“Na skrzyżowaniu przy osiedlu żołnierze zatrzymywali samochody, by nie zbliżały się do miejsca wypadku, a to powodowało zator.”
“Oba transatlantyki ("Piłsudski' i "Batory") w Polakach budziły entuzjazm i dumę - były nasze, pierwsze i nie mieliśmy się czego wstydzić.”
“Każda tradycja jest żywa tylko wtedy, kiedy pozwolimy jej się rozwijać i zmieniać. Inaczej staje się skamieliną.”
“"Ona... nie zamierza umrzeć, tylko zaczytać się na śmierć."”
“Kobiety dłużej żyją, bo karmią się pamięcią, której mężczyźni nie trawią”
“-I co myślicie?
-Wszystko jest do zrobienia.
-Dziadek na pewno się zgodzi.
-I to bardzo romantyczne rozwiązanie.
-Więc pozostaje tylko jedno: przekonać do niego Romę.”
“Prawda i płeć. Nierozwiązywalna zagadka ludzkości.”
“Maluje sobie jeszcze usta, bo kto wie, kogo spotka się we śnie.”
“Sprawdzam w lusterku swoją dzisiejszą twarz. Twarz kochanki łasej pieszczot jak kot.”
“Źle naprawiona rzecz jest równie smutna jak zepsuta. Sztuczna i fałszywa. Jak życie w kłamstwie. Udawaniu.”
“W kontekście wszystkiego co napisałem, a co każdy z czytelników może sprawdzić na własną rękę, szczególnie oburza dopuszczenie pseudo dokumetu do dystrybucji przez telewizję BBC - film wyprodukowano między innymi na jej zamówienie - uznawaną przecież za jeden z wzorów rzetelności i obiektywizmu.”
“Zaniepokoiła mnie za to Astor; mała odziedziczyła po matce umiejętność oddychania permanentnego, pozwalającą mówić bez przerw na wdech, i widok jej siedzącej w milczeniu był czymś niemal bezprecedensowym. Przerzuciłem się zatem na inny język i spróbowałem jeszcze raz: – Co tam, ziomy?”
“Cody i Astor byli za mali, by rozumieć, że są w śmiertelnym niebezpieczeństwie, i świetnie się bawili na tylnym siedzeniu, a nawet udzielił im się nastrój chwili i ilekroć zajeżdżaliśmy komuś drogę, radośnie podnosili środkowe palce w odpowiedzi na pozdrowienia innych kierowców.”
“Ułan Bator jest straszne. Codziennie sprawdzam w necie, jaka jest tam pogoda. Dzisiaj akurat chmury i tylko minus dwadzieścia. Najczęściej jest zimniej: minus dwadzieścia pięć, dwadzieścia siedem, trzydzieści. Wyobrażam sobie, jak o trzeciej, czwartej zapada zmrok i miasto tonie w ciemnościach. Prawie nie ma latarni. Świecą witryny, trochę reklam i reflektory samochodów. Skute mrozem obozowisko z betonu na środku stepu. Z jurtowych slumsowisk snuje się węglowy dym. Pokrycia namiotów są czarne od sadzy. Zresztą całe miasto musi być czarne, bo pali się tylko węglem. Najbrzydsza i najzimniejsza stolica świata – tak się o nim mówi.
Dlatego wyjazd z Ułan Bator ma w sobie coś z podróży mistycznej: jakbyśmy przeszli na drugą stronę lustra, jakbyśmy opuścili fatalność człowieczej kondycji z jej rozpaczliwym imperatywem rozwoju oraz modernizacji. Oto raptem wszystko się kończy. Nie ma właściwie przedmieść, bo przecież całe Ułan wygląda jak przedmieście. Zjawia się step i niebo bez śladu zrasta się z ziemią. Droga niknie na horyzoncie.”