Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "co za kto mi nina i", znaleziono 75

Ale sekretem naszego życia nie jest pogodzenie się ze stratą ludzi, którzy odchodzą, lecz uczynienie naszego życia lepszym dzięki temu, czego nas nauczyli.
Wychodząc, pomyślał, że właśnie znalazł się w jakimś bardzo kiepskim kryminale. Oczywiście nie zamierzał zagłębiać się w tę historię. Pożałował też swojej ciekawości i tego, że w ogóle poszedł na oddział chirurgii, by sprawdzić, jak ona się czuje.
Tego wieczoru również zdecydował się być w domu. Od razu też zjawiła się w salonie w odpowiedzi na jego wołanie. Siedział w pokoju dziennym, rozparty wygodnie na jasnej kanapie, palił papierosa i oglądał telewizję. Ranya coraz częściej znów dostrzegła, jakim przystojnym mężczyzną jest jej mąż.
Niektóre firmy, zanim wprowadzą swoje produkty do galerii handlowych czy na stadiony, testują je w więzieniu. Jeśli umywalka czy sedes przetrwa tutaj, da sobie też radę w publicznym szalecie.
W lutym 2020 roku najbardziej pożądane i najczęściej czytane w iławskim więzieniu książki to trylogia Blanki Lipińskiej, erotyczne powieści bijące rekordy popularności również po drugiej stronie muru.
Chociaż to wiejski ciul, należy mu się respekt, bo ta twarda skorupa kryje wrażliwą i współczującą duszę.
W dzisiejszym zachodnim społeczeństwie autodestrukcja społeczeństwa otwartego przybiera formy subtelniejsze. Zaczyna się od systemu edukacji, w którym uczy się młodzież szanować inne kultury i "lokalne tradycje", a gardzić własnymi.
„ Rodzina ocala. Każdy potrzebuje rodziny, żeby uratować duszę . „
„ Jak gwałtownie może skończyć się życie. Jak dziwne ścieżki prowadzą ku życiu lub śmierci !
Wystarczy jedna decyzja, drobny gest i nagle życie podąża w zupełnie innym kierunku niż przed godziną . „
„ Najgorsza jest pustka i niemożność wyrażenia bólu, kiedy zużyło się całą rozpacz. „
Przede mną otwierają się drzwi. Nareszcie wszystko się skończy. Wszelki znój. Wszelkie cierpienie. Wszelki lęk. Wszelki ból. Wszelki smutek. Wszelka tęsknota. Wszelkie rozczarowanie. Wszelki strach. Wszelki...
Czy wiesz, że szczęście przychodzi z tego, jak patrzymy na świat?
A najbardziej na świecie szczęście lubi bujać w wyobraźni, bo...tam wszystko jest możliwe!
Podobno mruczenie kotów może sprawić, że zrosną się nawet pogruchotane na miazgę kości albo czyjaś dusza ozdrowieje. Jednak kiedy tak się stanie, koty odchodzą, nie oglądając się nawet za siebie. Miłość kota pozbawiona jest nieśmiałości. Nie stawia warunków, ale też nie składa obietnic.
„Nie ma nic złego we wspinaniu się, pod warunkiem, że człowiek oprze drabinę o właściwą ścianę”
Jeden z mężczyzn wyciągnął pistolet i przystawił do głowy temu, którego Zofia nazywała Polakiem. - O Boże, nie - szepnęła bezdźwięcznie. Rozległ się strzał i Polak upadł w śnieg.Z drzew zerwało się stado wron. Po chwili wokół głowy zabitego widać było powiększającą się plamę krwi. mężczyźni chwycili bezwładne ciało i pociągnęli je w krzaki po przeciwległej stronie polany. Zofia nie mogła się ruszyć.Nawet nie wiedziała kiedy usadła na śniegu, chyba podczas wystrzału nogi odmówiły jej posłuszeństwa.
Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje, ale wielcy mistrzowie pokazali nie raz i nie dwa, że to działa. Giotto, Rafael, Leonardo – wszyscy oni uczą nas, że podstawą wrażeń estetycznych są niezmienne prawidła matematyki.
Znajoma psycholożka mówi, że dobra pamięć jest wybiórcza. Ta wybiórczość jest darem, nie przekleństwem. Nie jestem jednak pewna, czy jest darem, jeśli chodzi o  relacje. Być może tylko zatrzymuje nas w  miejscach, w których nie powinniśmy już być.
Wtedy już wiedziałam, że Bernard ma mroczne tajemnice. I niebezpieczeństwo grozi także mnie i mojemu dziecku. My, kobiety, zwykle nie chcemy dostrzegać czerwonych flag. Myślisz, że nie zaufałabyś podejrzanemu typowi?
(...) Bardzo dokładnie przebadałam ten wisior, gdy Nina zniknęła. Nie ma żadnych magicznych właściwości. Ale za to jest bardzo ładny .
-Przekonamy się. A teraz mi go zapnij- oprosiła Maja stanowczo, odwracając się tyłem do ciabci, a następnie spojrzała z ukosa na Lilkę. - Jakby co, to w nim śpię. I bardzo łatwo się budzę. Jakby co.
Diabeł, który siedzi u ciebie na prawym ramieniu, miałby może ochotę na drinka, Harry, ale anioł na lewym skierował cię do lokalu, w którym nie podaje się mocniejszego alkoholu. I gdzie jest Nina, która, jak wiesz, przyniesie ci kawę zamiast piwa, chwilę z tobą pogada i poprosi, żebyś wracał do domu, do Rakel.
Jestem wolna!
Jesteśmy wolne!
Jesteśmy wolni!
