“Nagle na moich ramionach spoczęła ciepła, skórzana kurtka. Sigarr szedł obok z zamyślonym wyrazem twarzy. Znowu poczułam coś dziwnego, jakby wysyłał w moją stronę uspokajającą falę czegoś… Tylko, właśnie, czego? Nie umiałam tego nazwać - zupełnie jakby ktoś zaaplikował mi sporą dawkę melisy.”