Pamiętacie takich artystów jak: Zula Pogorzelska, Adolf Nowaczyński, Andrzej Wlast, czy Marian Hemar? Przed lekturą tej książki totalnie nic mi nie mówiły. Dopiero teraz mogę powiedzieć: tak, znam ich! Podobnie jak Piotra Fronczewskiego, Eugeniusza Bodo, czy Hankę Ordonównę. A co ich połączyło...? Tak, kabaret!
Sławomir Koper ma swój styl. Nie każdemu będzie on pasował, bo autor może być przez niektórych czytelników odebrany jako kontrowersyjny, ale dla mnie jest bardzo przyjemny. Czyta się go lekko, szybko i przyjemnie. Często można się szczerze pośmiać, tym bardziej, że tym razem wkraczamy w świat kabaretu. Zobaczymy, jak artyści kpią z tych, którzy zgotowali nam kłopoty. Zjawiska opisane przez autora nie zamykają nam wszystkich wydarzeń, ale wynika to też z tego, że są one wybrane, subiektywnie uznane za najważniejsze.
Podoba mi się to, że autor przypomina historie zapomniane, takie, o jakich rzadko się mówi, artystów, którzy kiedyś byli popularni, ale obecnie nikt o nich nie pamięta. Nie uczymy się o nich w szkole, a szkoda.
Zielony Balonik i jego szopki polityczne, Teatr Qui Pro Quo, Piwnica pod Baranami, Kabaret Dudek, Salon Niezależnych, Teatr Hybrydy. Kabaret Tey zostali zaprezentowani szczegółowo, ale nie w stylu notatki Wikipedii. To subiektywna ocena, przypominająca mi gawędę na dany temat. Podoba mi się również to, że po każdym z rozdziałów mamy także przypisy, a pod koniec bibliografię.
Wartość dodaną ma to, że widzimy portrety artystów, nieco schematyczne, w formie karykatury czasami, ale jednak autentyczne. I to są ludzie, którzy zostali opisani. Autentycznie, bezpośrednio, szczerze.
Poruszył mnie wątek Zenona Laskowika i Bohdana Smolenia. Byłam bardzo ciekawa i moja ciekawość została zaspokojona.
Te historie to zaledwie wierzchołek polskiej sceny kabaretowej, która rozwinęła się na taką skalę wyłącznie w Polsce. Autor zaczął od zniesienia cenzury w Polsce i pociągnął temat do Kabaretu Tey.
Myślę, że w formie popularyzatorskiej, zapoznania czytelnika z tymi nieco zapomnianymi ludźmi, jest to świetna pozycja. Historia kabaretów została pokazana w sposób oryginalny i ciekawy dla odbiorcy. Pokazano tu bowiem anegdoty i ciekawy fakty dla odbiory, które pokazują te gwiazdy jako normalnych ludzi. W ich lepszych i gorszych wydaniach. Podoba mi się humor autora, więc na pewno sięgnę jeszcze nie raz po jego książki. A czy widzę minusy? Autor szczerze przyznał się, że z drobnymi wyjątkami nie lubi współczesnego kabaretu. Skupił się na tych starszych artystach, więc tytuł może być mylący. Bo czy współcześnie naprawdę nie ma żadnego twórcy kabaretowego, którego byśmy mogli tak nazwać...?
Mimo to książkę oceniam bardzo pozytywnie. Podobała mi się i jeśli powstanie drugi tom, co sugeruje autor, bardzo chętnie się z nim zapoznam. Miło było poznać te wszystkie informacje o życiu tamtych artystów. To w końcu oni nas ukształtowali...
Książka z Klubu Recenzenta serwisu Nakanapie.pl.