Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "mamy pawel nic i", znaleziono 240

Słyszałem głosy, że ktoś przypadkiem znalazł obok cmentarza ludzką kość. Mnie nigdy się to nie zdarzyło. Nigdy nie znalazłem ludzkiej kości przypadkiem.
Gdy nie masz domu, cieszy cię most. Gdy ktoś bije cię przez 23 godziny na dobę, cieszy cię ta jedna pozostała godzina. I gdybyś miał ogon, machałbyś wtedy jak szalony.
Uwielbiam czytać. Uwielbiałem, odkąd tylko pamiętam. Szybko jednak nauczyłem się, iż pochłanianie kolejnego rozdziału w momencie, gdy kolegom brakuje jednego chłopaka do rozegrania meczu, nie może pozostać niewyszydzone.
Rodzice wielu moich znajomych często nie mieli zbyt dużo czasu na kontrolowanie tego, co robią ich dzieci. Ojcowie dzielili go między gospodarstwo a stanie pod sklepem. Matki między gospodarstwo a czekanie na mężów wracających spod sklepu.
Jednak ona wydawała się inna. Odpowiadało mi to, że nie jest ani krzykliwa, ani zbyt wycofana. Nie reagowała na gwizdanie i na kiwnięcie palcem starszych chłopaków z fajnego samochodu mogła najwyżej odpowiedzieć pokazaniem środkowego.
Znalazłem już żonę - tego byłem pewien. Teraz mogłem zająć się szukaniem działki pod dom, wybieraniem imienia dla naszego syna i zastanawianiem się, gdzie posadzimy nasze pierwsze drzewo. Wszystko miało pójść tak prosto. I właściwie poszło prosto.
Ciocia Zyta jako argument przeciw pistoletowi przedstawiała moje bezpieczeństwo. Co ciekawe, argument dziadka był taki sam, lecz on miał przemawiać z kolei za posiadaniem tej broni.
Nawet nie wiecie, jak inaczej toczą się ludzkie losy, gdy pcha się je drogą gniewu, a nie smutku.
Chodziliśmy do małego wiejskiego gimnazjum. Tu plotką smaruje się chleb, a dopiero jeśli jej zabraknie - od biedy wyjątkowo może być masło.
Jeśli pozwolicie komuś skrzywdzić człowieka, może zacznie od okładania go pięściami. Lecz po pewnym czasie poprosi o nóż. Jeśli go zaś dostanie, niebawem rozejrzy się za siekierą.
Kiedy o czymś myślisz, dobrze jest znaleźć pion, którego się trzymasz. Pień właściwego założenia. Taki, który sprawia, że konary pomysłów maja swoje wspólne źródło.
Cóż, większość ludzi ma moralny pion. Obojętnie, po której stronie jest osadzony.
Ja mam cholerne wahadło sumienia.
I myślę sobie: k...mać! On ma rację, Frank jest tani, może pójść w górę, wtedy cały system padnie, walnie bańka kredytowa. Co my zrobimy? Mówię mu:
- Słuchaj, masz wątpliwości, bardzo dobrze. Jest taka zasada: kredyty bierze się w tej walucie, w której się zarabia!
Bo jest taka zasada, absolutnie podstawowa. Jak myśmy mogli o niej zapomnieć???
Frank jest poniżej dwóch złotych. Przychodzi do mnie znajomy, chce kredyt frankowy. Mówię mu: "Nie bierz, frank pójdzie w górę i stracisz". "Daj mi spokój, wypełnij wniosek i się nie odzywaj!". Pan prezes, rozumiesz, znał się na wszystkim, choć nie pracował w kredytach. On wie lepiej. No, ale skoro mam się nie odzwywać! To się nie odzywam. Wziął równowartość 4 mln zł. Dziś jest bankrutem, choć do tej pory mieszka w tej rezydencji, jeszcze go nie zwindykowali.
Ci młodzi mają wyprane mózgi. Nawet nie zauważają, że sami są ofiarami banków. "Moja" pani Beatka nawet przed sądem twardo się upierała: "jestem pracownicą banku". W końcu sędzia zapytała ją: "Kto płacił za panią ZUS?", "No, ja sama płaciłam". Chyba dopiero wtedy zrozumiała, że miała własną działalność gospodarczą, że z bankiem była związana luźno, że była kimś od brudnej roboty, kto miał nie zdawać sobie sprawy, że oszukuje niewinnych ludzi.
Negew, który wydawał się leżeć za miedzą, to ciągle była muzyka średniowiecznej simsimii - pięć strun na akustycznym pudle i dźwięk jak z epoki Mahometa. Wielbłądy i kozy, poletka prosa i grządki porosłe bakłażanami.
W lasach Podhala, Pienin, Orawy i Spisza od lat żyją wilcze rodziny, zwane watahami. W jej skład najczęściej wchodzą: mama, tata, kilkoro dzieci, czasem dołącza do nich wuj albo ciotka. Wataha zazwyczaj liczy pięć lub sześć zwierząt.
Las był zimny i cichy, sprawiał wrażenie wymarłego. Księżyc wyłaniający się zza ciężkich chmur zdawał się nad tą lichą chatką pochylać, jakby zaglądał do jej okien, by przyjrzeć się temu, co miał się w niej zaraz wydarzyć.
Dwóch policjantów wyszło właśnie z komendy i jeden z nich poślizgnął się na schodach, które pokryły się lodem, ale cudem ustał na nogach. Lecąca wiązanka niecenzuralnych słów opuszczała właśnie usta ocalałego od upadku funkcjonariusza.
Gdy ostatni raz go spotkałem i zapytałem, czy nie może sobie odpuścić, odpowiedział: "Czesław, alkohol należy traktować jak największego wroga, trzeba go lać w mordę".
Ludzie wcale się tak od siebie nie różnią i wszyscy popełniają te same błędy, mimo iż myślą, że są kreatywni i wszystko wcześniej przemyśleli.
Otworzyła teczkę i zaczęła coś notować, wypełniała dokumenty, a na koniec przybijała pieczątkę. Choć powiedzieć, że przybijała, to jak nie powiedzieć nic - pierdolnęła, jakby ubijała kurę, było bardziej trafnym określeniem.
Irena czuła swoje przyspieszone tętno spowodowane stresem. Nienawidziła tego uczucia. Wątpiła tez, że herbata z melisą coś tutaj pomoże, liczyła jednak na efekt placebo.
Teraz idź już i zrób mi przysługę: następnym razem pomyśl, zanim coś zrobisz. Po to masz w głowie mózg, a nie kamienie, żeby go używać.
Seryjni mordercy wbrew pozorom chcą zostać złapani...
Kryminał ma coś z przedsionka piekła.
Człowiek ma coś ze zwierzęcia. Im bardziej nie wolno, tym mocniej kusi.
Jeszcze inny osadzony by robić funkcjonariuszom na złość, regularnie stawia kloca na środku celi. W gówno wtyka zapałki i kuca nad swoim dziełem, wpatrzony w nie jak w obrazek. Gdy wchodzi funkcjonariusz, osadzony krzyczy: "Patrz pan! Jeża pilnuję".
W latach dziewięćdziesiątych bardzo trudno było się dostać do więziennictwa. Wokół ogromne bezrobocie, padały kolejne fabryki. A tu? Budżetówka, pewny pieniądz i przede wszystkim pieniądz solidny, pozwalający na godne życie. Lata jednak mijały, czasy się zmieniały, kraj się rozwinął. Poziom życia Polaków poszedł do góry. Gdy zaczynałem pracę, na sześćdziesiąt zatrudnionych osób tylko pięć miało samochody. Gdy odchodziłem niedawno na emeryturę, tylko dwóch chłopaków nie miało aut. Człowiek ma dziś zupełnie inne potrzeby. Jest większy dostęp do towaru, usług, dóbr. Wycieczki zagraniczne, przyjemności, zajęcia dodatkowe dla dzieciaka. Człowiek chce korzystać z życia.
Homoseksualizm sam w sobie nie jest chorobą, ale stosunek to zagrożenie ich przenoszenia.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl