“Kryjówkę widoczną gołym okiem uznał za najbezpieczniejszą. Wycieraczka pod drzwiami rzadko leżała na swoim miejscu, dziki ryły obejście z takim zaangażowaniem, jakby pod warstwą ziemi ukryto złoty pociąg, więc najpopularniejszy schowek odpadał.”
“W efekcie dom moich gospodarzy obok prostej formy betonowych kanciastych brył okazał się przeładowany ozdobnymi szklanymi mozaikami przypominającymi witraże. Zapowiadał spokojny ascetyzm, by chwilę później wybuchnąć złotem i wielokolorową mieszanką marmuru, granitu i piaskowca, zupełnie jakby ktoś, kto planował to wszystko, cierpiał na ostrą schizofrenię.”
“Wracałem do domu, jakbym w sto par koni jechał. Miałem w kieszeni niemały kapitalik. Tysiąc złotych i wszystkie ruble. Byłem bogaty. Rubelki skrzętnie schowałem, a tysiączek tak rozmnożyłem, że miałem za co postawić ten dom, który widzisz; wielki i piękny niczym jaki dwór pański. Ludzie mówili, że nawet dziadek mojego teścia w takim nie mieszkał.”