Lato, gdy mama miała zielone oczy recenzja

Zielone oczy mamy.

Autor: @maciejek7 ·2 minuty
2022-03-11
Skomentuj
26 Polubień
Otrzymałam w prezencie zamiast kwiatka na Dzień Kobiet tę cienką, niby niepozorną książeczkę. Jednak często pozory mylą i tak było w tym przypadku.
Moją uwagę przykuła przede wszystkim ciemna okładka z pięknymi makami. Od zawsze to były moje ulubione kwiaty. Tytuł książki dość intrygujący, kojarzący się z wakacjami, z odpoczynkiem i z lekką, miłą lekturą. Nic bardziej mylnego, gdyż jest w tej niezbyt obszernej lekturze tak wiele skrajnych emocji, emocji syna do matki i matki do syna. Nienawiść i miłość przeplatają się na kartkach tej książki naprzemiennie. Nie jest to moim zdaniem łatwa lektura, jest bardzo oryginalna, można powiedzieć, że bardziej jak poezja a nie proza. Ujmująca swoją innością, lecz wymagająca skupienia.

Oddałbym ją na przemiał, a zacząłbym od włosów. Tylko jedna rzecz nie pasowała w całej tej historii - oczy. Mama miała zielone oczy, tak piękne, że marnowanie ich na tę sfermentowaną twarz wydawało się grubą pomyłką.
Aleks, znany malarz, za namową swojego terapeuty zaczyna pisać wspomnienia ze swojego dzieciństwa i młodości. Poznajemy zbuntowanego nastolatka, który nie może zapomnieć tragedii sprzed kilku lat i tego jak zachowała się wtedy jego matka. Gdy on najbardziej jej potrzebował, ona zdawała się go nie dostrzegać. Aleks po zakończeniu roku szkolnego z dwójką przyjaciół planuje wyjechać do Amsterdamu aby wreszcie przestali być "prawiczkami". Zbierali cały rok pieniądze na tę wyprawę. Niestety nie wyszło. Mama Aleksa proponuje mu wyjazd na dwa miesiące do Francji i chociaż początkowo chłopak jest temu przeciwny, lecz po przedstawieniu jej argumentów, zgadza się na ten wyjazd. Jest to być może ostatnia już próba nawiązania ponownej więzi. Nie było to łatwe dla chłopaka, lecz jego matka zupełnie się zmieniła, zastanawiał się o co chodzi, jaka jest przyczyna jej innego zachowania.

Z trudem przychodziło mi żartować z kimś, z kim przez ostatnie osiem lat niemal w ogóle nie rozmawiałem.
Im dłużej przebywają razem w odległym od wioski domu, tym bardziej ich relacje się pogłębiają. Jednak gdy Aleks nie może już dłużej wytrzymać całej tej dziwnej dla niego sytuacji, matka na polu pełnym pięknych maków, podaje mu prawdziwą przyczynę tak spędzanych wakacji.
Nie jest to dla niego łatwe, ale zmienia jego relację w stosunku do matki.

Był to ostatni raz, kiedy jeszcze mógłbym kochać mamę, gdyby mi na to pozwoliła.
Muszę przyznać, że treść jest bardzo poruszająca, opisana tak realistycznie, że można sobie wyobrazić to spędzane na francuskiej wsi lato Aleksa z matką w śród pięknych pól. Tak aż się wydaje, że to jest jakby biografia słynnego malarza a nie fikcja literacka.
Spodobały mi się wzmianki również o Polsce i to jaka przygoda spotkała Aleksa z wedlowskim "Ptasim mleczkiem", tym bardziej, że podobna wpadkę zaliczył również mój syn.
Warto przeczytać i przeżyć po swojemu tę książkę, mnie przypomina także moje dzieciństwo i niektóre fakty z tej fabuły też mnie dotyczą. Dlatego na pewno trochę dłużej pozostanie w mojej głowie.

Lato, gdy mama miała zielone oczy, nigdy się nie skończyło.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-03-11
× 26 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lato, gdy mama miała zielone oczy
Lato, gdy mama miała zielone oczy
Tatiana Țîbuleac
7.9/10

Aleksy, kipiący gniewem nastolatek, po ukończeniu szkoły zamierza pojechać z kolegami do Amsterdamu, zamiast tego jednak udaje się z matką na wieś do Francji. Mają spędzić razem lato. Ich trudna rela...

Komentarze
Lato, gdy mama miała zielone oczy
Lato, gdy mama miała zielone oczy
Tatiana Țîbuleac
7.9/10
Aleksy, kipiący gniewem nastolatek, po ukończeniu szkoły zamierza pojechać z kolegami do Amsterdamu, zamiast tego jednak udaje się z matką na wieś do Francji. Mają spędzić razem lato. Ich trudna rela...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Tego ranka, gdy nienawidziłem jej bardziej niż kiedykolwiek, mama skończyła trzydzieści dziewięć lat. Była mała i gruba, głupia i brzydka." Tak zaczyna się powieść "Lato, gdy mama miała zielone ocz...

@bookieciarnia @bookieciarnia

Gdy przeczytałam opis treści książki pt.'' Lato, gdy mama miała, zielone oczy'' pojawiły się, we mnie mieszane uczucia z tego względu, że nie wiedziałam, co mnie czeka po zapoznaniu się z twórczością...

@Anna30 @Anna30

Pozostałe recenzje @maciejek7

Na uwięzi
Ofiara czy prześladowca???

"Na uwięzi" to czwarta część cyklu kryminalnego autorstwa Katarzyny Bondy o detektywie Jakubie Sobieskim. Lubię tego niepokornego bohatera, wkradł się w moje łaski od sa...

Recenzja książki Na uwięzi
Poza szlakiem
Miałam piękny sen...

Dla mnie ta opowieść jest niemal jak piękna baśń o marzeniach, o wielkiej miłości, ale także o prawdziwej przyjaźni, o honorze i dotrzymywaniu obietnic, o rozpaczy i bez...

Recenzja książki Poza szlakiem

Nowe recenzje

Pięcioro dzieci i "coś"
Pięcioro dzieci i "coś"
@greta.zajko:

Już jako mała dziewczynka miałam przyjemność spotkać się z twórczością Pani Edith Nesbit i dać ponieść się przygodom, k...

Recenzja książki Pięcioro dzieci i "coś"
Beret i Kapot. Inspektor Anton
Prosiaki i ich draki
@alicya.projekt:

@ObrazekBeret i Kapot, dwa prosiaki, urwisy, gałgany i łapserdaki. Myślą, że sprytne są z nich chłopaki kradną więc n...

Recenzja książki Beret i Kapot. Inspektor Anton
Ulotny zapach czereśni
Ulotny zapach czereśni.
@Malwi:

"Ulotny zapach czereśni" Magdaleny Witkiewicz to wciągająca podróż przez czas i emocje, gdzie wspomnienia splatają się ...

Recenzja książki Ulotny zapach czereśni
© 2007 - 2024 nakanapie.pl