Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jezusa czas", znaleziono 7

W czasie jednej z moich szybkich przemian w Howiego Dottie Lassen spytała mnie - ni z tego, ni z owego - czy odnalazłem Jezusa. W pierwszym odruchu chciałem zapytać, czy dawno się zgubił, ale się powstrzymałem.
Nie wierzył w odkupienie przez krew Jezusa, nie wierzył w Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ale chciał, by inni wierzyli. Chciał, aby stary gmach trwał obok niego, blisko, jako coś, ku czemu mógłby sięgnąć od czasu do czasu, czego mógłby dotknąć ręką.
To, co robię w Czechach, nie jest ewangelizacją w polskim tego słowa rozumieniu. Ja jestem na etapie czegoś w rodzaju przedewangelizacji. Czytam sobie wiersz Kocabovej o znarkotyzowanym Jezusie i się cieszę. Bo czasem ktoś komuś mówi: Jesteś dla mnie zerem! Zero to nic, powietrze. A dla niej Bóg jest przeciwnikiem, co znaczy, że ma wartość. Że nie jest zerem. To już coś-podkreśla.
Dla mnie słowa: Jezu, ufam Tobie”, że za wszystko dziękuję. Jeśli nie dziękuję to znaczy,że nie ufam, czyli uważam, że Bóg daje mi coś złego” (…) „To nie jest łatwe. Powiedzenie słów: „Jezu, ufam Tobie”, z polną świadomością ich znaczenia jest niezwykle trudne. My czasem powtarzamy lekko: „Jezu, ufam Tobie”, bo lekarze, psychologowie nie pomogli, to może Jezus pomoże.
-Choroby dziesiątkujące świat po prostu co jakiś czas się pojawiają. Ta obecna to żadna nowość.
-Wiem, ale teraz jest jakoś strasznie. Plus ta nazwa... korona-wirus. Jak korona, jak korona cierniowa, jak umierający Jezus...
[...]
-Myślę, że trochę przesadzasz. Poza tym twoje skojarzenia są grą słowną tylko w języku polskim, a ta choroba dotyczy przecież całego świata.
Prawie wszyscy znamy słowa Jezusa o nadstawianiu drugiego policzka, czy wypowiadaną czasem w podobnym kontekście frazę „do trzech razy sztuka” - nie chodzi w nich o godzenie się na krzywdzenie nas, poddawanie się złemu traktowaniu, lecz zbadanie, czy osoba, na której nam zależy jest w stanie zmienić się i nawiązać uczciwą relację. Jeśli nie jest w stanie zmienić swojego zachowania i zawodzi nasze zaufanie kolejny raz – podejmiemy uzasadnioną decyzję o zakończeniu relacji.
Kiedyś, gdy swego czasu przechodziłem w Tarnowie ulicą Krakowską, usłyszałem w pewnym momencie straszny krzyk: „Matko Boska! Ratuj moje dziecko!". Obejrzałem się i zobaczyłem, że jakieś małe, może trzyletnie dziecko, wypadło z okna na parterze na kamienny bruk. Ktoś podbiegł natychmiast, podniósł je i okazało się, że dziecku nic się właściwie nie stało. Było jednak tak przestraszone i tak krzyczało, że trudno było je uspokoić. Zaraz nadbiegła matka i wyjaśniła wszystko. Gotując obiad postawiła dziecko na wysokim stoliku, obok okna, by mogło zobaczyć, co dzieje się na ulicy. W pewnym momencie niepostrzeżenie dziecko wdrapało się na parapet okienny, przechyliło się i wypadło na ulicę. Wystraszona matka, ucieszyła się jednak ogromnie tym, że dziecku w dziwny sposób nic się właściwie nie stało. Wolno więc wymawiać imiona Boże w potrzebie, nieszczęściu i chorobie - ale nie wolno tego czynić w śmiechu, żartach czy złości. Wymawianie ze czcią imienia Bóg lub Jezus jest hołdem składanym Panu Bogu, jest odwołaniem się do Jego potęgi i miłości. Wyrazem czci dla imienia Bożego jest również błogosławienie w tym imieniu. Wyrażają to chrześcijańskie zawołania i życzenia: „Boże błogosław!", „W Imię Boże", „Szczęść Boże", „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus".
© 2007 - 2024 nakanapie.pl