Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "motyl cialo", znaleziono 3

"Wszyscy się mylicie. Moja żona... Moja najukochańsza żona wciąż jest przy mnie. Każdej nocy czuję jej bliskość. Jej dotyk, jak muśnięcie motyla, za każdym razem tak samo przeszywa dreszczem moje ciało, moją duszę..."
Chemia nie pojawia się raz między nami a jedną osobą. To jeden z motywów ludzkich działań: pociąg do siebie nawzajem, do sztuki, jedzenia czy rozrywki. To przyjemne. Kiedy więc decydujesz się z kimś związać, nie mówisz: "Przysięgam, że nikt inny nigdy nie będzie mi si≥ę podobał". Mówisz: "Przysięgam, że się zaangażuję, mimo potencjalnego pociągu do innych osób." Właśnie dlatego związki są takie trudne. Twoje ciało i serce nie przestają widzieć piękna innych osób ani odczuwać pociągu względem nich tylko dlatego, że zaangażowałaś się w związek. Jeśli kiedykolwiek znajdziesz się w sytuacji, w której pociągałby cię ktoś inny niż twój partner, do ciebie należy wycofanie się zanim zbyt trudno będzie stawić opór.
Przede wszystkim - uważać, aby nigdy nie zarazić się smutkiem. To najgorsza przypadłość - wystarczy raz wpuścić go w krwiobieg i już nigdy, nigdy nie będzie można się wyleczyć z tej choroby ciągłego zmęczenia i tęsknoty. Przed smutkiem trzeba się bronić siłą, przemocą wobec własnej duszy wmuszać w nią sztuczny entuzjazm, dynamikę - cokolwiek, byle nie dopuścić wewnątrz tej małej, szarej larwy, która czasem wyrasta w najczarniejsze skrzydła motyla, łaskoczącego serce i trzewia dotykiem melancholii. Nie można dopuścić, by choćby raz zakazić się tą chorobą - z czasem ów motyl wrasta w ciało, rozrasta się wewnątrz, aż pewnego dnia, budząc się rano, wstajemy i widzimy kogoś innego - szarą maskę zimowego zmierzchu, gdy łagodna pustka opadających płatków odmierza upływ sekund w długie, pozbawione wyrazu lata. Sekund, podczas których oczy zasnuwają się kurzem i pajęczyną, a mięśnie rdzewieją, zamykając nas w rzeźbach udręczonych ciał. Nie można dać się zmóc smutkowi, jeśli nadal chcemy pozostać w bezpiecznym świecie znanych obszarów, w których wszystko ma swoje miejsce, a ścieżki są jasne i proste. Nie wolno dać się opanować tej chorobie, która atakuje nasz wzrok, przepoczwarzając łagodne obrazy słonecznych dni w bezładne ciągi labiryntów o szarych, zimnych ścianach tak wysokich, że niknie wszelki horyzont nieba i widzi się jedynie nieskończoną przestrzeń szarości i czerni, rozciągającą się gdzieś wysoko. Nie wolno dać się zmęczyć tej chorobie, jeśli nie chce się zostać mieszkańcem królestwa opuszczonych, starych przedmiotów, które z nachalnością godną starca raz za razem opowiadają te same historie, zacierające się z każdym rokiem, z każdym słowem do postaci widmowych, mglistych strzępów zdarzeń bez właściwości.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl