Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz do kay", znaleziono 42

Kiedy wkładamy szpitalne uniformy, zaczynamy odgrywać przypisane nam role. Dociera do mnie, że nie traktowałem ich wcześniej jak normalnych ludzi, którzy mają swoje życie, hobby, a nawet poczucie humoru
Pacjenci nie potrafią też zaakceptować tego, że ich lekarz może być omylny. To druga strona tego samego medalu. Odmawiają nam prawa do błędu. Nie myślą o medycynie jak o zbiorze pewnej wiedzy, którą praktycznie każda osoba na świecie może sobie przyswoić
Próbuję się dowiedzieć, ile alkoholu konsumuje pewna starsza pani, żeby wpisać to do jej karty. Ustaliłem już, że jej ulubionym napitkiem jest wino.
Ja: Jaką ilość wina wypija pani w ciągu jednego dnia?
Pacjentka: Jak mam dobry dzień, to tak ze trzy butelki.
Ja: Mhm, rozumiem... A jak ma pani zły dzień?
Pacjentka: O, jak mam zły dzień, to ledwo jedną
„W którym jest pani obecnie tygodniu?” – pytam pacjentkę poradni położniczej. Zapada długie milczenie. Niemal słyszę, jak pracują trybiki w jej głowie. Mam wrażenie, jakby kamera przesuwała się powoli po kompletnym pustkowiu. Zdaję sobie sprawę, że matematyka może sprawiać ludziom spore problemy, ale przecież odpowiedź na moje pytanie mieści się w dość wąskim przedziale od sześciu do czterdziestu – w dodatku jest to pytanie, które każdej kobiecie w ciąży zadawane jest nieskończenie wiele razy. W końcu pacjentka przerywa milczenie:
„Łącznie?”
Tak, łącznie.
„Boże, nie potrafię nawet powiedzieć, ile to już miesięcy…”
Czy ta biedaczka cierpi na amnezję? A może to tylko klon kobiety przetrzymywanej w kryjówce jakiegoś złoczyńcy rodem z filmów science fiction? Zaczynam pytać o datę ostatniej miesiączki, gdy nagle pacjentka wchodzi mi w słowo.
„Cóż, w czerwcu skończę trzydzieści dwa lata, więc łącznie to będzie chyba ponad tysiąc tygodni…”
Chryste
Dobry lekarz musi mieć ogromne serce i szeroką aortę, którą płynie cała rzeka współczucia i ludzkiej dobroci.
Święta to dziwaczna odmiana prawdziwego życia, to alternatywna rzeczywistość, w której dobry humor jest obligatoryjny [...]
Święty Mikołaj ochoczo rozwozi prezenty, Ja po dwudziestym porodzie jestem nieco śnięty.
Nie ma lepszej i gorszej rozpaczy, tak jak nie ma jednego właściwego sposobu na jej przeżywanie.
"Irytująca babka, bez dwóch zdań. No i kobieta, co może się nie spodobać Kay. Ale dzwoniły jeszcze tylko dwie osoby: pierwsza pytała, czy mam coś przeciwko oswojonym jeżom (odpowiedź: nie, dopóki u mnie nie mieszkają), a druga to na sto procent handlarz narkotykami (nie, nie jestem przewrażliwiony – gość chciał mi sprzedać prochy podczas naszej rozmowy)"
Żyję, opowiadam moją historię, moją część większej historii.
Nie zawsze miałem podstawy sądzić, że to nasze zamiary czy podejmowane przez nas decyzje kształtują nasze życie i nim kierują. Wydaje mi się, że równie często dzieje się wręcz przeciwnie. Nasze historie są tworzone przez nagłe impulsy albo przypadki, przez to, co jest całkowicie nieprzewidziane.
Od takich chwil może zależeć całe życie. Czasami tak niewiele brakuje w naszym życiu, w życiu innych. Czasami strzała albo miecz chybia nas lub rani zamiast zabić, trzęsienie ziemi niszczy jej powierzchnię niedaleko od miejsca, w którym się znajdujemy, i jest dla nas życie…
Gromadzimy grzechy i winy, po prostu idąc przez nasze dni, dokonując wyborów, czyniąc, nie czyniąc.
Nieprzewidywalne może też być to co pamiętamy z naszej przeszłości.
Rozwidlenia naszej ścieżki nie dotyczą tylko nas.
Może jedyne, co możemy zrobić w najmroczniejszych czasach, to odmówić zostania częścią tego mroku.
Mimo to… przewracamy następną stronę i znowu możemy się zatracić. I dzięki temu głębokiemu zaangażowaniu możemy odnaleźć samych siebie albo doznać przemiany, ponieważ przedstawiane nam opowieści w tak wielkim stopniu staja się częścią nas, tego, w jaki sposób rozumiemy nasze własne czyny.
Wiedziałem, że moje uczucia są niczym, że maja znaczenie tylko dla mnie.
Nic w tej sytuacji nie wymaga pośpiechu ani pośpiech niczemu w tej sytuacji nie służy.
(...) Świat podzielony jest między żywych, martwych i tych, co są na morzu.
Czasem honor wymaga od nas pewnych czynów. Dzieci umierają, my umieramy.
Mogę zginąć jako człowiek szalony albo odważny, albo żyć najlepiej, jak potrafię, jako ktoś zwykły. Nie wszyscy urodziliśmy się, by zostać bohaterami, a dla większości z nas pokój jest lepszy niż wojna.
Rodzic, który kocha swoje dzieci, chyba zawsze musi się o nie bać.
We all live every day in virtual environments, defined by our ideas.
Regretting things I’ll never have will hardly perk up my day.
Jest takie powiedzenie w Nigerii: Sau daya, duk kasusuwa sun iya rawa. To znaczy: „Kiedyś, dawno, dawno temu, wszystkie kości potrafiły tańczyć”.
Gideon Cross. Na samo wspomnienie jego imienia moje ciało ogarniały fale pożądania i tęsknoty.
- To nie tak (…) Przecież wiesz, co do siebie czujemy.
- Pewnie. Każde z was z osobna jest niespełna rozumu. Razem tworzycie istne wariatkowo.
Czasami na myśl o tym, jak bardzo go potrzebuję, odczuwałam przerażenie. Zdawało mi się, że jest dla mnie wszystkim. Że bardziej wolę być przy nim niż z moim najbliższym przyjacielem, któremu w tej chwili jestem niemal tak samo potrzebna, jak Gideon mnie.
The monomyth is a single great circle of tales marking out each stage in the hero's life: from birth to death; then on again, through resurrection and rebirth.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl