Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lesie dziwnej", znaleziono 5

Ludzie to jednak dziwne istoty. Dziwne i bardzo różne. Jeden człowiek może ani na chwilę nie zostawać sam i czuć się jednocześnie równie osamotniony jak rozbitek na bezludnej wyspie, a drugi każdego dnia przepada w lesie, w towarzystwie co najwyżej wiernego psa i będzie zadowolony z życia.
Przemierzam Japonię zanurzona w stanie superpozycji. Jest to dziwne doznanie, bo znajduję się w wielu miejscach jednocześnie. Na ulicach zatłoczonego Tokio; w spokojnym, odległym lesie na wyspie Yakushima; jak również na śnieżnych stokach góry Fuji.
Tutejsza ludność uważa to miejsce za przeklęte. Opuszczony, leżący na skraju lasu cmentarz, na którym leżą dawno zmarli wyznawcy jakiejś tajemniczej odmiany protestantyzmu - nic dziwnego, że tak o nim myślano. Dlatego ludzie przychodzili tu się zabić. Gdy ktoś chciał odebrać sobie życie, wybierał właśnie ten las. tak naprawdę nie wiadomo do końca dlaczego. Może po to, żeby nie być w tych ostatnich chwilach tak do końca samotnym? Albo żeby mieć bliżej do piekła, gdzie jak wiadomo smażą się dusze wszelkich heretyków. (s.70)
Jakże to jest, że nikt nie krzyknie, nie plunie w twarz, nie rzuci się na pierś? Zdejmujemy czapkę przed esmanami wracającymi spod lasu, jak wyczytają, idziemy z nimi na śmierć i – nic? Głodujemy, mokniemy na deszczu, zabierają nam najbliższych. Widzisz: to mistyka. Oto jest dziwne opętanie człowieka przez człowieka. Oto jest dzika bierność, której nic nie przełamie. A jedyna broń – to nasza liczba, której komory nie pomieszczą
Dziwne wspomnienie, jak na nerwową noc w Las Vegas. Mineło pięć lat? Sześć? Zdaje się, jakby od tamtego czasy upłynęło całe życie lub przynajmniej przemineła jego najważniejsza część – szczyt, który już nigdy się nie powtórzy. San Francisko w połowie lat sześćdziesiątych to było bardzo specyficzne miejsce i czas dla każdego, kto się tam znalazł. Może czaił się w tym ukryty sens? A może nie, przynajmniej na dłuższą metę… Ale żadne wyjaśnienie, żadne połączenie słów, muzyki i wspomnień nie podważyw pewności, że było się w tym zakątku czasu i przestrzeni. Cokolwiek by to znaczyło…
(...)Wspaniałe wszechogarniające uczucie, że cokolwiek robimy, jest dobre; że to my wygrywamy. Myślę, że to co jest najważniejsze – wrażenie nieuchronnego zwycięstwa nad siłami wszystkiego, co stare i złe. Nie w militarnym sensie; nie o to nam chodziło. Nasza energia po prostu dominuje. Nie widzimy powodu, by walczyć – po waszej ani po ich stronie. To my napędzamy świat; unosimy się na grzbiecie rosnącej, cudownej fali.
A teraz, niecałe pięć lat później gdyby wspiąć się na strome wzgórze w Las Vegas i spojrzeć na zachód, to – jeśli ktoś wie, jak patrzeć – może niemal zauważyć ślad w miejscu, w którym ta fala załamała się i cofnęła.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl