Powieść Złoty most to druga książka autorstwa E. Voller oraz kontynuacja przygód Anny i Sebastiana. Młodzi bohaterowie pod baczną opieką Starców podróżują w czasie i zapobiegają wydarzeniom, które mogłyby źle wpłynąć na przyszłość świata.
Lektura części pierwszej zatytułowanej Magiczna gondola była dla mnie prawdziwą przyjemnością, dlatego od razu sięgnęłam po Złoty most, zaciekawiona co też przydarzy się Annie i Sebastianowi i do jakiej epoki tym razem przyjdzie im trafić.
Na początku towarzyszymy bohaterom w jednej z podróży i jesteśmy świadkami jak uwalniają z więzienia słynnego Casanovę. Przy okazji dowiadujemy się, że od wydarzeń z części pierwszej minęło ponad półtora roku. Anna wciągnęła się w podróżowanie w czasie i całkiem nieźle się w tym wszystkim odnajduje. Przy sobie ma ukochanego Sebastiana, ich miłość kwitnie i tylko brak pomysłu na to, kim chciałaby być po zakończeniu szkoły, nieco psuje jej humor.
Po uratowaniu uwodziciela wszech czasów bohaterowie wracają do swojej epoki. Anna podchodzi do egzaminów i właśnie wtedy dostaje wiadomość od Jose, że musi natychmiast lecieć do Paryża, bo Sebastian znalazł się w niebezpieczeństwie. Tym razem główną bohaterkę czeka podróż do XVI wiecznej Francji, epoki muszkieterów i kardynała Richelieu czyli czasów, które najlepiej znamy z książek Aleksandra Dumasa.
Po przeskoku do przeszłości Anna, ku swojej rozpaczy dowiaduje się, że Sebastian z niewiadomych przyczyn stracił pamięć i jest teraz jednym z muszkieterów kardynała. Bohaterka już na samym wstępie próbuje przywrócić ukochanemu wspomnienia i szybko przekonuje się, że czeka ją naprawdę trudne zadanie. Sebastian bowiem jest nie tylko bardzo podejrzliwy i nieufny, ale też ktoś kto grzebał w jego wspomnieniach zrobił to bardzo dokładnie.
Anna nie mając innego wyjścia, decyduje się zostać w Paryżu, tym bardziej, że czeka ją też inne zadanie do wykonania.
Druga część serii o podróżnikach w czasie oparta jest na bardzo podobnym schemacie jak pierwsza. Anna znowu musi ciężko pracować, znosić niewygody i wszechobecny brud i odór. Spotyka na swojej drodze nowych znajomych i podobnie, jak w części pierwszej jedni okażą się lojalni, a inni powodowani chciwością zdradzą. Pierwszy przeskok się nie uda, gdyż okaże się, że zadanie nie jest wykonane, a Anna będzie miała możliwość przekonać się, co mogłoby się zdarzyć, gdyby nie dokonano interwencji.
Nie zmienia to faktu, że historia jest bardzo przyjemna w odbiorze i dobrze skonstruowana. Dzięki amnezji Sebastiana, Anna i on mogą na nowo przeżyć zakochanie i miłosne podchody, choć tak naprawdę więcej tu ich sprzeczek niż zalotów, co jednak dodaje opowiadanej historii komizmu i smaczku.
Główna bohaterka dwoi się i troi, stara się wykonać zadanie, a przy okazji wzdycha, roni łzy i nogi się pod nią uginają, bo właśnie w ten sposób Anna reaguje na Sebastiana. Akurat to ostatnie nieco mnie irytowało. W Magicznej gondoli romansu było znacznie mniej, a Anna nie płakała co rusz. W części drugiej amnezja ukochanego bardzo Annę boli i nieustanie przyprawia ją o ataki płaczu. Z tego powodu w pewnym momencie zaczęło mi brakować stanowczej i zaradnej Anny.
Podobnie jak przy średniowiecznej Wenecji, tak i tu autorka ciekawie i barwnie odmalowała Paryż zarówno ten ubogich, jak i bogatych. Po raz kolejny także działa blokada językowa, zmieniająca słowa bohaterki na ówczesne. Często nie były to dokładne odpowiedniki ze względów zrozumiałych; w końcu język to twór stale ewoluujący.
Złoty most jest godnym następcą Magicznej gondoli i aż chciałoby się od razu sięgnąć po kolejną część przygód podróżników w czasie. Historia jest lekka, zabawna i czyta się ją naprawdę przyjemnie. Polecam, bo naprawdę warto. Każdy miłośnik przygód, szczypty romansu i historii z pewnością znajdzie tu coś dla siebie.
Recenzja pochodzi z bloga W Pępku Trójmiasta