Życie Pi recenzja

Życie Pi- Yann Martel

Autor: @ansomia ·4 minuty
2013-06-24
Skomentuj
1 Polubienie
Wyobraź sobie, że jesteś hindusem uwięzionym przez dwieście dwadzieścia pięć dni na środku Pacyfiku i masz za towarzystwo tylko nieposkromionego tygrysa bengalskiego. Przerażony? A może inaczej wyobraź sobie, że zostajesz wyznawcą trzech religii, chrześcijaństwa, islamu i hinduizmu. Sprzeczne?


Piscine Molitor Patel to hinduski chłopak, gdy go poznajemy wiedzie beztroskie życie w Indiach, pomagając ojcu w prowadzeniu ogrodu zoologicznego. Młodemu Pi, po czasie przestaje to wystarczać i zaczyna poszukiwać Boga, staje się wyznawcą trzech różnych wyznań: chrześcijaństwa, islamu i hinduizmu. Na to wszystko nic nie mówi rodzicom, i tak pięknego, słonecznego popołudnia zostają zaskoczeni wiadomością że ich syn jest przesadnie zaangażowany religijnie, wszystko to jednak nie trwa długo bo gdy w kraju wybucha kryzys polityczny cała rodzina postanawia przenieść się do Kanady. Większość zwierząt zostaje sprzedana, resztę zaś pakują na statek i wypływają w jak mogłoby się wydawać długą morską podróż. Niestety w wyniku sztormu statek tonie i tylko Pi zdołał się uratować, ale czy uda mu się przetrwać podróżując w jednej szalupie z niebezpiecznym tygrysem bengalskim? Co będzie jadł i jak potoczy się jego historia?

„Życie jest tak piękne, że śmierć się w nim zakochała zazdrosną, zaborczą miłością. Ono jednak przeskakuje lekko nad niebytem, gubiąc po drodze parę pozbawionych znaczenia drobiazgów, a przygnębienie jest zaledwie jak cień rzucany przez umykającą w dal chmurę”[str:21]

Przeczytałam tę książkę już jakiś czas temu i tak naprawdę nie wiedziałam dlaczego ludzie się nią zachwycają, po co ten nakręcony film i tyle rozgłosu jeżeli książka jest taka nudna? Muszę teraz się przyznać, że nie przystanęłam na chwilę nad tą opowieścią i nie przemyślałam jej, być może dlatego, że całe objaśnienie by zrozumieć przesłanie książki jest na końcu i obejmuję zaledwie pięćdziesiąt stron, na które składa się ostatnia część. Jest to wywiad Pi z Japończykiem, który kompletnie nie wierzy naszemu bohaterowi w przebytą przygodę. Opowieść jest dokładnym przedstawieniem tego, że są na świecie takie rzeczy i sprawy, które nasz ludzki rozum nie jest w stanie zrozumieć. Przede wszystkim Bóg, osoba którą żaden człowiek nigdy nie jest i nie będzie w stanie pojąć.

Yann Martel stworzył, naprawdę dobrą książkę, szczególnie przemyślaną. Nie będę ukrywała, że sam jej środek, czyli historia jak Pi podróżuje przez Pacyfik jest nudna, bo to by było niezgodne z moim sumieniem. Jednakże docierając do końca tak naprawdę cała historia nabiera sensu. Teraz gdy już ją odstawiłam na półkę i prawdziwie zrozumiałam nie żałuję, że ją przeczytałam. Gdy przewracałam kartkę, kolejną i kolejną a tam nie było żadnych dialogów tylko same przemyślenia to byłam przerażona. Nie mogę jednak zarzucić autorowi bezbarwnych opisów, wręcz przeciwnie są bardzo bogate i szczegółowe. Dodatkowo bardzo dobrze wykreował klimat utworu, morze, zwierzęta, walkę o przetrwanie, dzięki którym mogliśmy razem z Pi podróżować i wypatrywać upragnionego lądu.

