Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sobie stasiak", znaleziono 178

Nie jestem rozrywkowym przystojniakiem! Jestem nudny, zasadniczy i zadaniowy. Ale jestem ci wierny i zachwycam się tobą, nawet wtedy, gdy w ogóle nie jesteś zachwycająca! Ty? Kiedy się mną zachwyciłaś?! Kiedy ostatni raz powiedziałaś do mnie: "Och! Jesteś taki cudowny i wyrozumiały". Mam tego, kurwa, dość. Wiecznych oczekiwań, do których i tak nie jestem w stanie doskoczyć. Jeśli coś mówię, to pierdolę od czapy, jeśli milczę, jestem nieczułym kamieniem. Mam dość kontrolowania sytuacji i twoich słów. Mam dość gaszenia po tobie pożarów! Pierdolę to!
Los jest jednak złośliwy jak nowotwór, bo akurat stojącej przed nią podstarzałej lolicie nie powierzyłaby pod opiekę paprotki, a co dopiero Świntucha. Dagmara podejrzewała, że jej dupa jest bardziej odpowiedzialna niż kobieta, która właśnie oznajmiła, że chce adoptować jej pieseczka. Brzmiało to bardziej jak groźba niż prośba, a Dagmary zastraszyć się nie da. Postanowiła, że sama go adoptuje, paniusi z Instagrama nie odda.
- Wiesz, czym się różni miłość od pożądania? - dał się słyszeć jego głos między jej przyspieszonym oddechem i głośnym biciem serca. - Oświeć mnie... - sapnęła zupełnie nieteatralnie. Pomyślała, że bez muzyki też jest całkiem nieźle. - Miłość to dawać, żądza to brać bez opamiętania. Pożerać jak głodny wilk - mruczał z dołu, degustując już jej podbrzusze i smakując wszystko, co skrywały koronki.
Gdyby to psy rządziły światem i wybierały sobie człowieka zza krat, każdy z nich miałby swojego kompana. Pies człowieka i człowiek psa. One nie są tak surowe w ocenie. One szczerze kochają. Nie że panią, co ma ładne włosy, to tak, ale tamtego pana już nie, bo mu brzydko z ryja daje i ten czyrak na brodzie ma paskudny. Kochają i już.
Bulwa ostatecznie udowod niła, że jest rozwydrzoną, rozkapryszoną, kanapową arystokratką. Taką Izabelą Łęcką, tyle że na czterech łapach iz twarzą, jakby ktoś przed nią znienacka zatrzasnął drzwi, więc z nosem do wewnątrz. W Świntuchu dostrzegła zagrożenie zrzuceniem z piedestału rodzinnej maskotki.
My dożyliśmy czasów, kiedy możemy sobie pozwolić na grzebanie w bebechach przeszłości, bo to właśnie nam zapewnili nasi dziadkowie. Jesteśmy niezdolnymi do poświęceń egoistami. Nie umiemy myśleć o innych. Jesteśmy słabi, Aldona, a nasze dzieci są jeszcze słabsze.
Masz rację. Ale tak właśnie u mnie jest. Wszystko na moim profilu jest soczyste jak dynia i równie płytkie jak ona w smaku. Brakuje tam gnoju, zwykłego życiowego gnoju. Rozumiesz?
Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.
To teraz nie szanuje się życia, wtedy życie było jedynym, co zostało nam do ocalenia.
W początkach tego wieku słowo"wojna" było przeszłością, celem zakompleksionych wariatów chcących upaść się władzą. Dziś jawiła się jako paradoks, aberracja, absurd i bezsens. Bo gdzież są wszystkie pokojowe organizacje, gdzie pochowali się możni tego świata, dyplomaci, skoro pozwalają na to bezpardonowe wtargnięcie i chwianie poczuciem bezpieczeństwa milionów rodzin? Biznes, kasa na tym stoi świat. Liczą się tylko pieniądze, nie życie. Czysta kalkulacja: ile mogę stracić, ile zyskać to właśnie przyświeca wielkim przywódcom.
,,Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy."
~ G.Micheal Hopf, The End.
Żadne z nas nie byłoby w stanie narazić własnego życia w celu ochrony obcego. To poświęcenie, o którym przed chwilą mówiłem, jest czymś więcej niż podlinkowaniem zrzutki dla schroniska i adopcją psa...
Kobiety są jednak zdrowo szurniete. Skąd faceci mogą wiedzieć, czego one potrzebują, skoro same ze sobą nie mogą dojść do ładu.
Oj, wielkie mecyje, doprawdy. Czym różni się sikająca na środku boiska kobieta od podlewającego drzewo na placu zabaw faceta?
I pamiętaj, nigdy nie jest tak źle, by nie mogło być gorzej.
Przyznać musiała Staśkowi, że się starał. Załatwił im mieszkanie, kupował książki i nawet niektóre przeczytał.
Ta myśl nie dawała jej spokoju. Chciała już zakończyć przygodę na tym świecie, ale po swojemu, a nie że w pośpiechu takim. I wtedy ruszyć na kolejną ze Staśkiem, z poczuciem, że wykonała swoja misję najlepiej.
«Gor­sze i mniej­sze» na­ro­dy żyją ze swo­imi zwie­rzę­ta­mi i razem z nimi chcia­ły­by zo­stać zba­wio­ne. Chcia­ły­by być uzna­ne ze swo­imi trzo­da­mi, po­nie­waż nie­wie­le wię­cej mają. Gra­na­to­wa ot­chłań by­dlę­cych oczu jest jak lu­stro, w któ­rym wi­dzi­my sie­bie jako oży­wio­ne mięso, ob­da­rzo­ne jed­nak pew­nym ro­dza­jem łaski.
Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze.
Gówno wie, w nogach śpi i skarpetkami się przykrywa, z całym szacunkiem oczywiście...
CHÓR: Możesz nam skoczyć, ponieważ jesteśmy chórem i nie bierzemy udziału w akcji, i możesz nas tylko słuchać, więc słuchaj: zawsze było niczyje, bo nawet jak było cudze, to i tak nie dało się upilnować. Taki jest świat, który patrzy przez palce na własne prawa i pozwala mieć cokolwiek tym, co nie mają nic. Więc nie opowiadaj dyrdymałów o wszechświatowej prywatyzacji.
Nie ma sytuacji, w której ktoś zmusza nas do tego, abyśmy komuś pomogli. Robimy to, bo chcemy. Może być kilka powodów. Jednym z nich bywa po prostu dobre samopoczucie. Nie sądzę, aby było coś w tym złego. Skoro mam sobie poprawić humor przy okazji pomagania komuś, to jest to dobre dla obu stron. W końcu na mojej pracy korzysta więcej osób niż tylko jedna(...).
I literatura określiła tę swoją przestrzeń właśnie jako sztuki słowa. Nie słowa jako takiego, bo tym była zawsze, lecz słowa jednostki-podmiotu świata i podmiotu poznania. Niezależnie bowiem od tego, że jako społeczność, lud czy naród mówimy tym samym językiem, każdy człowiek ma własny język. Toteż siebie samego jest w stanie tylko on opowiedzieć. Jeśli nawet kreuje, mistyfikuje, prowadzi grę z pamięcią, opowiada zawsze jedyną możliwą prawdę o sobie. I nikt nie w stanie za niego tej jego prawdy opowiedzieć. Innym pozostaje osąd. W opowieści świat jest zawsze mój, twój, jego i każdego człowieka z osobna.
Literatura bowiem- w moim przekonaniu,(...)-rodzi się nie z wiedzy, lecz z niewiedzy. Pisarz nie musi być tytanem umysłu, erudytą, jakkolwiek w historii literatury zdarzały się i takie przypadki. A nawet nie musi mieć szczególnie bogatego doświadczenia życiowego.Spotykałem dalekich od literatury ludzi o takim bogactwie przeżyć, że doznawałem wobec nich pokory. Doświadczenie życiowe pisarza może być skromne, nawet pospolite, nie ma to większego znaczenia.
Powiedziałem kiedyś: piszę, bo nie wiem. Literatura jest bowiem dla mnie próbą samopoznania, a tym samym świata w sobie i poprzez siebie. Próbę dramatyczną, jako, że tajemnicza naszego ja nie będzie nam nigdy do końca dostępna. Lecz poza tym własnym ja pisarz nie ma innej własności.
Trzeba przeżyć wszystko, co jest nam dane. Całą radość, ale i cały smutek. Nie wolno się od niego uchylać. Zresztą - nic nam nie pomoże. Nieprzeżyty smutek i tak nas kiedyś dopadnie.
Hanna Krall "Po bajce".
Być może człowiek wynalazł słowo, aby dać ujście swojemu zdziwieniu sobą i światem, ale nie spodziewając się zapewne, że tym pierwszym słowem odkryje swoje człowieczeństwo.
-Tak teraz pomyślałam, że aniołowie muszą być kimś takim dla nas jak my dla naszych psów. Opiekują się nami. Wiedzą, co jest dla nas lepsze.
Idealnym stanem, naturalnie niemożliwym do osiągnięcia, byłoby nic nie wiedzieć o literaturze, a nawet nie wiedzieć, że tworzymy literaturę.
Literatura nie musi się obawiać o swój koniec. Koniec literatury nastąpiłby dopiero wraz z końcem człowieka.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl