Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "mamy dowal", znaleziono 35

Kiedy nie ma się sobą nic do zaoferowania, dowala się słabszym, żeby zaakcentować swoją psychiczną przewagę.
Podobnie jak to jest w przypadku całkiem sporej liczby bajek, najokrutniejsza część bywa często zapominana: nie jest to część z wiedźmą, ale część z biednym drwalem, opłakującym utratę swoich dzieci.
Podczas poprzedniej podróży zdarzyło mi się odwiedzić Dżuddę, więc znałem układ miasta. Było warte polecenia właściwie tylko z jednego powodu: gdybyście chcieli kiedyś popełnić samobójstwo, ale nie mogli znaleźć w sobie dość odwagi, dwa dni w tym uroczym miejscu rozwiążą problem.
Dlaczego nie mogę chcieć być sobą?
Słowa potrafią wystrychnąć człowieka na dudka. Po co w ogóle ludzie muszą tyle gadać? Co właściwie można osiągnąć słowami?
Czasami trzeba coś zrobić, żeby sprawdzić, czy to na pewno dla nas. Niestety, po wszystkim jest już za późno. Nie da się cofnąć tego, co już się wydarzyło.
Dlaczego ludzie mówią to, czego tak naprawdę nie mają na myśli?
Człowiek nie musi być sam, żeby czuć się samotny.
Bo od umysłu Krystiana wiedza odbijała się jak piłeczka kauczukowa od ściany. Cóż, pozostawało jej tylko się modlić, żeby inteligencję córka odziedziczyła po niej. Wygląd mogła mieć po tatusiu.
Nie pamiętała już, jak to jest czuć się zaopiekowaną, otoczoną miłością... W tej chwili równie dobrze mogłaby mieć na drugie imię "sama", tak bardzo przyzwyczaiła się do tej samodzielności.
Krystian rozwalił się na kanapie jak żaba na liściu, eksponując jedno jajko, które postanowiło zrobić sobie krótką wycieczkę przez dziurę w jego szarych bokserkach.
Była wykończona. Nie pamiętała już, kiedy ostatnio przespała więcej niż godzinę naraz, bo co chwilę wybudzało ja rozpaczliwe zawodzenie głodomorka.
Klaudia zawsze chciała być mamą. Marzyła o gromadce dzieci, o wyplataniu wianków dla córeczek i o graniu w piłkę z synami.
Przecież dzieciak to nie bryła soli, a macica to nie kopalnia w Wieliczce, żeby twój syn obchodził wydobyciny.
Paulina nie do końca wiedziała, co o tym myśleć. Słyszała o depresji poporodowej, ale nie sądziła, że mógł to być jej przypadek. Przecież codziennie się śmiała, wstawała z łóżka, zajmowała się sobą i dzieckiem. Po prostu odkąd wyszła ze szpitala, czuła się nieco przygaszona.
Kasa miała ogromne znaczenie, bo zawsze jej u nas brakowało. Dlatego kiedy tylko poczułam, jak żyje się na wyższym poziomie, zamknęłam oczy na wszystko inne. Cóż, okazało się, że rozkład małżeństwa daje nieznośny fetor, którego nie rozwieje nawet najwyższa sterta pieniędzy.
Krystianek jak to Krystianek - był prosty i ograniczony jak dziesięciocentymetrowa linijka, ale był dobrym człowiekiem i starał się odgrywać rolę ojca, a to już było coś.
Opłakała ten związek już dawno temu... Przebyła żałobę na długo przed tym, zanim do niej dotarło, że tego trupa to nawet doktor Frankenstein by nie ożywił.
Biorąc pod uwagę, że Krystian nie potrafił nawet poprawnie wymówić słowa "biznes", można było się spodziewać, że cokolwiek robił, nie było to nic mądrego.
Rozpaczliwie potrzebowała prysznica, a mieszkanie wyglądało, jakby na środku wybuchła bomba. Poza tym kończyły im się czyste ciuchy.
Życie to splot zbiegów okoliczności, dziwnych przypadków i zrządzeń losu. Na niewiele rzeczy mamy wpływ, ale jeśli fortuna jest dla nas łaskawa, rozda nam w swojej grze takie karty, które odpowiednio rozegrane zaprowadzą nas tam, gdzie powinniśmy się znaleźć.
Jak to mawiają, co chatka to zagadka.
Odkąd zaczęły się pierwsze mdłości, i nie opuszczały posterunku nawet wtedy, gdy Luiza z uporem maniaczki nacierała skórę niebotycznie drogim kremem ze śluzu "z dupy ślimaka" - jak nazwała ekskluzywne specyfiki jej mama. Najwyraźniej nawet moc ślimaka ślimaczej dupy ma swoje ograniczenia.
Nie był zbyt bystry, za to kochankiem był niesamowitym, i choć na pierwszy rzut oka nadawał się na ojca jak świnia na astronautę, Lala uznała, że warto spróbować.
Niby pogoda dopisywała, ale wiał chłodny wiatr, a przecież wszyscy wiedzieli, że wiatr jest najgorszy, bo jak jest ciepło i wieje, to jest zimno. Proste i logiczne.
Moja matka zawsze powtarza, że kiedy zaszła w ciążę ze mną, to była taka impreza, że powinnam się cieszyć, że nie szczekam.
By zabić czas, który niczym perfidny, złośliwy dziad wlókł się w nieskończoność, udała się do kuchni.
Nie, po prostu tego nie powiem. Nie dam ci nade mną władzy. Nie pozwolę ci znowu zbliżyć się do mnie, żeby potem odrzucić mnie jak niepotrzebny śmieć. Po tym, jak mnie potraktowałeś, oczekujesz wyznań i deklaracji? Nie dam się nabrać i lepiej będzie, jeśli w tym momencie wyjdziesz.
Ja cię straszę? To ty wpadłeś znienacka i zacząłeś rzucać się po korytarzu jak pchła na uwięzi. (...) Całkiem ciekawy performance, ale nadal nie usłyszałam wyjaśnień, a nie ukrywam, że jestem zaintrygowana.
Po prostu lubię dobre historie. Lubię czuć ciekawość, fascynację. Chcę rozrywki, a ty wydajesz się wystarczająco interesujący, by mi ją dać.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl