Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lwach dzieje", znaleziono 9

Otrzymujemy na kilkadziesiąt lat wgląd w dzieje globu, na powierzchni którego wypełzliśmy z brzuchów matek, wygląda to na wieczność, a tu raz-dwa - pa, pa.
Kiedy dzieje się coś złego, wyjścia są dwa: tragedia albo przeszywa cię jak miecz, albo daje ci siłę. Rozpadasz się na kawałki i płaczesz lub mówisz: "No dobrze. I co dalej?".
Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje, ale wielcy mistrzowie pokazali nie raz i nie dwa, że to działa. Giotto, Rafael, Leonardo – wszyscy oni uczą nas, że podstawą wrażeń estetycznych są niezmienne prawidła matematyki.
"Istnieją dwa sposoby osiągnięcia mądrości. Pierwszym jest podróżowanie po świecie i uważne przyglądanie się dziełu Boga, a drugim- zapuszczenie korzeni w jednym miejscu i dokładna obserwacja wszystkiego, co się wokół dzieje."
Tak w organizmie Michelle Martel rozpoczęła się 28 grudnia, dwa dni po jej dwunastych urodzinach, ostra, gwałtownie postępująca białaczka mieloblastyczna. Dziewczyna nie miała pojęcia, co się z nią dzieje; wiedziała jedynie, że ma gorączkę.
Tak się dzieje raz, dwa razy w życiu. Kilka minut nieszczęścia, potem zwykle jadowity kac następnego dnia. Ale to... to obecne cierpienie... przydaje słodyczy temu wcześniejszemu wyzwoleniu i radości. Jak można cieszyć się rozkoszą bez cierpienia?
"Nasze wargi znów połączyły się w miłosnym tańcu. Zachłannej wymianie uczuć, jakie nagromadziły się raptem przez dwa dni. Uczuć, na które musiałam się otworzyć. Tak jak radził mi Will, powinnam słuchać głosu serca, czasem pozwalając odpocząć rozsądkowi, który w tym momencie dawał jasne znaki, że z tego, co dzieje się między mną a Willem, będą jedynie kłopoty."
– Ja po bandzie jeżdżę osiem godzin dziennie, Robert. Nie żebym nie doceniał waszej roboty w terenie, ale jest dwa tysiące dziewiętnasty rok i na serio najgorszy syf nie dzieje się na ulicach. A co do kontroli, to od kiedy TikTok jest chiński, możesz tam robić, co chcesz. Chińczycy mają gdzieś kto, komu i za ile pokazał dupę. Nie po to władowali w ten projekt szmal, żeby to ograniczać. Z grubsza tak to wygląda, panie komisarzu.
Po południu ze szkoły na ulicę wysypywali się młodzi ludzie, na oko czternasto-, siedemnastolatkowie, część pojedynczo, część grupami. Przypomniałem sobie swoją samotność i wyobcowanie z tego okresu, wiszącą jak wyrok wiedzę, że już nigdy nie pójdę do domu i nic nie będzie jak kiedyś. To uczucie już zawsze mi towarzyszyło, nie odstępowało na boisku, w kinie, w towarzystwie dziewczyn, a później kobiet – samotny, wszędzie, zawsze. Być może dlatego zacząłem żyć podwójnym życiem – wewnętrznym i zewnętrznym. W środku szukałem prawdy, wypełniałem zadanie, to, którego efektem był fakt, że siedziałem teraz w samochodzie i czekałem. Na zewnątrz robiłem to samo, co moi rówieśnicy: chodziłem do szkoły, uczestniczyłem w grach zespołowych, studiowałem, pracowałem. Może powinienem sobie pogratulować, skoro właśnie teraz te dwa beznadziejnie różne życia zaczynały w końcu splatać się w całość. Życie nigdy nie jest takie, jak człowiek sobie wyobraża, że pewnego dnia będzie. Nic nie dzieje się tak, jak to się wcześniej wymyśliło. Pewne jest tylko to, że jedne dni przeminą i nie wiadomo, co przyniosą nowe.