Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "elen z glen", znaleziono 97

Łzy, które nie popłynęły, gdy Elena pogodziła się ze Stefano, teraz trysnęły strumieniem. Płakała w objęciach Bonnie, czując, że Meredith otacza je ramionami. Teraz wszystkie szlochały. Meredith bezgłośnie, Bonnie jak dziecko, a Elena z niepohamowaną rozpaczą. Dopiero teraz płakała nad tym, co się z nią stało i nad tym, co straciła, nad samotnością, strachem i bólem
Podążaj za marzeniami Eleno. Osiągnij cel nie dla kogoś, ale dla siebie i czerp garściami z całego doświadczenia. Wtedy poczujesz, że było warto
Wiem, że pożałuję, że o to zapytałem – powiedział Matt, odwracając zaczerwienione oczy od szosy 1-95, w którą się wpatrywał, i zerkając na Stefano, siedzącego na siedzeniu pasażera. – Ale czy możesz mi wyjaśnić, po co nam te ekstraniezwykłe, nigdzie na miejscu nie do zdobycia, na wpół tropikalne zielsko dla Eleny?
Możesz mówić całkiem bez zobowiązań, Garrett. Cholera, powinieneś robić to co ja. Wierzyć w każde słowo, które akurat wypowiesz, jak w wyrocznię, a rano zapomnieć o wszystkim. Wrażenie szczerości liczy się bardziej niż rzeczywista prawdomówność. Ludzie chcą wierzyć tylko przez kilka minut. Wiedzą, co jest grane. Weź na przykład tę damę, z którą dzisiaj byłem. Czy ja ją kocham? A może ona mnie kocha? Nie, do pioruna. Nie chciałaby się ze mną pokazać publicznie. Ale i tak musiałem powiedzieć wszystko co należy.
Gdyby ktoś mnie o to zapytał, różnica między bohaterem i tchórzem polega na tym, że bohater zawsze znajdzie jakiś idiotyczny sposób, żeby zmusić się do pójścia naprzód, zamiast zachowywać się rozsądnie.
Na temat seksu kłamią wszyscy, a zwłaszcza klienci.
Zamek był zaprojektowany na zatrzymanie tylko uczciwych ludzi.
Niektóre samice nie potrafią odróżnić mądrej sentencji od oświadczyn.
Zamknięta gęba pozostawia otwarte możliwości.
-- Jesteś kompletnym paranoikiem. Wiesz o tym, no nie?
– Zawsze taki byłem, odkąd stwierdziłem, że chcą mnie dorwać.
Do diabła, ludzie zrobią wszystko, żeby nie wylecieć z roboty. Nieraz nawet zrobią to, co do nich należy.
Sprawy przybrały już tak kiepski obrót, że równie dobrze mogę się przekimać, zanim zacznę się martwić na poważnie.
Jesteś wszystkim Catalino. Jesteś światłem. I pasją. Sam twój uśmiech potrafi poprawić mi nastrój i jak gdyby nigdy nic w ciągu paru sekund odmienić mój dzień. Nawet jeśli ten śmiech nie ma związku ze mną. Potrafisz... rozjaśnić całe pomieszczenie, Catalino. Masz taką moc. I to z powodu wszystkich cech, które składają się na to, kim jesteś. Każdej z nich, nawet tych, które doprowadzają mnie do tak szału, że nie masz pojęcia. Nigdy nie powinnaś o tym zapominać.
Opowiadała mi, że od momentu moich narodzin wiedziała, że odnalazła światło w ciemnościach. Latarnię, która niezależnie od wszystkiego zawsze świeciła. Rozświetlała noc i wskazywała drogę do domu.
Miłość. To musiała być miłość - ten chaos siejący zniszczenie w mojej piersi. Ta świadomość pojawiła się we mnie równie szybko, jak piorun uderza w ziemię.
Bo życie nie było doskonałe. Miało swoje zakręty i wyboje. Wyrzucało cię na aut, żeby za chwilę wciągnąć z powrotem na boisko.
Twoja rodzina cię kocha, a to więź, której nie da się wymusić. To rodzaj miłości, której nie da się znaleźć byle gdzie. Bywa przytłaczająca, ale tylko dlatego, że jest zawsze autentyczna.
Z pewnością nie muszę Ci tego mówić, bo sam doświadczyłeś tego na własnej skórze, ale czas nie czeka, aż naprawimy błędy. Czas nie czeka na nikogo.
Kiedy znajdujesz ten rodzaj miłości, czas przestaje się liczyć. Cokolwiek by się działo, Lino, kochał ją niezależnie od tego, ile czasu było im dane.
Nie trzeba było być młodym, żeby życie zmieniło się w ciągu godziny, paru minut czy nie więcej niż kilku sekund. Życie stale podlegało zmianom, podstępnie szybkim i koszmarnie wolnym, w najmniej spodziewanym momencie albo po długim czasie spędzonym na próbach zmiany. Życie można przewrócić do góry nogami, na wylot, tam i z powrotem, może też przekształcić się w coś zupełnie odmiennego. I dzieje się to niezależnie od wieku, a co najważniejsze, czas się nie liczy.
...wewnątrz tego, co małe, kryje się coś jeszcze mniejszego, co chce przecisnąć się na zewnątrz, a na zewnątrz tego, co duże, jest coś jeszcze większego, co chce to duże zniewolić.
Jeśli brakuje właściwego poznania problemów i nie znajdzie się na czas rozwiązania, naturalną konsekwencją są zamieszki. Ale wina nie leży po stronie tego, kto się buntuje, lecz tego, kto nie potrafisz rządzić.
...kochać go, to spróbować go zdobyć, a nie liczyć, że on ją zechce.
...morze w pogodny dzień, zachód słońca, albo niebo w nocy. To tylko puder maskujący potworność. Jeśli się go zmyje, pozostaniemy sam na sam z naszym przerażeniem.
- Cześć, Lenu.
- Cześć. Cieszę się, że cię widzę.
- Ja też.
- Co robisz?
- Nic.
- Nie wracasz do warsztatu?
- Nie ma dla mnie miejsca.
- Zdolny jesteś, na pewno coś znajdziesz.
- Nie, jeśli się nie wyleczę, nie będę mógł pracować.
- Na co chorujesz?
- Na strach.
...ból pomaga dojrzeć.
Nawet udając, powoli człowiek się uczy.
Zrozumiałam, że jest we mnie jakaś ukryta ja, którą potrafią wydobyć palce, usta, zęby, język. Warstwa po warstwie i ta ja wyszła z ukrycia, wreszcie się ujawniła, a Sarratore udowodnił, że zna sposób, by powstrzymać ją od ucieczki, od wstydu, że umie ją przytrzymać, jak gdyby była jedyną przyczyną jego czułych ruchów, jego nacisków, raz lekkich, a raz frenetycznych.
Życie bez widzenia i bez mówienia, bez mówienia i bez słyszenia, życie bez ubioru, bez jakiejś powłoki jest zdeformowane.
Bogactwem było posiadanie Nina, a ponieważ Nino odszedł, poczuła się biedna, i to biedą, której żaden pieniądz nie jest w stanie zaradzić.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl