Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sobie setman", znaleziono 195

Miłość i seks razem wzięte osiągają najwięcej i czują się najlepiej.
Nie ma ludzi szczęśliwych, zawsze jakaś przeszkoda trafi się na ich prostej drodze życia. Może to i dobrze, bo cóż to by było za monotonne życie? Jedni okazują swoje zmartwienia poprzez nerwowość, inni przez porywczość, część zaczyna chorować na przeróżne schorzenia, jeszcze inni zaszywają się w pieleszach domowych, stając się typowymi domatorami.
Wsłuchani byliśmy w szum liści, co grały nam na wierzbie, słuchaliśmy trzasków szczap, płonących w kominie, spijaliśmy z ust nektar miłości, z ust jeszcze wilgotnych po zanurzeniu w czerwonym winie.
Życie jest jak kołderka noworodka: za krótkie i do tego przez dłuższy okres poobsrywane, więc jeżeli jest jeszcze czyste, to trzeba z niego korzystać, ile się da całymi dniami i nocami.
Życie rozpoczyna się w bólu, a kończy w smutku. O życiu napisano setki, a może tysiące wierszy, jak i piosenek. Życie na ogół jest okrutne i niesprawiedliwe, z tym, że jednych traktuje łaskawiej, drugich drastyczniej.
Jak to jest, święty Piotrze? – rozpłakał się kapelan. - Całe swe życie poświęciłem niebu, a wy zwykłego grzesznika lepiej traktujecie ode mnie?! - Mój drogi, spójrz prawdzie w oczy. Jak ty odprawiałeś mszę, to wszyscy wierni ziewali lub przysypiali, a ostatnio nawet zdarzało się, że pochrapywali. A gdy ten właśnie kierowca prowadził autobus i to przeważnie po pijaku, to wszyscy pasażerowie gorąco i żarliwie modlili się do Boga!
każda miłość z wiekiem mija bezpowrotnie.
Więzienie Miejsce gdzie Senniki I horoskopy Nie działają Zanika wszelka magia I tylko magiczny kwadrat Spacernika z wpisanym w środek Kołopodobnym kołem Pozwala ci Utrzymać tempo twojego marszu w przyszłość której nie ma w żadnym horoskopie 11-06-2000
Pa­mię­taj­cie, nie wierz­cie nie­po­twier­dzo­nym in­for­ma­cjom z sieci, one ni­czym nie róż­nią się od po­wta­rza­nych z ust do ust plo­tek, które z cza­sem co­raz bar­dziej od­da­lają się od prawdy.
– On ma ta­kiego świra na punk­cie tego auta, że gdyby mógł, za­bie­rałby go do łóżka, przy­kry­wał koł­derką i śpie­wał ko­ły­sanki na do­bra­noc.
Nie wiem dla­czego, ale sprzą­ta­nie za­wsze mnie wy­ci­sza. Po­wo­duje, że moją głowę ogar­nia spo­kój, który roz­cho­dzi się po ca­łym moim ciele. Tak jak­bym za­żyła ja­kąś ma­giczną ta­bletkę, dzięki któ­rej od­pły­wam, a wszystko do­okoła prze­staje mieć zna­cze­nie.
Moja pa­mięć fo­to­gra­ficzna działa tro­chę jak wy­szu­ki­wa­nie ob­ra­zem w Go­ogle.
Nie ma co się bać py­tań. Trzeba bać się od­po­wie­dzi.
W domu pu­sta lo­dówka sta­no­wiła stan­dard. Je­dy­nym sta­łym ele­men­tem były bu­telki po­ukry­wane po szaf­kach. Ro­dzice za­wsze zna­leźli spo­sób na ich ku­pie­nie, za­po­mi­na­jąc, że w hie­rar­chii po­trzeb kar­mie­nie dzieci po­winno zna­leźć się wy­żej niż wle­wa­nie w sie­bie al­ko­holu.
