Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "marka co im", znaleziono 1388

- Wyglądasz pięknie. To chyba przez słońce. Nabrałam trochę koloru. - To ta wyspa, działa na ludzi jak magiczny eliksir.
I każdego ranka budziłam się, tęskniąc za inną dziewczyną, która żyła we mnie [...] Tą, która kilka razy uratowała mnie przed katastrofalnym życiem.
Czasami się załamujesz i jedynym sposobem, aby iść dalej, jest dźwiganie ciężaru własnych kawałków.
- Też mam nadzieję, że znajdziesz odpowiedź. Chciałabym dać ci pomocną radę, ale jestem osobą, która wiele razy się myliła, zanim podjęła właściwą decyzję. - Skąd wiedziałaś, że to ta właściwa? - Ponieważ mnie to uszczęśliwiło. To takie proste. - Boję się, Adele. Boję się pomylić. - Och, moja droga, wszyscy boimy się mylić. Wciąż to odczuwam, ponieważ właściwa decyzja nie oznacza najlepszej, najwłaściwszej czy najrozsądniejszej, rozumiesz? Po prostu to ta, która sprawia, że jesteś szczęśliwa w danym momencie. Strach nie jest niczym złym. Strach jest naturalnym uczuciem, które nie pozwala zasnąć, popycha do walki i przetrwania. Problem pojawia się, gdy strach przeradza się w panikę. Panika jest jak wściekła istota, zdolna do wykrycia najmniejszego śladu słabości, a następnie pożarcia cię, ponieważ wie, że jesteś słaba i nie zrobisz nic, aby się uratować. Łatwo jest dać się porwać prądowi, ale wszyscy wiemy, że walka z nim może być jedyną rzeczą, która uchroni nas przed utonięciem.
- Złamiesz mi serce
(…)
- Ale wcześniej sprawię, że będzie biło szybciej.
... jest ogromna różnica pomiędzy uzależnianiem szczęścia od innych ludzi a pozwalaniem, by ktoś cię uszczęśliwiał.
Ale człowieka można uratować na wiele sposobów. Nie tylko ratując mu życie.
...tęsknota za tym, co było, jest lepsza niż żal za tym, co mogło być.
Pamiętaj, że jak nie wiesz, co powiedzieć, zawsze możesz powiedzieć prawdę.
Wiedziałeś, że patrząc w gwiazdy, tak naprawdę patrzymy w przeszłość?
Josephine Sinclair była szklaną szybą pełną pęknięć, którą ktoś ustawił pod odpowiednim kątem, by rysy nie były widoczne.
Bo w prawdziwym życiu miłość to za mało.
W końcu naiwność była siostrą bliźniaczką miłości.
W tamtym momencie ich serca stanowiły zupełne przeciwieństwa. [...] Jednak w tym kontraście odnaleźli jedność, jakby ich dusze były takie same.
Chciałem dla odmiany poczuć ból fizyczny . Taki jest o wiele łatwiej znieść .
W miłości nie chodzi o to, kto poświeci więcej.
Podoba mi się myśl, że człowiek, mógłby być w stanie poczuć coś tak mocno. Kochać drugą osobę tak, że smierć wydaje się ratunkiem wobec perspektywy życia bez niej.
Nigdy nie będziesz dla mnie nikim. Nieważne, ile lat upłynie, nigdy nie staniesz się jedynie duchem przeszłości.
A więc znowu się spotykamy. Kto by pomyślał. Chyba zacznę wierzyć w przeznaczenie. Albo w łaskawość losu.
Powiem wam, jak to jest z tym losem. Jednym sprzyja, ale drugim już nie. Wam akurat nie wróżę niczego dobrego.
Linia graniczna światła zatrzymała się na wysokości nosów przesłuchiwanych. Shi Lu lubiła patrzeć na dolną część ich twarzy i wbrew opinii o prawdzie wyzierającej z oczu uważała, że o ile nad spojrzeniem można zapanować, o tyle nad reakcją ust i brody już nie do końca. Za dużo w nich mięśni, które drgają przy byle bodźcu.
Bywa, że naiwność przerasta zdrowy rozsądek.
Kiedy cztery lata temu obiecywał Miriam miłość, wierność i oddanie do grobowej deski, obiecał coś jeszcze: ilekroć będzie zmuszony zostawić ją samą, by zniknąć z powodu weekendowej konferencji w miejscu oddalonym od domu o setki kilometrów, zadzwoni o dwudziestej pierwszej, by usłyszeć jej głos. Tak też robił.
Mam już na nogach czarne pantofle i czarne rajstopy, a na sobie brązowy kostium typu żakiet ze spódnicą. Wyglądam w nim fatalnie, co potwierdza lustro w mojej sypialni. Lustro nie kłamie.
Nie wiem, co strzeliło mi do głowy, kiedy zgarniałam z wieszaka w sklepie tę najbrzydszą w świecie garsonkę, ale gdy patrzę na metkę, która wciąż dynda przy spódnicy, wszystko staje się jasne. Pięćdziesiąt procent przeceny za bawełnę, która i tak okazała się wiskozą.
Wychodzę z domu. Lexus twojego męża już na mnie czeka. Stoi na naszej wspólnej ulicy na włączonym silniku, którego zupełnie nie słychać. Lexus - luxus. Moje punto to przy nim emeryt z zadyszką.
Mam nadzieję, że cię nie rozpoznam.
Mam nadzieję, że to jakaś kosmiczna pomyłka.
To nie możesz być ty.
Tak im powiem. Z bólem w głosie i z mokrymi oczami.
Jeśli dam radę zapłakać.
Wypadałoby, więc spróbuję.
Nigdy nie rozumiałem, dlaczego tak bardzo lubiłaś oglądać programy o zaginionych ludziach. Jakby mało ci było własnych zmartwień.
Od wczoraj, kiedy to pojechaliśmy na okazanie ciała, Konrad jest na mnie wściekły. Ma mi za złe, że w szczątkach, jakie nam okazano, nie rozpoznałam ciebie. Przez chwilę odniosłam nawet wrażenie, że chce mi przyłożyć.
Stan co pewien czas przypomina sobie o zakazach i nakazach swojej religii. Ostatnio robi to coraz częściej i odnoszę wrażenie, że staje się pełnowymiarowym ascetą. Nie rozumiem tego i ni cholery nie szanuję. Niemniej to jego Budda, jego asceza - i jego sprawa.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl