Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ja na pani spokoj i", znaleziono 6

- Ja nigdy nie bełkoczę – odrzekła z zaskakującym spokojem. – I wczoraj również nie bełkotałam, panie komisarzu. Po prostu mówiłam kursywą.
I ja również życzę pani szybkiego powrotu, ale do dobrego humoru. Czasem takie sprawy, które nie dają nam spokoju i dręczymy się nimi wciąż i wciąż, na nowo... I wie pani co? To tylko strata czasu! Bo i po co przejmować się czymś, na co w dużej mierze i tak nie mamy wpływu?
Przeciętny człowiek pracuje po to żeby otaczać się przedmiotami. Pani nocna powtarzała, że po przedmiotach ich poznacie a nie po słowach słowa bywają złudne, dla niepoznaki lub dla zmylenia albo świętego spokoju a przedmioty są do zaspokajania potrzeb powszednich lub wyuzdanych, ale z pewnością wiele.
Mitchell zostawił pasażerkę w spokoju tak długo, jak to tylko było możliwe. Na pięć minut przed lądowaniem w Croydon stanął przy niej i pochylił się. - Pardon, madame, pani rachunek. Położył z szacunkiem rękę na jej ramieniu. Nie zbudziła się. Nacisnął silniej i delikatnie potrząsnął, ale jedynym rezultatem było niespodziewane osunięcie się ciała w dół fotela. Mitchell pochylił się nad nią, a następnie wyprostował z pobladłą twarzą…
Wybór jest prosty – albo bronić swoich racji, albo. co innego. Jeśli będziecie je bronić, zasłużycie łatwo na opinię krnąbrnego uparciucha i więcej pracy wam nie zaproponują. Jeśli się jednak ugniecie pod presją i przyznacie szefowi rację, w oczach jego świty znającej języki pozostaniecie niekompetentnym ignorantem, i więcej pracy wam też mogą nie zaoferować. Ze swojej strony uciekałem się w takich podbramkowych sytuacjach do prostego wybiegu: ”Obawiam się, że nie zrozumieją nas, panie dyrektorze, jeżeli powiem tak, jak pan dyrektor słusznie sugeruje… może ja tym razem, wyjątkowo powiem niepoprawnie, ale dla nich zrozumiale? Dla świętego spokoju?” O dziwo, skutkowało.
Bajka o Pawle S. – Pewnie myślicie, że jestem histeryczką – odezwała się. – Ale mnie się to zdarzyło pierwszy raz w życiu. Zawsze byłam silna i dawałam sobie ze wszystkim radę. Tylko teraz – cały świat mi się zawalił. – Doskonale cię rozumiem – odparł z naciskiem Paweł. – W innej sali tego szpitala leży chłopak, który dzisiaj połknął mnóstwo tabletek nasennych, bo rzuciła go dziewczyna. A ja sam – dziwnym zbiegiem okoliczności – przed kilkunastoma minutami myślałem o osobie, która sprawiła, że także chciałem umrzeć. Obie kobiety spojrzały na niego zaskoczone: nie spodziewały się takiego wyznania po kimś, kto wydawał się być uosobieniem spokoju, opanowania i pogody ducha. Widząc niedowierzanie w oczach Beaty, Paweł dodał: – Nie, nie wymyśliłem tego na poczekaniu, żeby cię podnieść na duchu. Tak było naprawdę… Bajka o Joannie D. Skończywszy mówić, Joanna cofnęła rękę i wyprostowała się. Mężczyzna odstawił wcześniej niepotrzebny już kubek i siedział teraz w pozycji ucznia usiłującego odczytać pod ławką ściągę. Kiedy wreszcie podniósł głowę, Joanna zobaczyła, że jej słuchacz z całych sił stara się powstrzymać łzy. – Niech pan sobie popłacze, panie Jacku – powiedziała cicho. – Będzie panu lżej, a ja na pewno nikomu nie powiem. To żaden wstyd. Chłopaki też czasem muszą płakać. Jego reakcja była natychmiastowa. Gwałtownie opuścił głowę, położył ją na splecionych na stole rękach i zaniósł się szlochem. Potrącony przez niego kubek stoczył się na podłogę i roztrzaskał na kawałki, ale żadne z nich nie zwróciło na to uwagi.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl