“Jakiś czas temu lekarz nakazał mu odstawienie tłuszczu, jednak nie przeszkadzało mu to oblizywać palców. Wolał być tłusty niż jeść chudo, ostatecznie po śmierci miał nadzieję, że pójdzie do Boga. ”
“Kiedy myślę o tej kobiecie, a raczej dziewczynie, którą byłam, zalewa mnie fala czułości. Chciałabym cofnąć czas i porozmawiać z nią, kiedy tego potrzebowała. Chciałabym ją przytulić i powiedzieć, że to, czy jest gruba, czy chuda, o niczym nie świadczy, bo jest wspaniałą dziewczyną. Chciałabym jej dać trochę pewności siebie. Chciałabym zostać jej przyjaciółką, bo wiem, jaka się czuła samotna.”
“"Czas potrafi być zarówno przyjacielem, jak i śmiertelnym wrogiem. Wtedy staje się nieustępliwy, napastliwy i złowrogi. To podstępny starzec, który chichocząc złośliwie, obraca w kościstych dłoniach klepsydrę naszych chwil. Czas nie zna litości. Jest serdecznym druhem kostuchy i szafarzem lęku. Co rano podaje nam prosto do ust kielich goryczy i udręki. Podnosi ostrzegawczo chudy, pokryty brązowymi plamami palec i syczy przez zęby: Czekaj! Czekaj! Czekaj!"”
“Konie były głodne i zgonione tak dalece, że co pewien czas ustawały. Nic dziwnego: koła zarzynały się w błoto po szynkle, a na drabiniastym wozie pod trochą olszowego chrustu, siana i słomy leżało samych karabinków sztuk sześćdziesiąt i kilkanaście pałaszów, nie licząc broni drobniejszej. Były to wcale niezłe szkapy: rosłe, podkasane, prawie chude, ale ze świetnej rasy pociągowej. Mogły jak nic robić dziesięć mil na dobę, byleby im pozwolić dobrze wytchnąć dwa razy i uczciwie je popaść. Konie należały do pewnego sztachetki z okolic Mławy. Stanowiły one znaczną część jego majątku, bo posiadał summa summarum trzy szkapy, jednakże pożyczał ich Winrychowi na każde zapotrzebowanie.”