Spotkajmy się po wojnie recenzja

"Zbudowali nasze wspólne życie na nieprawdzie? Oni, dla których prawda była drogowskazem..."

Autor: @Zwiazana_z_ksiazkami ·3 minuty
2020-10-11
Skomentuj
1 Polubienie
"Tu ostatni raz byliśmy razem, tylko we dwoje. Tego dnia, kiedy się okazało, że Niemcy zaczną likwidację getta. Wtedy jeszcze tego nie wiedzieliśmy. Już było strasznie, bo całe życie było wówczas straszne, ale łapaliśmy chwile normalności. W takich warunkach człowiek sobie uświadamia, jak bardzo chce żyć. Trzeba tego doświadczyć, żeby zrozumieć... My bardzo chcieliśmy żyć. Bardzo. Pamiętam, że wtedy, tego dnia, ja i Sara... że tu, razem... Byliśmy tak, jakby jutra miało nie być. Jutro przyszło ale wszystko się skończyło."

Przyjęcie zaręczynowe Ani i Marcina trwa. Ale nie tak jakby sobie tego narzeczeni życzyli. Jak w pierwszej części, spotkanie, które miało połączyć dwie rodziny w radosnym wydarzeniu wydaje się być trzęsieniem ziemi. Jak u Hitchocka, napięcie zaczyna narastać, a my możemy się tylko dać porwać wydarzeniom.

Dzięki Wydawnictwu Filia trafiła do mnie kontynuacją powieści Agnieszki Jeż "Miłość warta wszystkiego". Przyznam, że po pierwszej części czułam niedosyt gdyż autorka pozostawiła mnie z pytaniami, domysłami, niedopowiedzeniami i burzą emocji w sercu. Natychmiast chciałam poznać odpowiedzi na wszystkie moje zadane, ale także te niewypowiedziane, pytania.

"Miłość w ich rodzinie zatoczyła takie koło - od życia do śmierci. Od altruizmu do egoizmu, od tajemnicy do objawienia. Ratowała i niszczyła. Dała się poznać, ale wciąż pozostawała tajemnicą."

Rodzina jest w życiu oparciem, czymś co chroni, co daje siłę. A co jeśli okaże się, że całe nasze życie oparte jest na kłamstwie a poszczególni członkowie rodziny ukrywają głęboko tajemnice? Jak się odnaleźć w nowej rzeczywistości kiedy okazuje się, że nasi najbliżsi nie są tymi, że którymi ich uważaliśmy przez całe życie? A może rodzina to nie krew tylko ludzie, którzy nas kochają i dla których jesteśmy najważniejsi?

"Spotkajmy się po wojnie" to spotkanie w różnym tego słowa znaczeniu. Przeszłość spotyka się z teraźniejszością. Prawda z kłamstwem. Sekrety z objawieniem. Ale niezmienna jest miłość. Czy życie da szansę na naprawienie wyrządzonych krzywd, po których będzie można usiąść wspólnie do stołu? Może nie w przyjaźni ale w zrozumieniu.

"- Ty nic nie wiesz o miłości. - Zofia mówiła z trudem. - Prawdziwa miłość to dobro. I prawda. Prawdziwa miłość jest altruistyczna. Ty jesteś egoistką."

Agnieszka Jeż niesamowicie ujęła mnie opowiadaną historią. Nieśpiesznie tka tą opowieść pozwalając czytelnikowi na własne przemyślenia. Jestem przekonana, że każdy, kto przeczytał "Spotkajmy się po wojnie" oceniał bohaterów na swój sposób. Ale czy mamy do tego prawo? My, którzy żyjemy w spokojnych czasach, my, którzy nie musimy walczyć o przetrwanie, my, którzy mamy dach nad głową zapewniający bezpieczeństwo.

Czy zdarzyło się Wam mówić ja ci nigdy tego nie wybaczę albo ja nigdy bym tego nie zrobiła? Właśnie to znajdziemy w tej powieści. Zrozumienie i wybaczenie. Dla kogo wybaczamy? Czy to łaska dla innych czy dla nas samych, żeby możliwe było oczyszczenie i życie dalej. Wszak nikt nie jest bez wad. Kiedyś przeczytałam, że rodzina może się rozpaść na wiele sposobów ale ściśle utkana więź przetrwa wszystko. To właśnie pokazuje nam Agnieszka Jeż w powieści "Spotkajmy się po wojnie". Okazuje się, że kłamstwa, niedomówienia, złe wybory i tajemnice można, w ogólnym rozrachunku, przekuć na coś pozytywnego. nawet jeśli początkowo wydaje się nam, że wyrządzono nam straszną krzywdę.

