Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "masz pytano nagle", znaleziono 2

– I jestem najlepszym psem w tym mieście, po śmierci Daktyla nie masz nawet, kurwa, technika i ślecie wszystko do Bydgoszczy.
– Dostaliśmy wzmocnienie.
– Masz na myśli tych pizdeuszy, którzy robią w majty na widok „en-ena” ?
– Co ?
– Gówno drogą szło i pytało o ciebie. Halicki, skup się.
– Nie wiemy, w co ręce wsadzić, Leon.
– Ty wiesz. Najwyraźniej najpierw marzyłeś o spokojnej emeryturce, a teraz nagle chcesz wskoczyć na stołek komendanta wojewódzkiego. Więc nie pierdol, że nie wiesz, w co ręce wsadzić, bo są tak głęboko w dupie ministra spraw wewnętrznych, że zaraz stracisz dopływ tlenu i cały się zamoczysz w czekotubce. Chyba że masz dalej zatkany nos i nie czujesz ?
W wąskich ulicach zapadał błękitny zmierzch… Spły­wał ze szczelin nieba widocznych pomiędzy dachami wysokich kamienic… Cały trotuar tonął już w błękit­nym mroku, a w ciemnych oknach mienił się błęki­tem opal szyb… Skąd tyle błękitu? To wielkie miasto, w którym wszystko może się wydarzyć, a dziś właśnie na tej ulicy nie włączyli latarni! Za chwilę będzie tu zupełnie ciemno i porządni obywatele mogą się po­tknąć o odłamy gruzu z remontowanego chodnika… Potknąć, przewrócić, a może nawet złamać nogę! Po prostu skandal!
A z tego zaniedbania jeszcze przez dłuższą chwilę będzie tu ten błękitny zmierzch, błękitny aż do bólu! W takiej godzinie serce człowieka zaczyna miotać się jak niespokojny ptak… Człowiek nagle czegoś szuka, o czymś sobie przypomina, z trwogą, z wyczekiwaniem!
Bo przecież zmierzch to pora, kiedy należy znaleźć schronienie przed nocą, by zamknąć tam spokojnie oczy i zasnąć bez lęku, bez strachu… A błękitny zmierzch łu­dzi i mami, pęta i kusi! Było już tylu, którzy się w nim zatracili!
© 2007 - 2025 nakanapie.pl