Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ludzi do zera", znaleziono 9

Kiedy się coś zaczyna od zera, to mówi się o białej kartce. Ludzie mówią, że biel jest jak nic, jak zero, ale się mylą. Biel to jest wszystko naraz! Ludzie za bardzo się spieszą, wszystko im się miesza, myślą, że biel jest przezroczysta, a właśnie że nie, bo kiedy coś jest białe, to wszystko jest możliwe, tak jak z tobą, nie jesteś przezroczysta, przecież cię widać, więc bez przesady!
-Co to jest przyzwoitka? - spytał Wzór z brzęczeniem. -To ktoś, kto pilnuje dwojga młodych ludzi, kiedy są razem, żeby mieć pewność, że nie zrobią nic niewłaściwego. -Niewłaściwego? - powtórzył Wzór. - Jak... dzielenie przez zero?
Tam, gdzie inni ludzie mają poczucie humoru, u Dyra zionie wielka, czarna dziura. Nic, bracie...zero...nul! Widziałeś, jak on się uśmiecha? Na twarzy pojawia mu się taki bolesny skurcz, jakby go prąd kopnął. Biedny facet.
Nie było to pół litra, co nieuchronnie pociągnęłoby za sobą kontynuację, ani litr, na co mogą pozwolić sobie ludzie młodzi i beztroscy. Było to zero siedem, jak przystało na kulturalnych, mało pijących Rosjan, którzy nie mają zamiaru siedzieć do późnej nocy i straszyć sąsiadów pieśniami chóralnymi.
Artur na połączeniu wideo miał zmęczoną minę. Zamknął oczy i powoli potarł czoło.
– Piętnaście milionów ludzi. Z dwunastu miliardów do piętnastu milionów. Jako gatunek to my jesteśmy debilami. Może trzeba dać im wymrzeć i zacząć od zera.
– Ja nie mogę. Ty to jesteś ponurak.
- Jak wyglądają? Hmm... - zamyślił się polityk. - Normalnie. Jak zdrowi ludzie po sześćdziesiątce. Ona jest niska, ale z cycami do pasa, a on jest prawie tak gruby jak ja.
Zero Siedem zacisnął szczęki. Miał ochotę zgnieść telefon.
- Ale wiesz, jak to jest - śmiał się Cichocki. - Podobno chłop bez brzucha słabo rucha.
Tak się patrzy spod przymrużonych powiek, oceniająco. Żadnego uśmiechu. Ani w ustach, ani w oczach. Wie pan – chwyciła go za ramię – człowiek czasem się ustami nie uśmiecha, a oczami tak. Włodek, na przykład, często. Bardzo to jest ładne. A ta nic – pokazała palcem obraz – zero pozytywnych emocji. Nic dziwnego, że ludzie sobie myślą, że to Polka.
Zbliżam się do pięćdziesiątki i zdaję sobie sprawę, że nie będę żyć wiecznie. Znam kogoś kto dużo może, jego Korporacja wykonuje i nadzoruje największe inwestycje w kraju. Spełnia marzenia ludzi o piękniejszym kraju. Buduje też takie parki wodne jak twój projekt. Przyznaje dotacje unijne i z nich korzysta. Jest bajecznie bogaty. – To może załatwi nam pracę? – Karolina wpadła na pomysł prostego rozwiązania swoich problemów. – Czy mogę pokazać mu twój projekt? Chciałabym, żeby się nim zainteresował jako inwestor. – Mamo, to tylko praca dyplomowa, wstępne studium zagospodarowania terenu. – Zgoda, tacy ludzie zamawiają wstępne projekty budowlane nowych budynków, różne adaptacje obiektów celem zmiany sposobu użytkowania z taniej ziemi rolniczej na działki budowlane. To bardzo opłacalny interes. – Honorata była gotowa próbować wniknąć w rolę kobiety biznesu, od zera do bohatera. Tak przedstawiały kariery kobiet najlepsze krajowe telewizje i gazety na europejskim poziomie."
Paryż - miasto sklepowych wystaw, stworzone do spacerów. Miasto eleganckich kobiet, ciągłego gwaru, przygaszonych świateł, wytwornych perfum, rozbrzmiewających śmiechem kawiarni, rozgorączkowanych, subtelnych młodzieńców. W roku 1900, 1902 i 1906 było to miasto Toulouse-Lautreca, prostytutek i stukającego pod obcasami bruku na Polach Elizejskich, zwariowane miasto belle epoque, pomalowanych na czerwono ust i charlestona. Ludzie bawili się jak szaleńcy, bo wtedy jeszcze szaleńców nie brakowało. Wieża Eiffla ze swoimi siedmioma milionami nitów wznosiła się trzysta metrów nad ziemią.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl