Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "loet dla", znaleziono 299

Z dołu dobiegł żałosny jęk.Wilczarz już sięgał po łuk,spodziewając się zobaczyć zwiadowców Bethoda,którzy ich wytropili,ale to tylko książę pośliznął się,wyrżnął na tyłek i przetoczył na plecy. Dow przyglądał mu się z nieskrywaną pogardą.
- Powiedzieć,że do niczego się nie nadaje,to nic nie powiedzieć.Nie uważasz?Nic,tylko nas spowalnia,skamle głośniej niż maciora przy porodzie,żre więcej,niż mu przysługuje,i sra pięć razy dziennie.
West pomógł księciu wstać i otrzepać błoto z płaszcza.To nawet nie był płaszcz księcia;West oddał mu swój.Wilczarz nadal nie rozumiał,dlaczego rozsądny człowiek zrobił coś tak głupiego.Zwłaszcza teraz,w środku zimy,na mrozie i w ogóle.
- Jakim cudem ktoś go w ogóle słucha ? - Dow z niedowierzaniem pokręcił głową.
- Mówią,że to syn samego króla Unii.
- Jakie to ma znaczenie,czyim jesteś synem,jeśli jesteś gówno wart ? Gnojek...Gdybym miał się spalić żywcem,nawet bym na niego nie naszczał.
Wilczarz musiał przytaknąć.On też by nie naszczał.
Dziewięciopalcy przyglądał mu się przez chwilę, potem wzruszył ramionami.
– Nie ma potrzeby. Traktuj ludzi tak, jakbyś chciał, żeby oni traktowali ciebie, a nigdy nie postąpisz źle. Tak mówił mi ojciec. Zapomniałem o tej radzie i zacząłem robić rzeczy, których nie mogę naprawić. – Westchnął głęboko. – Mimo wszystko nie zawadzi spróbować. Wiesz, czego się nauczyłem? Koniec końców, dostajesz zawsze to, co dajesz.
Tylko przyjaciół można stracić na dobre. Wrogowie zawsze depczą ci po piętach.
Matka Savine obnosiła się z bólem jej narodzin jak z długiem, którego córka nigdy nie zdoła spłacić.
Strach jest jak zimna woda: w małej dawce nie szkodzi, pomaga się skupić na tym, co ważne, ale jego nadmiar może cię zmrozić. Musisz stworzyć sobie w umyśle takie małe pudełko, schować do niego swój strach i zamknąć je na klucz.
Pierwszy Wśród Magów westchnął ciężko, pochylił się, oparł splecione dłonie na blacie i zmierzył Orso przeciągłym spojrzeniem spod na wpół przymkniętych powiek. To było westchnienie zaprawionego w bojach dyrektora szkoły, który po raz nie wiadomo który musi wyłożyć obowiązujące w szkole reguły nowemu rocznikowi tępaków.
– Wasza Wysokość, naszą rolą tutaj nie jest naprawianie wszystkich krzywd tego świata.
Orso wytrzeszczył oczy.
– A co nią jest, wobec tego?
Bayaz nie uśmiechnął się ani nie spochmurniał.
– Dopilnowanie, żebyśmy na nich skorzystali.
Im bardziej rośnie władza człowieka, tym bardziej kurczą się jego dobre cechy.
Ludziom, którzy nie znają strachu, brakuje wyobraźni. Tacy ludzie używają głów do przebijania przeszkód, nie do myślenia.
Gnat uważał,że to istotne,żeby wódz chodził tak,jakby wiedział,dokąd zmierza.
Zwłaszcza gdy nie miał co do tego pojęcia.
-Szacunek,Raubinie. To gówno nic nie kosztuje,a może uchronić człowieka od zbierania mózgu z ziemi. Wyrażam się jasno?
Nikt nie jest skłonny do takiego zła jak człowiek, który uważa, że postępuje słusznie.
Tajemnicza jest kurwa w woalce.
Drogi Boga wydają się... szalone.
Mój ojciec mawiał, że najgorsi wrogowie to ci, którzy mieszkają w sąsiedztwie.
Nie wiesz,jak to jest.Jednego dnia jesteś kimś, świetnie się zapowiadasz,tryskasz śmiałością,a świat wydaje się za mały,żeby cię pomieścić.Potem,zanim się zorientujesz,jesteś stary i widzisz,jak wielu rzeczy,o których myślałeś,już nigdy nie zrobisz.Wszystkie drzwi,które wcześniej wydawały ci się za małe,teraz są szczelnie zamknięte. Pozostały tylko jedne,które prowadzą w nicość.
Jestem miłośnikiem fermentacji, ale sianie fermentu to nadużycie!
Sumienie jest brzemieniem, które świadomie na siebie nakładamy. Moralność jest kłamstwem, które powtarzamy, żeby łatwiej dźwigać to brzemię.
Zaryzykuję twierdzenie, że twarz nie świadczy o wredocie bardziej niż płaszcz. Liczy się człowiek, który kryje się pod spodem, i jego czyny.
-Drugą rzeczą,której potrzebuje najemnik,jest dobra broń-Cosca po ojcowsku poklepał Temple'a po ramieniu,-Pierwszą są porady prawne.
- A na którym miejscu znajduje się całkowity brak skrupułów ?
- Na piątym -odparł Temple,-Tuż za krótką pamięcią i ostrym dowcipem.
-Metody działania pozostawiamy w pańskiej gestii,generale.Prosimy jedynie, żeby pośród zgliszczy pozostało coś, co będziemy mogli zaanektować.
- Muszą panowie zrozumieć,że kompania najemników bardziej przypomina pałkę niż skalpel.
Nieważne,jak jesteś szybki,silny i grożny,zawsze znajdzie się ktoś szybszy,silniejszy i grożniejszy,a im częściej walczysz,tym szybciej go spotkasz.Nikt nie może wiecznie oszukiwać Wielkiego Rozjemcy. Glama Złoty poczuł,że pot na jego ciele staje się lodowato zimny,a ogień w jego wnętrzu zgasł,pozostawiając tylko popioły.
Zrozumiał,że to rzeczywiście jego ostatnia walka.
Nigdy nie należy wygłaszać gróźb, co do których nie ma się choćby połowicznej pewności, że można je wcielić w życie.
Łatwo zapomnieć, jak wiele posiadasz, gdy cały czas wpatrujesz się w to, czego nie masz.
Strach to zdrowe uczucie, dopóki zmusza nas do myślenia.
- Panie kapralu?
- Kapralu Tunny.
- Ja... ja... - To był chłopak nazwiskiem Worth i najwyraźniej miał problem. Tunny oczywiście rozpoznał objawy. Przestępowanie z nogi na nogę, bladość, lekko załzawione oczy. Nie było czasu do stracenia. Wskazał kciukiem latryny.
- Leć! - Młodzieniec pomknął jak wystraszony królik, skacząc na krzywych nogach po błocie. - Tylko postaraj się wysrać w odpowiednim miejscu! - Tunny odwrócił się i pogroził palcem pozostałym szeregowcom. - Zawsze srajcie w odpowiednim miejscu. To żołnierska zasada znacznie ważniejsza niż bzdury dotyczące marszu, broni czy ukształtowania terenu. - Nawet z tej odległości usłyszeli przeciągły jęk Wortha, a po nim donośne pierdnięcie. - Szeregowiec Worth właśnie toczy pierwszą potyczkę z naszym prawdziwym wrogiem. Nieprzejednanym, bezlitosnym i płynnym. - Położył dłoń na ramieniu najbliższego żołnierza. Był nim Żółtko, który niemal upadł pod wpływem dodatkowego ciężaru. - Jestem przekonany, że wcześniej lub później wszyscy zostaniecie wezwani do walki w latrynie. Odwagi, chłopcy, odwagi.
Oto idealny przykład funkcjonowania armii... hierarchii, w której każdy sra na głowę osoby znajdującej się poniżej. Uwielbianemu dowódcy naszego regimentu, pułkownikowi Vallimirowi, właśnie sra na głowę generał Jelenhorm. Pułkownik Vallimir niżej. Za minutę albo dwie pierwszy sierżant Forest ustawi swe obnażone pośladki nad moją niewinną głową. Zgadnijcie, co to oznacza dla was.
Pieśni są pełne bohaterów, ale tutaj jedynymi bohaterami są kamienie.
(...) Strasznie daleko dla starca z niesprawna nogą(...)Przeniósł ciężar ciała na drugą nogę, próbując znaleźć jak najwygodniejszą pozycję dla swojego kolana, kostki i biodra, ale udało mu się jedynie osiągnąć inny rodzaj cierpienia. Parsknął pod nosem. Zupełnie jak w życiu.
Nieszczęśliwy kraj, który potrzebuje bohaterów.
Może człowiek przy urodzeniu otrzymuje pewien przydział odwagi,który zużywa za każdym razem,gdy wpada w tarapaty.
Prawda jest jak sól. Ludzie potrzebują jej do smaku, ale od nadmiaru robi im się niedobrze.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl