“Jak wielki głaz toczący się po stoku góry. Ludzie boją się stanąć mu na drodze, żeby nie sprasował ich na miazgę, tłoczą się więc za nim, z tyłu, dokładając swój ciężar do jego ciężaru i licząc na to, że uda im się zebrać jakieś resztki”
“Wytężyła słuch. Miała wrażenie, że z lasu dobiegają ją jakieś płacze i gwizdy, ale to były tylko lelki i inne nocne ptaki. Tuż przed świtem zaczęło grzmieć i lunęło jak z cebra – i Beatrice słyszała już tylko szum spływającej rynnami wody.”