój obowiązek wobe...
"Córka kości" autorstwa Andrei Stewart to książka, która kusiła mnie od kiedy zobaczyłam jej zapowiedź. Fantastyka i to jaka, zupełnie inna niż wszystkie. Wyobraźcie sobie świat, w którym każdy mies...
@agnban9
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Komedia, sensacja, fantastyka i bardzo dobra zabawa!
Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia s...
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...