Czy tego oczekiwałam? Nie. Czy spodziewałam się, w jakim kierunki autorka rozwinie historię? Także nie. Czy coś bym zmieniła w tej powieści? Nie. Każde słowo, każde wydarzenie, każde uczucie jest tu na miejscu i z czegoś wynika. To, że pojawiły się łzy świadczy tylko o tym jak umiejętnie autorka kreśli opowieść. I chociaż nie takiego zakończenia chciałam, nie tak je sobie wyobrażałam to, muszę przyznać, że chyba inne nie mogłoby być. Przykro mi, że to moje ostatnie spotkanie z Sarą, Jankiem, Anią i Marcinem. Ale chyba tak będzie lepiej. Puścić ich samych w świat i pozwolić każdemu czytelnikowi na swój sposób kreować dalsze ich losy.

"Miłość jest najważniejsza. To sens i cel życia. Rodzimy się z miłości, chcielibyśmy umrzeć, także kochając. Więc szukamy miłości. Wyruszamy na wyprawę. Rozglądamy się i nawołujemy. Czasem towarzyszy nam cisza. Czasem się mylimy, nie wiemy, czy słyszymy nasze echo, czy odzew. Ale wędrujemy. Poszukujemy. Bo miłość jest najważniejsza."

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Spotkajmy się po wojnie
Spotkajmy się po wojnie
Agnieszka Jeż
6.8/10
Cykl: Miłość warta wszystkiego, tom 2

Trzy pokolenia, dwie historie, jeden wspólny los. A prawda?... Prawda nie poddaje się tej prostej arytmetyce. Anna Matkowska i Marcin Zieliński zaczynają nowe życie. Razem będą zapisywać czystą kar...

Komentarze
Spotkajmy się po wojnie
Spotkajmy się po wojnie
Agnieszka Jeż
6.8/10
Cykl: Miłość warta wszystkiego, tom 2
Trzy pokolenia, dwie historie, jeden wspólny los. A prawda?... Prawda nie poddaje się tej prostej arytmetyce. Anna Matkowska i Marcin Zieliński zaczynają nowe życie. Razem będą zapisywać czystą kar...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Równie wzruszająca jak "Miłość warta wszystkiego" kontynuacja losów Ani i Marcina i ich rodzin. Po zaskakujących wydarzeniach na przyjęciu zaręczynowym Anka i Marcin staną oko w oko z przeszłością i...

@karolina92 @karolina92

Pozostałe recenzje @Zwiazana_z_ksiaz...

Kiedy nadejdzie Burza
"Pamiętaj, życie jest zbyt krótkie. Nie warto udawać kogoś, kim się nie jest."

"Miotał się, nic nie rozumiał, a jednocześnie wszystko było takie jasne. Oczywiste. Ale on wciąż bał się przyjąć to do wiadomości. Nie zrozumie tego do końca, stwierdził...

Recenzja książki Kiedy nadejdzie Burza
Złodziejka listów
"Człowiek jest tylko człowiekiem, a owa odrobina rozsądku, jaką może osiadać, bardzo mało albo nic zgoła nie waży na szali, gdy rozpęta się namiętność i niedola uciska..."

"Po raz pierwszy od bardzo dawna zaczęłam naprawdę oddychać. Miłość była moim tlenem. Tyle straconych lat, tyle wypłakanych łez... Mimo to, nie żałowałam, że wtedy odesz...

Recenzja książki Złodziejka listów

Nowe recenzje

Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie
Wioska małych cudów
Wioska małych cudów
@tomzynskak:

Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu cudów. Nie jakiś magicznych i nierealnych, a takich najzwyklejszych, które mogą wy...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Dom ciało
Wersy płynące przez wnętrze…
@edyta.rauhut60:

Poezja wiele ma oblicz. Dzisiaj chciałabym Ciebie, Czytelniku zaprosić do poznania jednego z nich. Jak możemy przeczyta...

Recenzja książki Dom ciało