Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "marcel co on", znaleziono 143

... wiersz mój w rozwartej zaczyna się dłoni, wiersz mój się kończy nie wiadomo gdzie.(Marcel Woźniak)
Zdaniem Marceli, Fatima nigdy nie miała klasy, której nie można przecież kupić, więc chociaż na chwilę przed odlotem kopnie ją zaszczyt.
Marcela uwielbiała niespodzianki, ale nawet dla tak zajebistej postaci, jak ona, dzisiaj nazbierało się ich zdecydowanie za dużo. Kompletnie nie mogła zebrać myśli.
- Bunt dwulatka w wieku osiemdziesięciu lat - skwitowała Marcela. - Kretyn mentalny, a ja się tyle czasu z nią zadaję! - dodała na koniec.
Lubiłam Marcela, był bliski memu sercu, ale po tym, co przed chwilą zobaczyłam, zdałam sobie sprawę, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Przyszedł tu, abym wiedziała, że mają mnie na oku.
Przez lata tkwiłam w stanie zawieszenia. Czułam się wolna, a jednocześnie utknęłam w koszmarnych wspomnieniach dzieciństwa. Dopiero Marcel przekonał mnie, że czas permanentnie zamknąć ten rozdział.
Marcel Proust podobnie do reszty genialnych pisarzy, a może nawet bardziej niż pozostali, również doświadczył mistycznego przeistoczenia, które stanowi istotę literatury: dusza i umysł artysty wcielają się w plik kartek zamkniętych w okładkach i żyją nawet po jego śmierci. Już na zawsze.
Jestem złem. Demonem zemsty, który nie spocznie, dopóki nie odpowie krwią na krew. Krzywdą na krzywdę... 
– Będę mogła uwodzić najprzystojniejszych mężczyzn, jakich tylko sobie wyśnię, a ty dostarczysz mi ich na złotej tacy. Doprawdy wyśmienite zagranie – zniżyła się i szepnęła mu wprost do ucha: – Asmodeuszu.
– Rościsz sobie do mnie jakieś bzdurne prawo – fuknęła urażona. – Ale to działa w obie strony – dodała z błyskiem w oku. – Jeśli ja miałabym należeć do ciebie, ty musiałbyś należeć do mnie.
– Jestem najniebezpieczniejszym stworzeniem, z jakim miałaś i będziesz miała do czynienia – odparł, nachylając się ku niej.
Mgiełka, która wydostała się z jej ust, zaczęła otaczać jego głowę. Było w tym coś intymnego. – To prawie jak pośredni pocałunek – rzucił z łobuzerskim uśmieszkiem.
– Nie potrzebuję żadnego księcia, który będzie ratował mnie z opresji. Mamy dwudziesty pierwszy wiek. Kobiety potrafią same się obronić – odwarknęła.
Podczas brutalnych sesji bogaci sponsorzy podwieszali je, dusili rękami, gwałcili najróżniejszymi przedmiotami, bili, opluwali, wyzywali, a nawet podtapiali. Po wszystkim upychali je w ciasnym pomieszczeniu gosodarczym i przetrzymywali je w nim nawet przez dwa dni. Niektóre dziewczyny traciły przytomność , a inne załatwaiły się pod siebie, przez co pozostałe musiały godzinami znosić smród odchodów.
Jedni z własnej woli ukrywają się przed światem. Inni nie mają wyboru.
Jesteśmy tak niepewni siebie, że zabiegamy o uwagę jak największej liczby osób, by poczuć się ważni.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że lepiej płakać w samochodzie niż na rowerze i ja się z tym zgadzam.
- Czy ty mi grozisz?
- Nie… Proponuję ci współpracę: szczęście za szczęście.
Łaskawy panie, nie umiem panu absolutnie po- wiedzieć, czy deszcz padał. Żyję tak zdecydowanie poza fizykalnymi warunkami istnienia, że zmysły moje nie trudzą się ich notowaniem.
Niegdyś człowiek marzył o tym, aby posiadać serce kobiety, którą kochał; później przeświadczenie, iż posiada serce kobiety może mu wystarczyć do pokochania jej.
Ten świat nie zasługuje na niewinnych ludzi. Właśnie dlatego trzeba ich przed nim chronić
Bez względu na to, jak dobrze ogarniasz rzeczywistość dookoła siebie, w momencie, w którym stracisz czujność i zakochasz się w kobiecie, twój mózg zaczyna stopniowo tracić moc. W końcu stajesz się chodzącym pudłem pełnym buzujących hormonów i szalejących pierwotnych instynktów.
Zawsze to ja dyktowałem warunki. Do czasu aż poznałem ją. Teraz tańczę jak ona mi zagra.
Ludzie pragną pasji, szaleństwa, odrobiny przyjemności w tych trudnych, stresujących czasach.
Brak wad po pewnymczasie staje się wadą.
Chciała pola bitwy, na którym mogłaby bezlitośnie wgnieść mnie w ziemię. A ja, zamiast podkulić ogon i odejść w hańbie już teraz trzymam się koryta i tańczę tak, jak mi zagra.
Miłość przecież sprawia, że człowiek jest zdolny do wszystkiego.
Dziś mało kto pokazuje w sieci swoje prawdziwe oblicze. Ludzie na każdym kroku przerabiają swoje zdjęcia, ukazując innym perfekcyjny świat, który nie istnieje. Próbują leczyć kompleksy i choć na chwilę uwierzyć w to, że oni też mogą wzbudzać w innych podziw lub zazdrość.
Internet to największe zło tego świata. Ludzie z natury są kłamliwi, ale ekran oddzielający ich od prawdziwego życia sprawia, że [uszczają im wszystkie hamulce. Nabierają odwagi i stopniowo toną w bagnie własnych iluzji. Skupiają się na swoich fikcyjnych internetowych tożsamościach, zapominając o tym, że realne wciąż istnieją i są konsekwentnie zaniedbywane. Czasem jednak oderwanie od rzeczywistości jest zbyt silne, by wyrwać się ze szponów internetu. Powrót do normalności okazuje się wtedy niemożliwy.
„Internet to największe zło tego świata. Ludzie z natury są kłamcami, ale ekran oddzielający ich od prawdziwego życia sprawia, że puszczają im wszystkie hamulce”
© 2007 - 2025 nakanapie.pl