Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "karol i salonie", znaleziono 3

Mama Miłka, ledwie przekroczyła próg, czuła, że coś się święci. W całym domu pachniało bzem z nutką jakichś innych zapachów. Przebrała buty i wkroczyła do salonu, gdzie zastała stół nakryty białym obrusem. Na nim stał wazon z kwiatami i pucharki z sałatką owocową. Jej mąż i syn stali uśmiechnięci i gestem zapraszali do zajęcia miejsca przy stole. Usiadła wygodnie w fotelu i spojrzała na swoich mężczyzn. – Przeskrobaliście coś? Dzień Matki jest dopiero w przyszłym tygodniu. – Nic z tych rzeczy. Po prostu przyspieszyliśmy świętowanie. Mama nic nie odpowiedziała. Uśmiechnęła się tylko i dyskretnie otarła łzę. W duchu dziękowała Bogu, że obdarzył ją takim cudownym mężem i synem. Pomyślała też, że nie oddałaby ich za żadne skarby świata.
Czy nasza córka też taka była, mamuśko? - chciał wiedzieć - (...) Nie pamiętam, żeby zachowywała się równie niemądrze. Choć w takich okolicznościach wszystkie dziewczyny do reszty tracą rozsądek. To właśnie sprawia, że mężczyzna daje się nabrać. Och, cóż za urocza bezmyślna dziewczyna. Kocha mnie, chyba się z nią ożenię. Żeni się zatem, a potem budzi pewnego ranka i widzi, że rozmarzenie minęło, a rozum powrócił, zdążył się już rozpakować i rozwiesza bieliznę w całym domu. Mężczyzna zaczyna wszędzie wpadać na liny i przeszkody. Odkrywa, że trafił na małą bezludną wysepkę, utknął w niewielkim saloniku, samotnym w sercu wszechświata, wraz z plastrem miodu, który okazał się pułapką na niedźwiedzie, z motylem przeistoczonym w osę. Wówczas natychmiast znajduje sobie jakieś hobby: kolekcję znaczków, spotkania w klubie (...).
Chcąc jak najszybciej opuścić mieszkanie, wrócił do salonu i ubrał w pośpiechu spodnie. Mimo że przyjemność, którą odczuwał przed kilkoma minutami, była ogromna i nieporównywalna do czegokolwiek innego, Thomas zdawał sobie sprawę z tego, że postąpił źle. Już w momencie, w którym pozbywał się krwi z nieprzytomnej kobiety, zrozumiał, że właśnie uczynił coś, od czego nigdy nie zdoła już nigdzie uciec. A konsekwencje tego czynu będą dla niego jeszcze bardziej przerażające, niż odczuwany
obecnie lęk. Jestem skończony. Jestem kurwa skończony! Ja pierdolę...
– Co ja zrobiłem?! Co ja zrobiłem, do cholery jasnej? – Mówił do siebie pełnym
niedowierzania głosem i zaczął chodzić niespokojnie po całym pomieszczeniu. Zerkając raz po raz w
kierunku wciąż nieprzytomnej, leżącej nieruchomo kobiety i chwytając się przy tym za bolącą z
przypływu emocji głowę, usiłował opanować rozpościerający się w jego głowie chaos. Nie potrafiąc
jednak tego uczynić, zrozumiał nagle, że nie powinien zostawać tu ani chwili dłużej.
Musi uciec. I ukryć się gdzieś, gdzie nie da się go tak łatwo zlokalizować. Nie może wrócić
do własnego mieszkania.
Nie dziś. Nie jutro. Ja pierdolę. Już nigdy!
© 2007 - 2025 nakanapie.pl