,,Wszystkim odważnym ludziom,
Osobom zmuszonym do małżeństwa
I ofiarom przestępstw w imię honoru,
Ofiarom przemocy, tym,
Którzy stracili życie z rąk oprawców,
Winnych niejednej haniebnej zbrodni.
Tym, którzy niezmordowanie dążą
Do zmiany tego stanu rzeczy
- nie jesteście sami.’’
Człowiek powinien poszerzać horyzonty i poznawać głębiej inną kulturę i zwyczaje, jednak ja nigdy nie przywiązywałam do tego zbyt dużej wagi i jakże było moje wielkie zdziwienie i szok, kiedy czytając ,,Córki Hańby’’ Jasvinder Sanghera, dowiedziałam się, iż przemoc w rodzinie azjatyckiej jest na porządku dziennym. Mąż może bez problemu bić i zastraszać żonę a najbliższa rodzina zbywa ten fakt milczeniem. To jest po prostu chore !!! Nie mogę wprost uwierzyć, że takie tragiczne rzeczy dzieją się na tym świecie a społeczność nie próbuje z tym walczyć na szerszą skalę. Dlatego chylę czoła autorce książki, która odważyła się poruszyć i przedstawić ten dziwny , okrutny świat w azjatyckiej kulturze.
Jasvinder Sanghera, pochodząca z Wielkiej Brytanii, sama doświadczyła na własnej skórze, okrucieństwa ze strony najbliższych, kiedy to w wieku czternastu lat, rodzina chciała ją zmusić do zamążpójścia z zupełnie obcym człowiekiem. Miała jednak w sobie dużo siły i samozaparcia, że postanowiła walczyć o swój los, uciekając z domu. Niestety swoim występkiem zhańbiła honor rodziny, tzw. Izzat i została przez to wyklęta. Nie załamała się jednak i postanowiła zacząć żyć po swojemu. Całą swą dramatyczną historię przelała na papier w poprzedniej powieści pt. ,,Zhańbiona’’, która zyskała bardzo duży rozgłos i rozeszła się w wielkim nakładzie.
Tym razem w ,,Córkach Hańby’’, autorka pragnie nam przybliżyć organizację Karma Nirvana, którą sama założyła. Jest to dobroczynna instytucja, która pomaga i daje wsparcie kobietom dotkniętym przemocą domową zarówno psychiczną jak i fizyczną. Jasvinder, uświadamia im, jaką strategię mają obrać w walce z trudnościami, które piętrzą się na ich drodze.
Wszystkie problemy młodych Azjatek są niemal identyczne. Nie wolno im rozmawiać z chłopcami, nosić niektórych strojów, samemu chodzić do sklepu ani sprzeciwiać się woli rodzica odnośnie aranżowania małżeństw. A to wszystko z uwagi na honor czyli Izzat, który stanowi podstawę azjatyckiej społeczności i od zarania dziejów obowiązkiem dziewcząt i kobiet jest jego szanowanie. Za złamanie tych zasad, czeka je kara m.in. w postaci bicia kijem bejsbolowym, zamknięcia w pokoju czy straszenia śmiercią. Aż trudno uwierzyć, że najbliższa rodzina zdolna jest do takich okrucieństw.
Bezradne, zastraszone młode kobiety szukają wyjścia z tego piekła. Próbują buntować się ucieczką i szukają kogoś, kto przeprowadził by je do nowego, bezpiecznego świata. Tym schronieniem i azylem jest właśnie Karma Nirvana, gdzie Jasvinder pomaga Azjatkom, jak skończyć z dotychczasowym życiem i radzić sobie z wolnością, którą uzyskają. Utwierdza ich w przekonaniu, iż słusznie postąpiły odchodząc od swoich rodzin.
Niestety, tylko nieliczne kobiety są w stanie znaleźć w sobie tak wielką siłę i determinację, by odmienić swój los. Pozostałe zbyt słabe psychicznie, wracają do dawnego życia, pełnego bezkompromisowej tradycji. Niektóre zaś rozdarte wewnętrzne, odbierają sobie życie , gdyż nie mają już siły walczyć ani tym bardziej żyć jak dotychczas.
Wszystkie historie tych młodych dziewcząt opisane przez Jasvinder są prawdziwe, jedynie autorka zmieniła imiona a także inne informacje umożliwiające ich identyfikacje.
Pierwszy raz w swoim życiu spotkałam się z tak odważną, szczerą a zarazem brutalną i poruszającą historią. Czy to w ogóle jest możliwe, żeby ojciec był w stanie zabić swoje dziecko, tylko dlatego, że sprzeciwiło się jego woli? I co to za matka, która bije swoją córkę deską pełną gwoździ ?To jest po prostu jakiś horror. Stale narzekamy, jak nam czegoś zabrania i głośno domagamy się o swoje, zaś tam gdzieś daleko azjatyckie kobiety w prawdziwym więzieniu czują się jak w raju, zaś we własnym domu jak na dnie piekła.
Dzięki tej książce, zaczęłam bardziej doceniać swoje korzenie i tradycje chrześcijańskie, które choć wiem, nie zawsze może są najlepsze, ale na pewno nie aż tak brutalne. Choć bardzo współczuje wszystkim tym kobietom, jestem bezsilna wobec całego okrucieństwa z jakim przyszło im się zmagać.
Wielki podziw i uznanie kieruje do Jasvinder Sanghera za to, że nie poddaje się i każdego dnia wspólnie z policją i rządem walczy o likwidacje przymusowych małżeństw i zabójstw honorowych. Za swoje zasługi, Brytyjki już odznaczyły ją tytułem Kobiety Roku i uważam , że w pełni na to zasłużyła, tym bardziej, że nie spoczywa na laurach a dalej stara się poszerzać działalność organizacji uruchamiając np. telefon zaufania czy prowadząc liczne szkolenia lub pogadanki w szkołach.
Mam nadzieję, że dotrze do jak największej liczby osób i przekona ich, że nie wolno pozostać nieczułym na taką brutalną tradycje.
Zapraszam serdecznie, sięgnijcie obowiązkowo po ,,Córki Hańby’’. Nie możemy być ciągle zamknięci na takie tematy, trzeba umieć stawić im czoła. ,,Wszyscy razem możemy stać się silniejsi’’.
http://cyrysia.blogspot.com/