“Panuje przenikliwe zimno, powietrze jest lodowate, ulice spowija cisza. Nocne życie Portishead jeszcze nie zdążyło na nowo rozkwitnąć po pandemii albo może nikt nie miał na nie ochoty. Cicha ulica przed nimi jest oszroniona, a chodnik wręcz wyczuwalny pod stopami.”
“Gorąca woda nie mogła ukoić bólu w moim ciele. Migdy wcześniej się tak nie czułam. Każdy mięsień krzyczał z bólu, a mój umysł był wyczerpany. Wyszłam spod prysznica na trzęsących się nogach. Było mi zimno nawet w pranej łazience. Powoli wytarłam lustro. Przeżyłam szok na widok swojego odbicia. Oczy miałam rozszerzone, policzki trupio blade, skórę ściągniętą. Wyglądałam na kosmitkę bardziej niż moi przyjaciele. Zaśmiałam się i od razu skrzywiłam. Dźwięk był zdławiony i brzydki, szokujący w cichym pokoju.”
“Spotykali się coraz częściej. Tymczasem drzewa zdążyły zgubić wszystkie liście, a na szczycie najwyższej góry pojawił się śnieg. Cienie ludzi przechodzących przez most były długie i wąskie. Zima tego roku zaatakowała cicho, z zaskoczenia, ale za to z dużą zaciekłością. Zrobiło się wyjątkowo zimno i Yasui złapał grypę. Kiedy temperatura jego ciała wzrosła zbyt mocno jak na zwykłą grypę, Oyone zaczęła się martwić. Jednak w niedługim czasie gwałtownie spadła. Wydawało się, że lada dzień całkiem wyzdrowieje, ale niewielka gorączka dręczyła go jednak każdego dnia.”