Klatka recenzja

Po "Klatkę" Krzysztofa Jóźwika sięgnęłam z wielkim zainteresowaniem. Zachęcona opiniami i okładką, dałam się wciągnąć w mroczny świat autora.
Przez dłuższą chwilę, pochłaniając tę powieść, czułam się, jakbym czytała o dwóch różnych, odrębnych historiach. Efekt w moim odczuciu wyglądał tak, jakby autor chciał w jednej książce zebrać natłok swoich myśli i wcisnąć w jeden tom. Nie było to dla mnie czymś niestosownym i nie odebrałam tego na minus, bo nic nie dzieje się bez przyczyny, choć trudno połączyć zmagania bohaterów z codziennością i przewrotnością losu, nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności a serią brutalnych morderstw.

Jest morderca, zabija z wymyślną, sadystyczną fantazją Bogu ducha winne, przypadkowe ofiary. Jest także grupa znajomych. Przed dwudziestoma laty organizują imprezę, aby wejść hucznie w dorosłość. Przednia zabawa, głośna muzyka, przypadkowi goście, alkohol, narkotyki i ... . Po przebudzeniu, z lukami w pamięci, rozchodzą się i chcą zapomnieć raz na zawsze o tej nocy. Po balandze zostaje notes ze spisanymi dziwacznymi i strasznymi historiami, które wymyślili uczestnicy podczas zabawy . Po latach ich codzienność zaczyna się sypać jak domek z kart. Ktoś wprowadza w życie owe historie, a spokojna i dostatnia egzystencja zaczyna przypominać niekończący się koszmar. Ale czy te wydarzenia aby na pewno nie mają wspólnego zalążka? Czy machina wprawiona w ruch wiele lat wcześniej nie zatrzymała się i zbiera swoje żniwo? Czy nic nie łączy tych ludzi z mordercą?

"Klatka" to opowieść o tym, jak jedno wydarzenie może zmienić Twoje życie w koszmar. Jak przeszłość może wpłynąć na teraźniejszość. Jak skrzywdzona osoba, z poczuciem straty, przez wiele lat może pielęgnować w sobie urazę i nienawiść, pragnąć zemsty, zaplanować odwet w najmniej odpowiednim momencie.

Autor wykreował interesujących bohaterów, skrajnie różnych, tchnął w nich charakterystyczne cechy, oparł się na stereotypach, bo każdy spotkał na pewno takie postaci w swoim życiu. Bezwzględny biznesmen, kobieta spodziewająca się dziecka kochanka, dziwnie zachowujący się informatyk, bankrutujący przedsiębiorca czy rozwódka pogrążająca się w nałogu. Ciekawe jest też połączenie wielowątkowości relacji tych ludzi. Intryga skrojona na miarę, i tu moje ogromne zaskoczenie, bo pod osłoną płaszczyka tajemnic i niedomówień, autor zbudował ją spektakularnie, stosując zasłonę dymną, przez którą przedzieramy się, pochłaniając stronę za stroną, aby dojść do prawdy. Tu okazuje się, że nie ma przeterminowanych występków, a zemsta smakuje wybornie. Błędy sprzed lat nie zostają zapomniane i sroga kara czeka grzeszników.