„To prawda, że ci, których spotykamy wywierają na nas wpływ, że się zmieniamy, i to czasami tak głęboko, że nie jesteśmy tymi samymi ludźmi, nawet z imienia.”[str:39]

Ciekawą dla mnie postacią jest sam Piscine „Pi” Patel, który jest jedynym bohaterem, ukazanym tak szczególnie. Zafascynowała mnie jego sprzeczność, którą objawia poprzez wyznawanie trzech typów religii, na dodatek tak bardzo się od siebie różniących. Być może to osobowość absurdalna wszak emocjonująca. Z kolei sam tygrys- Richard Parker nie jest wyjątkowy, jednak to jedyny towarzysz Pi, dzięki niemu chłopak nie traci nadziei i zajmuje czas opiekując się nim między innymi zapewniając mu pożywienie.

Co mi się nie podobało, to tak jak już wyżej wspomniałam, środek książki jest zwyczajnie nudny, miałam tam wrażenie, że nic się nie dzieje i obawiałam się iż nie dotrwam do końca. Minus z mojej strony należy się również, za odrażające opisy, tyczy się to głównie zabijania zwierząt w celu zdobycia pożywienia, jak i innych przejawów tracenia przez Pi człowieczeństwa.

Sam pomysł na fabułę jest oryginalny, przesłanie głębokie i przemyślanie, chylę czoła autorowi, który wpadł na pomysł przedstawienia w ten sposób wielu ważnych rzeczy. „Życie Pi” nie jest łatwą lekturą, mimo tego, że czyta się ją gładko to żeby ją zrozumieć trzeba chwilę usiąść i się zastanowić. Finał stanowi pewnego rodzaju puentę, o której się przekonacie jeżeli tylko sięgniecie po tę książkę. Początkowo chciałam wystawić temu dziełu straszną opinię jednak nie mogę tego zrobić, ten kto przeczytał całą recenzję wie dlaczego. „Życie Pi”- Yanna Martela to książka, którą warto przeczytać, wywołująca wiele emocji i refleksji.

„Trzeba brać życie takim, jakie jest i cieszyć się nim.”[str:127]

Na podstawie książki powstał film w 2012 roku
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Życie Pi
10 wydań
Życie Pi
Yann Martel
8.3/10

Nagroda Bookera 2002. Doskonała i wspaniała książka, która wciąga w ten najlepszy sposób - nie można się od niej oderwać. Napięcie , zaskoczenie, sedno człowieczeństwa i bezgraniczny zachwyt. Strona p...

Komentarze
Życie Pi
10 wydań
Życie Pi
Yann Martel
8.3/10
Nagroda Bookera 2002. Doskonała i wspaniała książka, która wciąga w ten najlepszy sposób - nie można się od niej oderwać. Napięcie , zaskoczenie, sedno człowieczeństwa i bezgraniczny zachwyt. Strona p...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Życie Pi" Yanna Martela to niezwykła opowieść, będąca inna niż wszystkie. Opowiada historię niekonwencjonalną, zaskakującą i zapierającą dech w piersi. A co najważniejsze, pełną zawirowań oraz rzecz...

@zgrajaksiazek @zgrajaksiazek

Dość długo zwlekałam z napisaniem tej recenzji. Impulsem do działania stały się nadchodzące dni - jak by nie było czas refleksji i zadumy (przynajmniej dla mnie) nad życiem, śmiercią, a w końcu i sam...

@tikichomiktaki @tikichomiktaki

Pozostałe recenzje @ansomia

Malinche: Malarka słów
Malinche Malarka słów

Malinalli uchodzi za najbardziej kontrowersyjną i tajemniczą postać w historii Meksyku. Była tłumaczką jak i kochanką Hernána Cortésa, uznawanego wśród Azteków za wcielen...

Recenzja książki Malinche: Malarka słów
Powrót do Nałęczowa
Powrót do Nałęczowa

Możliwość podróżowania w czasie otworzyłaby nam wiele drzwi. Czymś niesamowitym byłoby zawsze móc cofnąć się do przeszłości i naprawiać popełnione błędy, czy nawet zmieni...

Recenzja książki Powrót do Nałęczowa

Nowe recenzje

Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie
Wioska małych cudów
Wioska małych cudów
@tomzynskak:

Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu cudów. Nie jakiś magicznych i nierealnych, a takich najzwyklejszych, które mogą wy...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Dom ciało
Wersy płynące przez wnętrze…
@edyta.rauhut60:

Poezja wiele ma oblicz. Dzisiaj chciałabym Ciebie, Czytelniku zaprosić do poznania jednego z nich. Jak możemy przeczyta...

Recenzja książki Dom ciało