Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pilka", znaleziono 67

Apel to dla Cilki nic nowego. Ma tylko nadzieję, że minie szybko, skoro jest ich tylko dwadzieścia. Oby nie okazało się, że którejś brakuje. Pamięta, jak raz stała na zimnie całą noc, dopóki zaginiona więźniarka się nie znalazła. Ból kolan i kostek. A to wcale nie była najgorsza noc w tamtym, innym miejscu.
Podczas brutalnych sesji bogaci sponsorzy podwieszali je, dusili rękami, gwałcili najróżniejszymi przedmiotami, bili, opluwali, wyzywali, a nawet podtapiali. Po wszystkim upychali je w ciasnym pomieszczeniu gosodarczym i przetrzymywali je w nim nawet przez dwa dni. Niektóre dziewczyny traciły przytomność , a inne załatwaiły się pod siebie, przez co pozostałe musiały godzinami znosić smród odchodów.
...ludzie są tylko ludźmi. Nie powiedziałbym, że rzeczą ludzką jest błądzić. Moim zdaniem, rzeczą ludzką jest przegapiać.
Hannibal przegapił fakt, że słonie nie lubią śniegu.
Kapitan Titanica przegapił fakt, że góry lodowe są większe u dołu niż na górze.
Hitler przegapił fakt, żer pod Stalingradem w zimie jest zimno.
Bill Clinton przegapił fakt, że Monika Lewinsky potrafi też mówić.
- (...) Niemalże każdy polityk jest narcyzem. (...) Dlatego, że wychodząc na mównicę, robi to między innymi po to, by inni go podziwiali. Co więcej, przemawia po to również, by słuchacze bili mu brawo, by ten cały aplauz niósł się przez całą salę i by wreszcie zebrana widownia zgodziła się z racjami prezentowanymi przez polityka na mównicy. W związku z tym niemalże każdy polityk jest narcyzem i nawet jeśli chce on zmienić świat, to swoimi czynami pragnie odnaleźć uznanie u innych.
Za nimi sunęły osoby starsze, emeryci i renciści, którzy swoim zwyczajem koniecznie musieli o tak wczesnej porze iść do przychodni, gdzie można było spotkać znajomych i dać upust swojej złośliwości wobec ludzi. Inni najpierw uczestniczyli w najwcześniejszej porannej mszy, aby powierzyć swe dusze Bogu. Zaciekle bili się w piersi, wyznawali grzechy, aby tuż po wyjściu ze świątyni dołączyć do tych z przychodni i obgadać całe otoczenie, siebie uważając za świętych.
Jestem – odrzekł, a dźwięk nieco ugrzązł w jego gardle, aż musiał odchrząknąć. – Jestem Ion i słyszę cię dobrze. Bill, możesz zacząć od przypomnienia, na czym skończyliśmy poprzednim razem? – Z ledwością wydusił głos ze zmiażdżonej podnieceniem krtani, a w momencie wypowiadania ostatniego słowa znów odleciał myślami, gdy Sophie schyliła się do niego, ukazując ponad dekoltem krągłości swoich piersi. Ścisnęła je w swoich palcach i drażniła paznokciami sutki, które już od dawna sterczały uwięzione pod materiałem sukienki. Chwyciła jego wolną dłoń i skierowała pomiędzy swoje uda tak, aby poczuł jak jest tam naga i wilgotna. Bez słowa odpięła jego spodnie, zsuwając je razem z bokserkami. Nie powstrzymywał jej, a jedynie uniósł się lekko z fotela, ułatwiając jej to zadanie.
Na cóż jesieni wiersze. Tyle już pisano wierszy o jesieni… O barwach jej złotych i deszczu poszumie. Jesiennej depresji co puka do sieni i rzadko kto jeszcze, oprzeć się jej umie. Lecz ona ma za nic wiersze i patosy. Jak zwykle przychodzi, krok cicho szeleści. Otrzepuje z płaszcza rześkie krople rosy i chłodnym podmuchem skrzydła sikor pieści. Zakłada czapeczki żołędziom pękatym i jeże nakłania do nocnych wędrówek. Mokrą mgłą otula konające kwiaty kołysanki nucąc nad łóżkami mrówek. Liście kolorowe strąca z drzew niedbale igra jeszcze z latem przez króciutką chwilę. Karminem ubiera jarzębin korale by powitać nimi wracające gile. Patrzymy bezradnie, w kołnierze wtuleni jak zieleń odprawia niecierpliwym gestem. Rozlewa paletę brązów i czerwieni kolorami głosząc „Patrzcie, oto jestem”. Wiersz z tomiku " Historie wierszem pisane." Małgorzata Malangiewicz
© 2007 - 2024 nakanapie.pl