Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "roku janni", znaleziono 23

- Myślisz, że mama umrze, Janni?
- Umrzeć musimy kiedyś wszyscy.
Znowu pomyślał o dziennikarzach. "Czy pana brat wie?" Danny nie miał telewizora, internetu ani telefonu. Jednak ojciec Matta zawsze powtarzał, że wiadomości - zwłaszcza złe wiadomości - rozchodzą się w więzieniach z prędkością światła.
- Uważasz, że jestem odważna?
Odsuwa się do tyłu.
- Odważna? Bo ja wiem? Ale masz charyzmę. Pamiętasz, jak w pierwszej klasie liceum stworzyłaś nowy tekst do szkolnego hymnu?
Ktoś, kto widział kły potężnego drapieżnika wyszczerzone kilka centymetrów od twarzy, zupełnie inaczej postrzega pewne sprawy. Oddałby dużo więcej niż worek klejnotów, by nadal cieszyć się życiem.
Okres dojrzewania to nie jakaś anomalia - to kluczowy etap stawania się odrębną, społeczną istotą ludzką.
Rodzice nie mogą sobie przypisywać ani całej winy, ani chwały za to, kim się staną ich dzieci. (...) każdy musi sam za siebie ponosić odpowiedzialność.
Zdobywać przyjaciół, być kochanym - to wyzwania na całe życie"
Wiecie, że inni nie zawsze mogą nadążyć za Waszymi pytaniami, rozumowaniem, wrażliwością, więc prosicie jedynie, by szczerze Was przyjęli, szanując tożsamość każdego z Was, niezależnie od tego, jak bardzo byłby inny!
Nadmiar inteligencji to podwójne nieszczęście: człowiek z jego powodu cierpi, ale nikt nie wpadnie na to, by go pożałować. Przeciwnie, taka inteligencja może wzbudzać zazdrość i agresję, a tym samym jeszcze pogłębiać cierpienie.
Prawda nas wyzwala. Prawda o tym kim jesteśmy. Może nawet bardziej niż o wolnosć chodzi o wyzwolenie. Człowiek nie jest już wieźniem własnego życia, ale staje się ponownie - lub po raz pierwszy? - mistrzem tej gry.
Z początku zakładałem, że jest pani wspólniczką Carlisle'a. Dopiero po dokładniejszej analizie sytuacji doszedłem do wniosku, że najprawdopodobniej nie ma pani pojęcia, w co są zamieszani niektórzy z pani tak zwanych klientów.
Ostatnią rzeczą, na jaką Tobias March miał w tej chwili ochotę, było odnawianie dawnych znajomości, lecz Aspasia Grey stała przed nim i jego życzenia nie miały teraz najmniejszego znaczenia. Wspomnienia mrocznych przeżyć sprzed trzech lat runęły na niego z siłą rozszalałych sztormowych fal.
Lavinia usłyszała skrzypnięcie otwieranych drzwi, kiedy stanęła u stóp słabo oświetlonych schodów. Nieco dalej w długim korytarzu pojawiło się pasmo światła bijącego od płomienia świecy. Jakiś mężczyzna ostrożnie wyszedł z jednej z sypialni i ruszył w jej kierunku.
Mężczyzna ze świecą w ogóle jej nie zauważył, zbyt pochłonięty pragnieniem jak najszybszego dotarcia do celu wyprawy. Pokonał już kilka stopni, gdy Lavinia usłyszała głuche uderzenie i stłumiony okrzyk.
Nic tak nie rozstroi nerwów przeciwnika jak wyraz rozbawienia lub nawet znudzenie na twej twarzy.
pragnął wierzyć, że jest logicznie myślącym, racjonalnym, nowoczesnym człowiekiem, a nie jakimś pierwotnym, niecywilizowanym przeżytkiem z wcześniejszego stadium ewolucji.
ojciec pragnie się skrycie przekonać, czy niezwykła wrażliwość jego syna okaże się cechą dziedziczną.
Niewielu dżentelmenów miałoby ochotę oświadczyć się kobiecie, która wykazywała więcej zainteresowania skamielinami niż flirtem.
jeżeli okaże choć odrobinę strachu czy niepewności, nie mówiąc już o panice, która przenikała ją do szpiku kości, ten człowiek potrafi uzyskać nad nią przewagę.
Pieniądze nie są najważniejsze w świecie, ale bywają niezwykle użyteczne.
Wszelkie problemy najlepiej rozwiązywać w momencie, gdy się pojawiają.
" - Nie jestem odkrywcą.
- Mógłbyś nim zostać Clay. Mógłbyś być, kimkolwiek zechcesz, i nigdy nie powinieneś myśleć inaczej. - Jannart przesunął kciukiem po kości policzkowej Niclaysa. - Gdybym nie przekonał samego siebie, że nie jestem grzesznikiem, nigdy nie pocałowałbym ust, które pragnę całować. Ust mężczyzny o różanozłotych włosach, którego niskie urodzenie czyni go, zdaniem jakiejś nieżyjącej od lat rycerki, niegodnym mojej miłości."
Konigsberg to zbyt poważne nazwisko dla komika, ale czego można się spodziewać, jeśli człowiek się rodzi w Brooklynie, gdzie wszyscy są tak nieszczęśliwi, że nikt nie myśli o samobójstwie? Takie nazwiska jak Lupowitz, Rosenzweig czy Weinstein, że już nie wspomnę o starym Fleischmanie, który chorował na raka prostaty, nie brzmią za grosz śmieszniej, jeśli nosisz aparat słuchowy.
Dlatego zacząłem opowiadać dowcipy w kafejkach Greenwich Village. Lepsze to niż chodzenie do szkoły dla opóźnionych umysłowo nauczycieli i tylko trochę mniej zabawne niż granie na klarnecie. Moim koronnym numerem był kawał o pani Sarze Rosenkrantz, którą jej mąż, pan Daniel Rosenkrantz, obwoźny sprzedawca srebrnych wykałaczek, zastaje w łóżku z panem Schneiderem, tym, co ma sklep żelazny zaraz za piekarnią, co to go za bezcen kupił od pana Salomona Hirscha, na co pani Resenkrantz woła w najwyższym zdumieniu: Danny! To ty? W takim razie z kim ja leżę w łóżku? A jeżeli nawet wtedy goście się nie śmiali, to po prostu mówiłem, że kiedyś będę światowej sławy reżyserem i dostanę Oscara.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl