“Zbrodniarz” to moja pierwsza przeczytana książka Pani Karin Slaughter, amerykańskiej pisarki powieści kryminalnych i thrillerów. Pierwsza debiutancka powieść: “Zaślepienie” otrzymała nagrodę The Dagger Award za najlepszy debiut. Powieści nie było mi dane przeczytać. I choć naczytałam się samych dobrych opinii na temat twórczości Pani Karin– początek książki był dla mnie masakryczny. Nie mogłam przez niego przebrnąć – a potem już szło tak gładko, że aż nie mogłam oderwać się od książki (z soboty na niedzielę – najzwyczajniej w świecie zasnęłam z nią).
Rok 1974, 15 sierpnia - poznajemy Lucy, oraz jej historię. Lucy jako młoda dziewczyna gdzieś zagubiona, bez opieki matki i ojca, którzy zapewne nie mieli dla niej czasu – znajduje cudowny środek odchudzający. Niestety utrata na wadze jest tak silna, ze Lucy zaczyna uzależniać się od podawanego leku i tym sposobem potrzebna jest jej coraz większa dawka. Matka koleżanki, która do tej pory pomagała jej w dostarczaniu odpowiedniego środka, pewnego dnia po prostu odwrawca się od niej informując, że od teraz musi sama troszczyć się i o swoją wagę i o zdobycie narkotyku. Lucy jest przerażona wizją wrócenia do starego życia, gdzie dawne koleżanki zajęte były pilnym odrabianiem lekcji. Jej życie z dnia na dzień coraz bardziej staje się niebezpieczne i pełne adrenaliny, niczym jazda kolejką górską. Gwoździem do trumny dla Lucy jest Bobby Fields, który pracuje u jej ojca jako mechanik. W tym momencie Lucy zaczyna już całkowicie się staczać, a wszystkie późniejsze wydarzenia prowadzą ją do życia na ulicy. I na tej ulicy właśnie poznaje Ulstera – tytułowego zbrodniarza. Natomiast w czasach obecnych Will Trent, błyskotliwy agent wydziału śledczego, zostaje odsunięty od bardzo głośnej sprawy zaginięcia studentki Ashleigh Renee Snyder. Do śledztwa nie chce go dopuścić dobra znajoma, jednocześnie jego szefowa – Amanda Wagner. Dodatkowo szokuje go wiadomość o ojcu, który za zabicie matki Willa, odsiadywał wyrok w więzieniu – teraz został wypuszczony na wolność.
Niestety lub stety - to dopiero początek bardzo zawiłej historii, której akcja rozgrywa się na przestrzeni kilkudziesiąt lat (teraz oraz w 1974 roku). Fabuła książki złożona, akcja wartka i bardzo ciekawa, a całość historii “Zbrodniarza” dla mnie tak porozrzucana niczym puzzle i zawiła, że dopiero na ostatnich stronach można ułożyć je w jedną całość. Oczywiście zakończenie zaskakuje, ponieważ jak się okazuje Zbrodniarz nie działał sam. Dla mnie to jedna z tych książek, co już po zakończonym czytaniu - warto by przeczytać jeszcze raz. I ta myśl - że na pewne szczegóły człowiek wcześniej nie zwrócił uwagi (jednak mimo takich odczuć - nie czytam już drugi raz tej samej powieści). Pani Karin nie oszczędza nas w naprawdę masakrycznych szczegółach okropieństwa Ulstera, można by powiedzieć, iż jej nazwisko – Slaughter – pasuje do całości powieści (nazwisko Pani Karin w języku angielskim oznacza „masakrę”, „rzeź”, ale jest prawdziwe i nie pozostaje w związku z charakterem jej twórczości - źródło: WIKIPEDIA).
Moja strona:
www.karalajn.blogspot.com