Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "hong chce tam i z przy w", znaleziono 44

- Nie sądziłem, że pan Hong wierzy w duchy.
- TERAZ ZAPEWNE UWIERZY. WIELE DUCHÓW WIERZYŁO W PANA HONGA.
Znajdował się już w takich sytuacjach, bogowie świadkami. Ale dotąd stawał przed kimś... no, zwykle przed kimś podobnym do Honga, a nie wobec takiego niemal trupa, który tak daleko pogrążył się w obłęd, że normalności nie sięgał nawet długim kijem.
- Czy to nie znak? - zastanowił się Cohen. - Musi przecież być jakaś świątynia, której nie okradłem.
- Kłopot ze znakami i omenami - wtrącił Mały Willie - polega na tym, że nigdy nie wiesz, do kogo są skierowane. To tutaj może być całkiem dobrą wróżbą dla Honga i jego kumpli.
- No to ja ją zabieram - oświadczył Cohen.
- Nie możesz ukraść przesłania od bogów! - zaprotestował Saveloy.
- A co, jest do czegoś przybite? Nie? Na pewno nie? I dobrze. Czyli jest moje.
- Jestem pod wrażeniem. Wszędzie szpiedzy, tak?
Rozglądał się po sali, aż natrafił wzrokiem na bardzo wielką wazę. Podszedł do niej i podniósł pokrywę.
- Dobrze ci tam?
- Eee... tak? - odpowiedział głos z głębi wazy.
- Masz wszystko, czego ci trzeba? Zapasowy notes? Nocnik?
- Eee... tak?
- A miałbyś ochotę na, bo ja wiem, jakieś sześćdziesiąt garnców wrzącej wody?
- Eee... nie?
- Wolałbyś raczej zginąć, niż zdradzić pana Honga?
- Eee... czy mogę się chwilę zastanowić, jeśli wolno?
- Nie ma sprawy. I tak trzeba czasu, żeby zagrzać tyle wody. Zastanawiaj się.
Muszę skończyć z tym ding-dong dla frezji.
Wiesz jak nazywają sie swiadkowie Jehowy po japońsku? (...)
Ding Dong
Nic na tym świecie nie jest skomplikowane. Komplikacje są zazwyczaj tylko wynikiem nieporozumienia.
Roma i Juliette przyszli na świat w zwaśnionych rodzinach, w zwaśnionym mieście, w kraju o podziałach tak głębokich, że nie da się ich zasypać.
To było jej życie, jej miasto, jej ludzie, a ponieważ ich kochała, dawno już poprzysięgła sobie, że będzie w roli tej, którą musiała być, ponieważ nie mogła być nikim innym.
Strach był czymś, co należało do ludzi bez pistoletów. Strach był zarezerwowany dla osób takich jak Alisa, małych delikatnych i wiecznie oglądających się przez ramię.
Była dziewczyną. A co za tym idzie, w ich oczach, nawet będąc prawowitą następczynią, nigdy nie stanie się dość dobra.
Tytuł dawał mu władzę. Władza dawała mu bezpieczeństwo. Dawała mu pewność, odstraszała tych, którzy mogliby mu zagrozić,
Jej miasto, jej gang, jej rodzina. Najrozsądniej byłoby teraz odejść, oddalić się od wszystkiego, co odwracało jej uwagę od rzeczy naprawdę ważnych. Ale nie potrafiła. Miała... Nadzieję. Nadzieja była niebezpieczna. Nadzieja była najbardziej złowrogą ze wszystkich istniejących rzeczy, czymś, co rozkwitało w puszce Pandory pomiędzy nieszczęściem, chorobami, a smutkiem. Co mogłoby przetrwać wśród takich niebezpieczeństw, gdyby samo nie było równie groźne?
Nigdy nie ma czegoś tak prostego jak jedna prawda - odparł ochryple Roma - Nigdy
Śmierć jest najlepszym wynalazkiem życia.
Oczy, pamiętaj o oczach, bo inaczej uśmiech nie wygląda szczerze.
Obecnie eksperymentował z całą kolekcją chemikaliów rekreacyjnych(...). W teorii slab i honk nie powinny mieć żadnego wpływu na ludzki mózg, może poza rozpuszczeniem go. Pan Tulipan jednak się nie poddawał. Próbował już raz normalności i wcale mu się nie podobała.
...nie możesz wciąż pozwalać, aby to, co się stało, zdominowało twoje życie. Musisz zwolnić miejsce w swoim sercu. Zostaw to za sobą.
Kara śmierci to chyba dobra rzecz - w jej obliczu każdy staje się trochę lepszy. Jak powiedziałaś ostatnio strażnikowi - to najlepszy sposób na ich resocjalizację.
...ludzkie twarze, a w szczególności oczy, opowiadają tyle historii. Mówią znacznie więcej niż jakiekolwiek słowa.
Ludzie im mniej oszukują innych, tym mocniej wierzą, że inni też nigdy ich nie oszukują.
Żyłem jak pies. Ale gdyby Bóg istniał naprawdę, Bóg miłości i sprawiedliwości, wtedy nie musiałbym być mordercą.
Bardziej niż razy boli mnie, kiedy ktoś mną pogardza.
Siedział tuż obok mnie, więc widziałam, jak jego podbródek drży. Po raz pierwszy zrozumiałam, że zbrodnia jak słowa, które zostaną wypowiedziane, nigdy nie znika. Nie przemija jak powiew wiatru, który pojawia się nagle, pozostawiając jedynie znikomy ślad.
To, że jest się przyzwyczajonym do bycia zdradzanym, nie oznacza, że każda kolejna zdrad nie boli, a fakt, że ktoś nawykł do upadków, nie znaczy automatycznie, że łatwo się po kolejnym upadku pozbiera.
Śmierć jest przeciwieństwem posiadania, które zajmuje najwyższe miejsce pośród naszych życiowych wartości. W tym świecie, w którym wszyscy gonią za pieniędzmi, pieniędzmi, pieniędzmi śmierć może być jedyna rzeczą, która umożliwia nam śmianie się z tego. Każdy z nas musi przynajmniej raz stanąć z nią oko w oko.
Nie wierzę w cuda, ale mam ochotę trochę poeksperymentować, żeby zobaczyć, czy ktoś taki jak ja może zmienić swoje życie.
To lato było pełne pierwszych razów, a teraz nadszedł czas, bym po raz pierwszy zwróciła się do nich z czymś od siebie. Zwodziłam ich przez całe lato na wiele drobnych sposobów, chociaż nigdy nie poznali połowy z nich. Czasem ja też się rozczarowywałam.
Muszę wierzyć, że we wszechświecie panuje porządek, nawet jeśli go nie widzimy, i że zasadniczy plan jest dobry. Nigdy nie mogło być tak, żeby jeden człowiek dźwigał na barkach życie drugiego.
Lubię patrzeć w gwiazdy - mówi. - To pozwala spojrzeć na wszystko z innej perspektywy i dostrzec, jak mali jesteśmy w porównaniu z wszechświatem.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl