Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sobie starosta", znaleziono 148

Wielkopolanin z dziada pradziada, był wyznawcą zasady, że niepodtrzymywana tradycja w końcu zdechnie, a wtedy nic już z kultury nie zostanie.
- Ładne nie to, co ładne, ale to, co się komu podoba - skwitowała starsza dama z taką miną, jakby odkryła ślady życia na Marsie. - Jeśli odchody nazwiemy fiołkami, nie będzie to oznaczać, ze nagle zaczną anielsko pachnieć, nieprawdaż?
Wreszcie ktoś inny, nie ona, ma problemy, o borze szumiący, jak cudownie!
Łatwo jest rzucić kamieniem, ale leczyć guzy i siniaki trudniej.
Do odważnych świat należy, a jej akurat odwagi odmówić nie można. Może i jest mała, ale za to waleczna!
- Miłość i sraczka przychodzą znienacka - podsumowała Agata, cytując swoją babkę. - I każda z nich sprawia, że człowieka bolą wnętrzności.
- Fakty nie są ani moje, ani niczyje, są obiektywne i niepodważalne. Bywają też niewygodne, jak w tym przypadku, toteż wcale mnie nie dziwi, że ich unikasz, a zamiast tego rzucasz kalumnie.
- Po śniadaniu idziemy zwiedzać winnice, choćby skały sra... się załatwiały!
- To wszystko wina tego wina, wie pan?
Dorosły jesteś, między nogami masz wszystko, co potrzeba, to znajdziesz rozwiązanie.
Przez telefon to może pani ziemniaki zamówić, a nie o ważnych sprawach rozmawiać.
Zepsute jajo w każdym gnieździe może się znaleźć, taka widać była wola Pana Boga. A z Panem Bogiem to nam dyskutować nie wypada, bo zawsze mogło być gorzej.
(... )Może by babcia odsłoniła okno, a nie siedzi tu jak w trumnie?
- Przyzwyczajam się, żebym potem zawału nie dostała, jak mnie do skrzynki włożycie.
- Co dajesz, to dostajesz, to nadrzędna zasada świata.
Albo jest pan odważny i łapie byka za rogi, albo z pana tchórz.
Los twój szczęśliwy będzie,
Lecz kres temu nastanie,
Gdy na ziemi twych ojców
Zjawią się cztery panie.
Swoje, choć obce, one mogłyby się wydawać,
A trupy wokół tych niewiast gęsto zaczną padać.
O borze sosnowy i Puszczo Kampinoska, jaki on jest seksowny!
Gdyby myśli mogły się materializować, Sebastian Sierżant zostałby właśnie uduszony, rozjechany walcem, pokrojony na plasterki i rzucony na pożarcie wodnikowi. Na szczęście nie mogą.
Ulga, jaką poczuły trzy spiskowczynie, była tak wielka, że gdyby mogła się zmaterializować, to z hukiem spadłaby na podłogę i potoczyła się do salonu.
Jedna cahyca, dhuga kholowa i do tego mahkiza od siedmiu boleści.
Miłość Michela do matki nosiła znamiona, bardzo wyraźne znamiona, toksyczności. Spijali sobie z dzióbków, zazdrośnie strzegąc tej miłości, żeby nikt nie zanieczyścił jej swoją obecnością. I pod żadnym pozorem, nie pozwalali na jakąkolwiek krytykę.
Niestety kiła i mogiła do spółki z syfem miały w tym wypadku pierwszeństwo.
Miziacz próbował zachować hardość w głosie, ale wyszło mu raczej coś pomiędzy miauczeniem kota a rzężeniem astmatyka.
Chodzi panu z pewnością o tego ukatrupionego nieszczęśnika, którego jakiś katrupiciel pochował w moim ogrodzie?
Miziacz rozdziawił paszczę w zdumieniu pomieszanym z podziwem. Idiotka! Trafiła mu się prawdziwa idiotka z zadatkami na wariatkę!
Naczelna zasada brzmiała: z wariatami nie dyskutuj, gdyż to grozi szaleństwem.
Mamusia nie miała okazji nauczyć go nie tylko dmuchania na gorące, ale i żadnej innej rzeczy, ponieważ umarła, biedaczka, tuz po narodzinach małego Lesia, przez co ciężar wychowania syna i jego starszej o rok siostry spadł na ojca, który nadawał się do tego jak alergik do spacerów po kwitnących łąkach.
Było to w czasie, kiedy Bidul wracał do matki, co mu się chwali, bo matkę ma się tylko jedną i niech bolesnych pryszczy na dupie dostanie każdy. kto matki nie szanuje!
Nigdy nie pokazuj mężczyznom, że masz rozum, bo zaczną go wykorzystywać.
Nie masz pojęcia, jak trudno w tej zabitej nieheblowanymi dechami dziurze o sensownych pracowników. Albo kradną, albo kłamią, albo nie przychodzą w ogóle.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl