Avatar @sylwiacegiela

Kulturalne Rozmowy

@sylwiacegiela
91 obserwujących. 607 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj 19 minut temu.
sylwiacegiela
Napisz wiadomość
Obserwuj
91 obserwujących.
607 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj 19 minut temu.

Cytaty

Tego wieczoru widok nocnego nieba był inny niż zwykle. Gdy Pajączek Leon podniósł oczy ku górze, aby znów pobawić się w liczenie, zobaczył coś zupełnie nowego. Nad jego głową świeciła przepiękna Gwiazda. Zdecydowanie nie widział jej nigdy wcześniej. Była większa niż pozostałe, a do tego miała ogon. Taki jak u psa, tylko trochę szerszy, no i rzecz jasna - dużo jaśniejszy.
Czasami trzeba przedzierać się przez zło, aby móc odkryć dobro.
Czas nie jest rzeczą, o której zbyt często myślałam. Zwalnia i przyspiesza, ale nigdy się nie zmienia. Nie mogę go zatrzymać- bez względu na to, jak bardzo bym chciała. Nie można odwrócić biegu wskazówek ani ich zatrzymać.
Kochać kogoś oznacza bycie bezinteresownym i chęć zrezygnowania z własnych potrzeb dla drugiej połówki. To zachowanie szlachetnej postawy w obliczu świadomości, że całkowicie zniszczy to twój świat - tak jak odejście.
Czasami nasze problemy wydają się nam tak wielkie, że zapominamy o pokorze.
[...] udawanie jest o niebo lepsze od zderzenia się ze świadomością.
Stary Jaszczurka w meloniku mówił długo, wychwalając zalety młodej Larysy i apelując do sprawcy porwania tak dramatycznie, że wszystkie zwierzątka biorące udział w czuwaniu popłakały się po swojemu, po zwierzęcemu, w środku siebie i cicho. Teodor czuł, że ze świata zniknęło coś więcej niż jedna mała jaszczurka. Ubyło dobroci, której w Larysie było więcej niż samej Larysy.
Ciszę, jaka zapadła po tych słowach, nie mąciło nawet cykanie owadów, bo i one umilkły w trawie porażone tą straszną wieścią. Wszyscy uwielbiali Larysę. Jak na pospolitą jaszczurkę, była niepospolicie ładna a do tego dobrze wychowana i przyjazna. Łatwo nawiązywała kontakty, nie wywyższała się i zawsze służyła pomocą i dobrą radą.
- Larysa jest najsłodszym stworzeniem na ziemi! - krzyknęła Matylda. - I wiem, że w pysku kota brzmi to dwuznacznie, ale zjadłam jej kuzynkę rok temu i wcale nie była słodka. Kto śmiał?!
Teodor był baranem francuskim, co w praktyce oznaczało, że jego uszy, zamiast sterczeć do góry, majestatycznie zwisały. Matylda była mixem europejskim, co, jej zdaniem, dawało licencję na burzenie wszelkich porządków. Pani była zgrabną Dwunożną o artystycznej duszy (Teodor i Matylda nie bardzo rozumieli, co to znaczy, ale chyba miało związek z rysowaniem), a Dziewczynka była po prostu rasowym potworem. I to właśnie Dziewczynka przyniosła wieczorem Żabę... Teodor poczuł, że żołądek zamienia mu się w supełek. Powróciła straszna myśl, że... w Domku w nocy wydarzyło się Coś Złego.
Krajobraz przywodził na myśl chwile, które dzieliła z Michałem. Śmiech podczas chwil w stołówce, ukradkowe spojrzenia podczas ćwiczeń, szeptane obietnice pod rozgwieżdżonym niebem – każde wspomnienie było nicią, która utkała ich miłosną historię.
Jesteś żołnierzem, kochanie. Nie złamią cię. Możesz to wytrzymać. A ja zawsze będę przy tobie.
– Więc wasze motto, wasza duma: Jesteśmy braćmi. Nie zostawiamy nikogo za sobą, to tylko bzdury?
– Dlaczego skrzydła?
– Bo jesteś moim aniołem
– Myślisz, że jestem niewdzięczna, skoro wciąż czuję się chora? –zapytała tak cicho, że nie była do końca pewna, czy ją usłyszał.
– Jak to?
– Wszyscy dookoła mi o tym przypominają. Moja blizna mi o tym przypomina. Jestem krucha. Słaba. Odnoszę wrażenie, że mają rację. – Nie podniosła wzroku. Palce wydały jej się nagle bardzo interesujące. Wzrok Michała zatrzymał się na różowej, ledwo widocznej bliźnie nad dekoltem dziewczyny.
– To nieprawda. To dowód twojej siły. Twojego przetrwania.
Jesteśmy żołnierzami, ale także ludźmi. Jednostkami pełnymi emocji, które potrzebują chwili wytchnienia, by dalej mogły robić to, co robią.
Ostatni raz widziała go dziewięć lat temu. Zdecydowanie zmężniał. Spodnie z ochraniaczami na kolanach były już lekko przetarte. Podwinięte rękawy bluzy od munduru ładnie podkreślały jego wyrzeźbione ramiona. Włosy miał krótko przystrzyżone, a na czole ledwo widoczną bliznę po wypadku samochodowym. Rysy jego twarzy były surowe, a brodę pokrywał jednodniowy zarost. Za to jego oczy nic się nie zmieniły.
Nadchodzące tygodnie będą testem jego determinacji, dyscypliny i serca. To będzie bolesna walka, ale Michał był żołnierzem od wielu lat i wiedział, jak w milczeniu dźwigać ciężar swoich emocji.
Szczęście. To słowo odbiło się pustym echem w umyśle Michała, kpiąc z jego roztrzaskanej rzeczywistości. Nie było w tym absolutnie nic szczęśliwego.
Mój anioł. Moja gwiazda polarna. Moja miłość.
Boże Narodzenie to magiczny czas, w którym dzieją się rzeczy niemożliwe. Każda z tych osób wkrótce przekona się, że cudom też trzeba czasem pomóc.
Dom znajduje się tam, gdzie serce. I gdzie w oknach pali się światło. Bo to oznacza, że jest ktoś, kto na nas czeka.
Czasami sprawy nie są takimi, na jakie wyglądają. Nieraz nie dostrzegamy drugiego dnia.
Dużo za­le­ży od nas. To my kreu­je­my swoją rze­czy­wi­stość. Mo­żesz zde­cy­do­wać, jakie za­koń­cze­nie ma ta hi­sto­ria.
- Ja tylko potrzebuję dwóch podpisów i pieczątki. Zawada był przekonany, że właśnie siedząca przed nim "sowa", jak ją nazywał w myślach, przewróciła oczami. - Pieczątki potrzebuje? To niech sobie sam postawi! U nas mówi się „pieczęć". Pieczątki to przedszkolakom stawiają, jak ładnie trafią i posiusiają tam, gdzie trzeba.