Monika Czopek jest laureatką "Konkursu na dobrą powieść" organizowanego przed Wydawnictwo Drzewo Laurowe. Pani Monika zwyciężyła w kategorii powieści młodzieżowej. "Zielone serca" właśnie taką powieścią jest !!! Zielone jabłuszko, białe serduszko, to obrazek z uroczej, a jednocześnie bardzo ładnej i prostej okładki. Swoją prostotą, aż zachęca do tego, by poznać treść, a przede wszystkim moją ciekawość wzbudził tajemniczy tytuł...jednak idealnie trafiony!
Ewa i Ania to nierozłączne przyjaciółki na dobre i złe, jednocześnie są jak ogień i woda. Ania cicha i spokojna, skupiona na nauce i książkach, marzenia nie są jej obce i miłość, lecz raczej platoniczna. Jest zbyt skromna i nieśmiała, by zaczepić chłopca - Piotra, który jej się podoba. Wystarczają jej póki co ukradkowe spojrzenia i wodzenie za nim wzrokiem po szkolnym korytarzu...
Ewa to chodzący żywioł, imprezowiczka, choć gdzieś w głębi jej duszy odnajdzie się jej nieśmiałość. Zawsze może liczyć na Anię, która z przyjemnością jej doradza i pomaga. Ewa jest zakochana w Wojtku, koledze z klasy, niestety zbyt trudne okazuje się dla niej, by mu o tym powiedzieć. Za to ma pomysł jak dowiedzieć się co i czy w ogóle czuje do niej Wojtek ??? Genialny pomysł z przebierankami okazuje się być trafionym, jednak gdy prawda wychodzi na jaw...
Któż z nas nie pamięta tych ukradkowych spojrzeń na szkolnych korytarzach??? Maćka, Sławka czy Pawełka??? Pierwsze "cześć", pierwsze spojrzenia, udane randki, by za chwilę odkryć, że coś uciekło, że to jednak nie to???!!!
Pierwsze spotkania, randki, dyskoteki, to były tak ważne wydarzenia w życiu nastolatki, że na długo pozostają w pamięci. Pierwsze przyjaźnie, które być może trwają do dziś?? Pierwsza impreza... miłe wspomnienie. Pierwsza miłość... tego pierwszego zakochania i zauroczenia się nie zapomina, tak samo jak pierwszego czułego pocałunku !
Pamiętacie swoje własne pierwsze zakochania, pocałunki? Czytając powieść Pani. Moniki odkryłam gdzieś w swoim sercu i głowie wiele wspaniałych wspomnień. Dawno o nich nie myślałam. Wiele z nich są ze szkoły podstawowej, jeszcze więcej ze szkoły średniej, pierwsze niewinne uśmiechy, spotkania, pocałunki. Fajne chwile z dyskotek, dyskotek jakie ja pamiętam, wolne od narkotyków, ćpunów i jakiejś "rąbanki". Tak! To były świetne lata nastolatki. Choć nie zabrakło w nich młodzieńczego buntu, zdrady czy tęsknoty, to był wspaniały czas wolny od trosk. Dawne zmartwienia i problemy, z obecnego punktu widzenia stały się błahe i śmieszne, a jednak kiedyś były skomplikowane. Mogę śmiało powiedzieć, że moje młodzieńcze lata były pod znakiem zielonego serca, teraz jako kobieta dojrzała wiem, że moje serce jest z pewnością już czerwone i bije od wielu lat do jednego mężczyzny.
Cieszę się, że mogłam przeczytać "Zielone serca", przede wszystkim przypomniały mi wspaniałe lata, wzruszające historie, ale także najwspanialsze chwile, które dawno już uleciały. Jeśli ktoś ma ochotę powspominać, a zarazem poznać Anię i Ewę oraz ich szalony pomysł to zachęcam. Jednak powieść Moniki Czopek przede wszystkim serdecznie polecam "nastkom" , które dopiero stawiają pierwsze kroki w odkrywaniu siebie, przyjaźni, pierwszych miłości, a także próbują odnaleźć swoje miejsce w otaczającym ich świecie.