“Leon raz za razem masował sobie prawą dłoń. Miał lekko opuchnięte palce, a kłykcie rozdrapane do krwi. Wszystko przez wydarzenia sprzed kilku dni.”
“Dzięki Bogu w swojej głowie Zofia mogła myśleć, o czym tylko chciała. Tam, i póki co tylko tam, mogła czuć prawdziwą wolność, za którą od pewnego czasu tak bardzo tęskniła i która uwidaczniała się za każdym razem, gdy kobieta usiłowała dojść do porozumienia z Leonem.”