Po­cie­chy, jak my­ślał o nich iro­nicz­nie, wi­działy w nim, bo to on przede wszyst­kim przy­no­sił pie­nią­dze, skar­bonkę bez dna, która nie ma uczuć, można ją lek­ce­wa­żyć, a kłam­stwo w re­la­cjach jest stan­dar­dem. Sam nie wie­dział, które z dzieci jest gor­sze.
Po­cie­chy, jak my­ślał o nich iro­nicz­nie, wi­działy w nim, bo to on przede wszyst­kim przy­no­sił pie­nią­dze, skar­bonkę bez dna, która nie ma uczuć, można ją lek­ce­wa­żyć, a kłam­stwo w re­la­cjach jest stan­dar­dem. Sam nie wie­dział, które z dzieci jest gor­sze.
Po­cie­chy, jak my­ślał o nich iro­nicz­nie, wi­działy w nim, bo to on przede wszyst­kim przy­no­sił pie­nią­dze, skar­bonkę bez dna, która nie ma uczuć, można ją lek­ce­wa­żyć, a kłam­stwo w re­la­cjach jest stan­dar­dem. Sam nie wie­dział, które z dzieci jest gor­sze.
W dzi­siej­szych cza­sach nie ma już ta­kiej wspól­noty, nie ma po­mocy są­siedz­kiej. Kie­dyś bez krę­pa­cji szło się do są­siada po cu­kier czy mar­chewkę, jak za­bra­kło. Te­raz jak coś się dzieje, to trzeba sa­memu wal­czyć o swoje.
ja­kie­kol­wiek próby ra­cjo­nal­nego wy­ja­śnie­nia córce faktu, że pie­nią­dze nie biorą się z ko­smosu i nie spa­dają z nieba ra­zem z desz­czem, koń­czyły się hi­ste­rią i trza­ska­niem drzwiami.
Le­ka­rza pierw­szego kon­taktu, do któ­rego po­dobno po­win­nam była się wy­brać, nie od­wie­dzi­łam, bo czło­wiek w ki­tlu równa się wróg.
To za­dzi­wia­jące, ale ten chory sys­tem robi wszystko, aby pa­cjent chciał jak naj­szyb­ciej uciec ze szpi­tala, nie­za­leż­nie od tego, czy jego stan się fak­tycz­nie po­pra­wił. Grunt, żeby wy­szedł jak naj­szyb­ciej i nie na­ra­żał sys­temu ochrony zdro­wia na ko­lejne wy­datki.
Ży­cie jest okrutne, szcze­gól­nie wo­bec sła­bych jed­no­stek, które nie mają w so­bie siły i od­wagi, aby uciec od oprawcy czy – tak jak było w moim przy­padku – opraw­ców.
Teraz czułem, że się nie pomylił. Jak zwykle pokazałem, że jestem nikim. Nie potrafię walczyć o swoje, nawet jak mi zależy. Mogłem przecież zebrać się w sobie już dawno temu. Podejść, zagadać, a nie gapić się jak jełop i liczyć na to, że to ona wyjdzie z inicjatywą.
To pewnie ten facet wykorzystał jej niewinność i wiarę w ludzi. Ona czasami zachowywała się jak dziecko we mgle. Wierzyła we wszystko, co inni mówią. Muszą państwo go zamknąć, to na pewno on. Nie ma innej możliwości.
Brzmisz, jakbyś został mianowany na cierpiętnika roku i było ci z tym dobrze. Weź, stary, wyluzuj, bo w końcu wybuchniesz. Już ostatnio miałem ci powiedzieć, że jesteś zbyt nakręcony...
Niech ci będzie. To gadaj, gdzie ją znalazłeś? Ile jej płacisz za spędzanie z tobą czasu i czy ma dobrego psychologa, bo po tej znajomości będzie musiała się długo leczyć.
Ależ nie męczą panowie. Ja jestem zawsze skory do współpracy, oczywiście póki moja żona nie wie. Jak się dowie, to może zatrudni któregoś ze zbirów i źle skończę.
Czy jest we mnie zło? Takie prawdziwe zło, jakie widziałem w oczach mojego ojca. Zło, które mogło sprowadzić na innego człowieka cierpienie psychiczne i fizyczne.
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, aż po życia kres.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl