“Cała misternie przygotowana impreza stała się natychmiast jedną wielką popijawą.
Większość piła z powodu Karola (zazdrość suszy), część z powodu Miłki (wściekłość też), a byli i tacy, którzy pili, bo było za darmo.”
“Cała misternie przygotowana impreza stała się natychmiast jedną wielką popijawą.
Większość piła z powodu Karola (zazdrość suszy), część z powodu Miłki (wściekłość też), a byli i tacy, którzy pili, bo było za darmo.”
“Wziął łyk kawy. Co za syf – pomyślał. Kawa smakowała jak popłuczyny. Nigdzie nie pił gorszej niż ta na posterunku. Przypuszczał, że tak mogła jedynie smakować ta z czasów PRL-u, którą pili jego rodzice. Zaparzana kilkukrotnie z tych samych fusów, pita w musztardówkach albo szklankach wsuwanych w uchwyty imitujące srebro, a mające tyle z nim wspólnego, co miedziane bransolety sprzedawane przez ruskich na targach ze złotem. Nawet w McDonaldzie dają lepszą kawę niż tutaj. Ale była za darmo, a darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby.”