Niczego nie mogę. Nic ode mnie nie zależy, na nic nie mam wpływu. Nikt nie liczy się z moimi potrzebami, uczuciami, nastrojem, kondycją ciała.
I to jest moje bodaj największe szczęście. Nie wiedząc nic, nikogo nie zdradzę. Nikogo nie skrzywdzę. Nikogo nie wydam. Nie będę żyła z wyrzutem sumienia.
Nie wiem, dlaczego ocalałam, co zaplanował dla mnie Bóg, że przeżyłam.
W pomoc dla więźniów zaangażowana jest cała wieś i okolica. Gospodynie i ich mężowie podrzucają takim jak my, którzy w pracy mają kontakt z więźniami, co kto może, i tym sposobem nasza pomoc może być efektywna i regularna. To wielka ulga, bo z naszego skromnego budżetu trudno uszczknąć cokolwiek, a tym bardziej robić to systematycznie.
Bohaterów było wielu.(...) Nie wolno nam o nich zapomnieć i nie wolno nam oceniać tych, którzy na takie gesty się nie zdobyli. Nikt nie ma patentu na bohaterstwo i nie każdy musi być bohaterem.
Dziewczyna przyłożyła rękę do ust, uświadamiając sobie, że oto nadeszła ta chwila, na którą czekała od wielu dni. Usłyszała jak ktoś z boku wciąga głośno powietrze. To Babeth, Yvette i Thomas, który przed chwilą przyszedł, stali przy wejściu do kuchni i przyglądali się scenie. Babeth miała łzy w oczach, nie wiadomo czy ze smutku, czy z radości, że Nina w końcu dopięła swego. Yvette i Thomas spoglądali po sobie, uśmiechając się.
Jan Widacki Domagamy się od Ukraińców, by potępili zbrodnie ludobójstwa popełniane przez UPA. Dziwimy się i oburzamy, że przychodzi im to z takim trudem. A my? Mamy w historii rzeczy piękne i chwalebne i jesteśmy z nich słusznie dumni. Ale mamy też rzeczy podłe. Nie potrafimy nie tylko ich potępić, ale nawet do nich się przyznać. Wydawało się, że Jedwabne było przełomem. Okazało się, że nie było. Teraz IPN wycofuje się z wydanej kiedyś słusznej oceny, że dzielny partyzant z Wileńszczyzny, jakim był Romuald Rajs „Bury”, po wojnie, w styczniu i lutym 1946 roku, w Białostockiem wymordował kilkadziesiąt cywilnych osób narodowości białoruskiej właśnie z „powodu ich przynależności do białoruskiej grupy narodowej o wyznaniu prawosławnym”, co nosiło ewidentne znamiona ludobójstwa. „Bury” jest teraz dla IPN znów bohaterem. Zawróciliśmy z drogi, na którą z takim trudem dopiero wkroczyliśmy. Jan Widacki Mitologizacja „żołnierzy wyklętych” jest gwałtem na historii. Ich dramat wymaga wyjaśnienia, nie mitologizacji. Tego wymaga nie tylko elementarna uczciwość, ale również troska o przyszłość narodu. Jaką nauczycielką życia ma być tak zakłamana historia? Nina Kraśko: Ani ustalenia prokuratury białostockiego oddziału IPN , ani wyrok białostockiego sądu nie zatrzymały budowania kultu i rozprzestrzeniania legendy Romualda Rajsa „Burego”. Po zwycięstwie PiS w wyborach 2015 r. zaczął on pełnić rolę świętego męczennika za wolność i prawdę. Wybielanie tej postaci posunięto tak daleko, że usprawiedliwia się każdy jego czyn czy rozkaz, nawet najbardziej bezmyślny i niegodny. Bo albo okazuje się, że winni byli przełożeni, albo podwładni, a najczęściej same ofiary. IPN (2005) Działania pacyfikacyjne przeprowadzone przez „Burego” w żadnym wypadku nie sprzyjały poprawie stosunków narodowych polsko-białoruskich i zrozumienia walki polskiego podziemia o niepodległość Polski. Przeciwnie, tworzyły często nieprzejednanych wrogów lub też rodziły zwolenników dążeń oderwania Białostocczyzny od Polski. Żadna zatem okoliczność nie pozwala na uznanie tego co się stało za słuszne. „spośród wszystkich (…) motywów, które determinowały działania [Romualda Rajsa] „Burego” i części jego podwładnych, czynnikiem łączącym było skierowanie działania przeciwko określonej grupie osób, które łączyła więź oparta na wyznaniu prawosławnym i związanym z tym określaniu przynależności tej grupy osób do narodowości białoruskiej. Reasumując, zabójstwa i usiłowania zabójstwa tych osób należy rozpatrywać jako zmierzające do wyniszczenia części tej grupy narodowej i religijnej, a zatem należące do zbrodni ludobójstwa, wchodzących do kategorii zbrodni przeciwko ludzkości”. Paweł Dybicz (ze Wstępu) Postrzeganie przeszłości bez uwzględnienia ówczesnych realiów i całego kontekstu historycznego prowadzi do bezrozumnej heroizacji „żołnierzy wyklętych”. Nie ma tu miejsca na prawdziwy osąd ich postępowania. Wśród członków powojennego podziemia byli też ludzie, wierni swoim ideałom, którzy nie splamili się krwią niewinnych ofiar. Ale byli i tacy, a było ich niemało, których nie można nazwać inaczej niż zbrodniarzami. Bezmyślna heroizacja wszystkich „żołnierzy wyklętych” jest gwałtem na prawdzie i na historii.
(...) bo Finowie okazują swoje uczucia rzadko, ale za to dosadnie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl