Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz darko", znaleziono 31

Chciałam zobaczyć delfiny, a trafił mi się tylko gburowaty waleń w garniturze za kilka tysięcy dolarów.
Nie, to na pewno nie randka, raczej kolejna próba doprowadzenia mnie na skraj poczytalności.
Kochasz deszcz, więc bądź jak deszcz. Krople deszczu upadają na ziemię, ale ich upadek jest życiodajny dla innych. Czasami po prostu musimy upaść, ale jeśli już upadniesz, wiedz, że upadasz w słusznej sprawie. Krople wody odrodzą się przy kolejnym deszczu.
A prawda jest taka, że każdy z nas upada. Sztuką jest docenić upadek, wyciągnąć z niego wnioski i pozwolić mu się wzmocnić.
Dobre osoby nie poniżają, by nie zostać poniżonym. Nie ranią, by nie zostać zranionym, i nie odrzucają, by nie zostać odrzuconym.
Chcesz rady? Życie to nic innego jak pokonywanie kolejnych lęków. Nie uchronisz się przed błędnymi decyzjami i złymi wyborami. Będą przeplatać się z dobrymi do końca. Jednak nie popełniając błędów, nie odnajdziesz właściwej drogi. Prawdziwe szczęście to to, które pomimo tysiąca łez i setki upadków przetrwa.
Czasami pożegnanie jest jedyną drogą. Koniec też może być przeznaczeniem, jak szansa, którą trzeba odrzucić, by kiedyś dostać inną, lepszą.
Każdy chciałby być kimś innym, bo żyje w błędnym przekonaniu, że pozostali dostali lepsze życie od niego, łatwiejsze. Każdy człowiek ma gdzieś w sobie zaszczepione mylne poczucie krzywdy, bo nie umie radzić sobie z trudnościami.
Kiedyś sądziłam, że można się podnieść po każdym upadku, ale to nieprawda. To, że człowiek znajduje w sobie siłę, by dalej funkcjonować, by wstawać rano z łóżka, uśmiechać się i śmiać, nie oznacza, że się podniósł. Wręcz przeciwnie. Jego funkcjonowanie nie jest życiem. Jest zaledwie brnięciem naprzód ze świadomością, że każdy kolejny krok będzie naznaczony upadkiem i utratą, Wstawanie rano z łóżka nie jest równoznaczne z chęcią rozpoczęcia nowego dnia, a śmiech jest tylko kamuflażem łez. Nie podnosimy się po utracie. Tylko chowamy ją głęboko.
Mówią, że przeznaczeni zawsze odnajdują drogę do siebie. Mówią, że dusza dzieli się na dwie części i żyje w dwóch przeznaczonych sobie sercach, przyciągając je do siebie. Mówią, że prawdziwa miłość nie może być nieodwzajemniona. Ja sądzę, że dusza może być opuszczona. Przeznaczeni mogą się minąć. A miłość nieodwzajemniona pozostaje taka zbyt często. Nie oznacza to, że nie wierzę w przeznaczenie. Dręczy mnie tylko jedno pytanie. Co, jeśli jestem przeznaczona komuś, kto nie jest przeznaczony mnie?
Mówią, że przeznaczeni zawsze odnajdują drogę do siebie. Mówią, że dusza dzieli się na dwie części i żyje w dwóch przeznaczonych sobie sercach, przyciągając je do siebie. Mówią, że prawdziwa miłość nie może być nieodwzajemniona. Ja sądzę, że dusza może być opuszczona. Przeznaczeni mogą się minąć. A miłość nieodwzajemniona pozostaje taka zbyt często. Nie oznacza to, że nie wierzę w przeznaczenie. Dręczy mnie tylko jedno pytanie. Co, jeśli jestem przeznaczona komuś, kto nie jest przeznaczony mnie?
Podążanie za głosem serca wymaga odwagi. Przypomina bowiem bieg z zawiązanymi oczami drogą pełną przepaści, ale czasem tylko na dnie tej przepaści można odnaleźć swoje prawdziwe przeznaczenie. I w pełni świadoma wiążących się z tym niebezpieczeństw, dziś wiem, że bez wahania skoczę w każdą otchłań, na dnie której czekać mnie będą chwile takie jak ta
Podążanie za głosem serca wymaga odwagi. Przypomina bowiem bieg z zawiązanymi oczami drogą pełną przepaści, ale czasem tylko na dnie tej przepaści można odnaleźć swoje prawdziwe przeznaczenie. I w pełni świadoma wiążących się z tym niebezpieczeństw, dziś wiem, że bez wahania skoczę w każdą otchłań, na dnie której czekać mnie będą chwile takie jak ta
Wszystko, co doprowadziło mnie do dnia dzisiejszego, nauczyło mnie, że nadzieja zawsze gdzieś na nas czeka, nawet jeśli się poddamy. To ona jest sprawdzianem naszej zdolności do walki
"Co jest z panią nie tak? - W mgnieniu oka jego ści śnięta w grymasie twarz pojawia się milimetry od mojej. - Przedawkowała pani LSD czy z nadmiaru cukru w orga nizmie pani szare komórki nie funkcjonują już prawidło wo? - Wydaje się tak rozsierdzony, że jestem zaskoczona, iż nie zieje jeszcze ogniem."
"Jego zapach. Cytrusy, mięta i coś słodkiego. Może miód? Kurczę, ładnie pachnie. Mogłabym go wdychać nałogowo."
Jeszcze kilka godzin w pani towarzystwie i uznam katastrofę lotniczą za dar od niebios."
"Inni mają łapacze snów, ja mam łapacz kłopotów, a w gratisie gościa, który odpręża się najwyraźniej tylko wtedy, gdy może się ze mnie ponabijać."
Kiedy moje łzy mieszają się z deszczem, nie tylko obraz przed oczami wydaje się mglisty. Uczucia także. Zostają po nich tylko rysy wewnątrz, do których może zdołam przywyknąć z czasem. Na pewno zdołam. To nie pierwsza i nie ostatnia rysa.
Prędzej ślimak zacznie hasać niż facet odbędzie poważną konwersację tuż obok nagiej kobiety.
Miłość jest wtedy, gdy rozpada się wasz wspólny świat, a ty dobrowolnie zostajesz między gruzami.
Miłość jest wtedy, (...) kiedy serce każe ci przeć naprzód mimo przeciwności, choć rozsądek pamięta, że obok czeka inna, łatwiejsza droga. W końcu jeśli kogoś pokochałeś, nie wybierzesz drogi, na której rozminiesz się z ukochaną osobą, chociaż wiesz, że pozostanie przy niej może odebrać ci wszystko.
„Chcieć logicznego kompromisu z kobietą, to jak wykazywać skłonności samobójcze”.
„- Widzisz, bajki jednak mogą przetrwać w rzeczywistości.
- Gdzie?
- Tam, gdzie trwa miłość”.
„Nie przekładaj jego szczęścia ponad swoje, jeśli on nie jest w stanie przekładać twojej miłości ponad własną przeszłość. Miłość, o którą walczy tylko jedna strona, nie przetrwa”
W tym świe­cie rzad­ko przy­da­rza się komuś mi­łość, ale kiedy już… trze­ba ją chro­nić - Za każdą cenę.
Zdolność czucia usypiam. Zabijam błagający o Ciebie szept. Powtarzam sobie - przetrwam. Powtarzam - to ostatni raz. Piję łzy, których nikt nie dostrzeże. Zaszywam rany nieuleczalne. I może z czasem będzie lepiej. Może z czasem, kto wie? Może z czasem zdołam uwierzyć, że tak naprawdę nigdy nie kochałem Cię.
A ja mam wrażenie, że nie czeka mnie zabawa, a podpisanie cyrografu. Głupie, ale gdy na niego patrzę, czuję się, jak gdybym zaprzedawała mu duszę. Nie ma wątpliwości, że ten mężczyzna zamierza porwać mnie prosto w piekielną otchłań.
Kiedy tylko filozof został sam, zaczął analizować swoje uczucia. Nie wiedział, czy woli wersję Darka, która właśnie opuściła jego pokój, czy wersję przebywającą w Moskwie. Numer drugi miał słuszne poglądy i dawał nadzieję na zmianę systemu. Jeśli udało się w jego wersji rzeczywistości, to dlaczego nie miałoby się udać tutaj?
– Czy podczas tego śledztwa przyjął pan łapówkę?
Wiktor popatrzył na Darka. Potem na Konrada. Wstał.
– Skąd on się urwał? Co wy sobie w ogóle wyobrażacie?
– Wiktor, posłuchaj…
– Nie! To wy posłuchajcie. Nigdy nie wziąłem żadnej łapówki! Nigdy nie przyjąłem nawet pudełka czekoladek! Ani koniaku, ani zasranej kiełbasy podwawelskiej! Rozumiecie? Straciłem kawał życia, harując dla tego niebieskiego munduru! Poświęciłem studia, poświęciłem boks. Poświęciłem wszystko, co miałem. Po co? Żeby łapać zbójów! Powołanie? Tak! Śmieszne, co? Nie raz i nie dwa mogłem zginąć. Na moich rękach wykrwawiło się kilku chłopaków! Zostawili żony, dzieci, dziewczyny… A ja cały czas…kosztem najbliższych, kosztem życia rodzinnego, kosztem zdrowia… zapieprzałem, żeby po dziewiętnastu latach usłyszeć: „Czy przyjął pan łapówkę?”. O czym ty mówisz, synku? Czy ty wiesz, ile ja spraw rozwiązałem? Kogo wsadziłem? Ile razy ledwo uszedłem z życiem, żeby tacy jak ty mogli sobie nosić drogie zegarki?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl